[38] Jeden dzień.
Jako, że jak co roku w Walentyki nie mam co robić, postanowiłam przygotować dla was taki mini maraton walentykowy, czyli jeden rozdział teraz, a kolejny wleci późnym wieczorem ❤️
Do ślubu pozostał dokładnie jeden dzień.
Jeden dzień.
Już jutro miał nastać dzień, w którym miała zostać żoną Alexeia Moskala.
To było tak dziwne, że aż nierealne.
I pomyśleć, że jeszcze niedawno Florence tkwiła w czterech ścianach swojego rodzinnego domu czekając na jaki los skażą ją jej bliscy, a teraz żyła z człowiekiem, który w tej chwili był dla niej wszystkim, a także wreszcie mogła decydować sama o sobie.
Miała wrażenie, że tamto życie nigdy nie istniało...
Że od zawsze wyglądało właśnie w ten sposób i nie potrafiła dopuścić do siebie innej myśli.
I nie chciała, gdyż tak było lepiej.
Jednak ostatnio wiele rzeczy nie dawało jej spokoju - ta niezrozumiała wiadomość od Revona Blackwella, ten nieznajomy mężczyzna, którego spotkała pod sierocińcem...
Och, ależ ona chciałaby bezproblemowo chodzić przez życie i przejmować jakimiś błachymi rzeczami typu, co ugotować na obiad albo jaki film dziś obejrzeć, ale wiedziała, że przecież w ich świecie panowały zupełnie inne zwyczaje.
W dodatku, w zachowaniu Alexeia też było coś... Innego. Ciągle widywała go w niemal grobowym nastroju, a gdy pytała, czy wszystko jest w porządku ten od razu zmieniał temat i twierdził, że nie ma o czym mówić.
Lecz Florence wiedziała, że wcale tak nie było.
Przez te myśli, które utknęły w jej głowie nie mogła zasnąć.
Wskazówki zegara już dawno przesunęły się na godzinę pierwszą, gdy przewróciła się na drugą stronę łóżka, wpatrując się w ścianę, którą miała przed sobą.
Alexei nadal nie wrócił z klubu i mimo, że nie był to, co prawda pierwszy raz, gdy tak długo nie wracał to jednak, nadal nie potrafiła do tego przywyknąć.
Powoli podniosła się z łóżka, zrzucając z siebie satynową pościel.
Delikatny dreszcz oblał skórę na jej odkrytym ramieniu. Poprawiła ramiączko białej koszuli nocnej, a jej nogi jakby same zaprowadziły ją w kierunku okna.
Gdy się przy nim znalazła za szybą powitała ją jedynie ciemność, w której próżno było szukać czegokolwiek.
Oplatając ramiona swoimi drobnymi dłońmi, wypuściła powietrze i nie mając lepszego pomysłu skupiła się na obserwacji widoku za oknem.
Cóż... Teraz wydawało się jej to najlepszą rozrywką.
Drgnęła, gdy drzwi powoli się otworzyły. Florence odwróciła głowę w tamtą stronę, dostrzegając w mroku sypialni znajomą sylwetkę bruneta, który zawitał do środka.
Dębowa podłoga lekko zaskrzypiła pod jego stopami, gdy ten przesunął na nią swoje spojrzenie i zrzucił z ramion czarną marynarkę.
— Nie śpisz. — odparł cicho, gdy po chwili pozbył się również swojego krawata. Zbliżył się w jej kierunku, jednocześnie odpinając guziki koszuli, która opinała jego ciało.
Blondynka wzięła głęboki oddech, gdy jej wzrok spoczął na jego odsłonionym torsie. Nie wiedzieć czemu jego widok bez koszuli zawsze sprawiał, że jej serce ściskało się boleśnie.
Przygryzła wargę, gdy ten zatrzymał się tuż przy niej i położył dłonie na niej talii, spoglądając prosto w jej oczy. Korzenny zapach jego perfum był dla niej nieco uspokajający.
— Co dzisiaj robiłaś, hm? — szepnął, gdy pochylił głowę tuż nad jej uchem.
Florence uśmiechnęła się delikatnie.
— Nic szczególnego — lekko wzruszyła ramionami. — Byłam obejrzeć salę weselną, a potem kościół. Zajrzałam też sprawdzić jak idą prace przy sierocińcu — oznajmiła, uśmiechając się szeroko. — Wiesz, że już za parę dni będziemy mogli go otworzyć?
— To świetnie, mała — Alexei musnął skórę na jej szyi. Florence zadrżała gdy poczuła jego zimne wargi na sobie.
— A ty? — zagadnęła go, przechylając głowę w bok. — Dlaczego tak późno wróciłeś? — zapytała łagodnie. Alexei ponownie spojrzał na jej twarz. — Znowu. — przypomniała mu, choć sam przecież dobrze wiedział, że był to kolejny taki raz. — Zawsze już teraz tak będzie...
To nie było pytanie, a raczej stwierdzenie.
Alexei westchnął ciężko, a jego wzrok spoczął na jej wargach.
— Wybacz, Florence... Postaram ci się to jakoś wynagrodzić.
— Jak? — zapytała spokojnie.
— Po ślubie wyjedziemy gdzieś razem na kilka dni — oznajmił. — Nic się tu chyba nie zawali jak nas chwilę nie będzie. Poza tym obojgu nam się przyda trochę odpoczynku.
Blondynka niemal otworzyła usta z wrażenia.
— A dokąd byśmy mieli pojechać?
— Gdziekolwiek zechcesz.
— Och... — szepnęła pod nosem, nie potrafiąc ukryć zaskoczenia. Przygryzła wewnętrzną część policzka, jakby się nad czymś zastanawiała i po dłuższej chwili, odparła: — Okej, to co powiesz na Nowy Orlean?
— Dlaczego akurat tam? — zapytał, unosząc ciemną brew. Florence posłała mu tylko cwany uśmiech, jakby to była jakaś wielka tajemnica. — Dobra, nie pytam, ale dopóki tu jesteśmy mogę ci to wynagrodzić w inny sposób...
Nie musiała już zadawać żadnych pytań.
Nie musiała, gdy Alexei pocałował ją mocno. Zupełnie nagle i bez żadnego ostrzeżenia.
Skradał każdy jej oddech, a ona mu na to pozwoliła.
Chwyciła jego twarz w swoje dłonie i odwzajemniła pocałunek. Brunet mocniej zacisnął dłonie na jej drobnej talii i mruknął prosto w jej usta, gdy i z jej gardła wyrwało się ciche sapnięcie.
Przesunął dłonie na jej ramiona, odchylając jej głowę nieco w tył i jednocześnie pogłębiając pocałunek.
Florence jęknęła cicho, gdy ten nie przerywając pocałunku, zsunął oba ramiączka koszuli nocnej z jej ramion, a ta swobodnie opadła na podłogę, odsłaniając jej pół-nagie ciało.
Zadrżała, gdy jego palce zaczęły muskać jeden z jej sutków, przez co nie mogła powstrzymać jęków, które zaczęły opuszczać jej usta, a które brunet próbował zagłuszyć przejeżdżając po jej wardze językiem.
Zgubiła moment, w którym jej plecy nagle zetknęły się z zimną satynową pościelą, a jej ciało opadło na miękki materac.
Alexei nad nią zawisnął, a jego usta przeniosły się na jej szyję, obojczyki, aż dotarły do jej sutków, które ten zaczął pieścić językiem, sprawiając jej tym ogromną rozkosz.
Florence przepadła, gdy ten całował ją w każdym najczulszym miejscu, jakby znał je wszystkie na pamięć i wiedział, gdzie oraz jak sprawić jej przyjemność.
Robiło się jej, co raz goręcej, gdy jego ręka przesunęła się na materiał jej bielizny, by po chwili po prostu je z niej zerwać i wtargnąć do miejsca u zbiegu jej ud.
Prawie krzyknęła, gdy ten niezwykle powoli wsunął w nią dwa palce.
Objęła jego plecy drżącymi dłońmi i nieco mocniej wbiła w nie swoje paznokcie, gdy ten zaczął szybciej poruszać dłonią.
Czuła jak zbliża się do granicy spełnienia, gdy istny ogień ogarnął całe jej ciało, a serce biło w szaleńczym tempie.
Tak bardzo jej pragnął, tak samo jak ona pragnęła jego.
Gdy wyciągnął z niej swoje palce, kolejny raz złożył długi i namiętny pocałunek na jej ustach.
Potem odpiął pasek swoich spodni i pozbył się ich wraz z bokserkami.
Patrzył na nią z uśmiechem, gdy uwolnił swoją erekcję, po czym przesunął się w kierunku nocnej szafki, z której wyciągnął paczkę prezerwatyw.
Florence z trudem łapała oddech, gdy ten lekko uniósł jej biodra i położył się na drugiej części łóżka, wciągnął ją na siebie. Dziewczyna na moment spanikowała, gdy usiadła na na jego brzuchu, rozkładając nogi.
Jeszcze nigdy nie robili tego w takiej pozycji, więc taka zamiana ról była dla niej nieco szokująca.
W dodatku, gdy czuła jak jego męskość prawie ocierała się o jej pośladki.
Alexei chyba wyczuł jej nie pewność, gdyż delikatnie pogładził jej biodra.
— Nie bój się, mała — zwrócił się do niej niezwykle łagodnym tonem, jednak nie sprawił on, że poczuła się bardziej zrelaksowana. — Tak ci będzie wygodniej i zapewniam cię, że ci się spodoba.
— A czy... — zawahała się, a jej głos nieco osłabł. — Pokażesz mi jak to się robi? — zapytała, nieco przymykając powieki.
Jego błękitne tęczówki niemal rozbłysnęły z emocji, gdy szepnął:
— Pokażę.
Florence wzięła krótki, urwany oddech, gdy po chwili ten ujął jej biodra i powoli ustawił tuż nad swoim twardym przyrodzeniem.
Lekko zakołysał biodrami, gdy niemal leniwie zaczął ją nasadzać na siebie i w końcu wypełnił ją prawie cały.
Blondynka nieco się spięła, oddychając nierówno. Ostrożnie położyła dłonie na jego umięśnionym torsie. Dziwnie jej było w takiej nowej pozycji, ale starała się do niej jakoś przywyknąć.
Krzyknęła, gdy ten wsuwał co raz głębiej aż dotarł do samego końca.
Jej mięśnie znowu nieco się spięły i uderzył w nią lekki ból, ale na szczęście trwało to tylko krótki moment.
Alexei nie spuszczał z niej swego wzroku, gdy położył dłonie na jej talii, rozkładając szeroko palce, zaczął unosić jej pośladki dając jej znak, żeby zaczęła się poruszać.
Wykonała jego prośbę i niepewnie ruszyła biodrami. Wciąż nie przywykła do jego rozmiaru, więc znowu uderzyło w nią lekkie kłucie, ale także mała szczypta przyjemności.
Cały czas na nią patrzył, pomagając jej prowadzić powolny rytm i również zakołysał biodrami.
Masował jej pośladki, co sprawiało, że jej oddech nieco przyśpieszył, ale też czuła się nieco pewniej.
Uśmiechał się do niej, gdy się w nim poruszała, ale nadal wszystko kontrolował. Florence nie mogła uciszyć jęków, które zaczęły wydostawać się z jej gardła.
Alexei pomógł jej nieco przyspieszyć rytm, gdy mocniej zacisnął palce na jej pośladkach.
Niesamowicie było czuć go pod sobą... Jego twarde, wyćwiczone ciało oraz mięśnie, które znowu napięły się w cholernie miły sposób.
Jednak najlepsze było obserwowanie wyrazu jego twarzy. Pojawiło się na niej coś, co było połączeniem satysfakcji, pragnienia i czegoś w rodzaju... podziwu.
Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała, a w między czasie przeklinał coś pod nosem, gdy blondynka znowu próbowała przyśpieszyć.
Florence czuła jak zaczyna się rozpadać z czystej rozkoszy, którą odczuwała. Gwałtownie odrzuciła głowę w tył i wyprostowała się, starając się uspokoić palące ciepło, które wypełniło jej żyły.
Uderzyła w nią nagła fala przyjemności, gdy spadł na nią mocny orgazm, przez co krzyknęła.
Do tej pory nie szczytowała jeszcze w taki sposób, więc takie doznanie było dla niej bardzo obce.
Opadła na jego tors, muskając nosem jego szyję. Czuła jakby jej serce miało zaraz rozerwać jej pierś.
Alexei pomógł się jej ruszać jeszcze przez chwilę, zanim sam jęknął gardłowo, jednak jego męskość nadal nie zaczynała mięknąć.
Nabrała głębokiego oddechu, gdy zbliżyła twarz do jego twarzy i musnęła jego wargi, który przerodził się w słodki pocałunek.
Brunet odrzucił nieco jej jasne włosy na jej plecy, gdy spojrzał w jej szare tęczówki, rozdzielając ich wargi.
— I co? — jego głos stał się nieco niewyraźny. — Czy jakoś ci to wynagrodziłem?
— Nie.
— Nie? — zapytał, nie kryjąc zaskoczenia.
— Musisz się bardziej postarać. — szepnęła, nieco zalotnie.
Alexei zacisnął wargi, a kącik jego ust drgnął. Przyjął to jako wyzwanie, a przecież on uwielbiał wyzwania.
Pogładził jej zarumieniony policzek, by ponownie złączyć ich usta.
Potem położył ją tuż obok siebie, delikatnie odwracając na bok. Teraz leżała do niego plecami. Florence była nieco skołowana i nie wiedziała jak powinna zaregować.
— Alex, co ty...
— Spokojnie, mała — brunet położył się tuż za nią, a jego tors zetknął się z jej plecami. Blondynka zmarszczyła nieco czoło. — Zrelaksuj się.
— Znowu jakaś nowa pozycja? — zapytała dość niepewnie, chcąc ukryć podekscytowanie.
— Ta jeszcze bardziej ci się spodoba. — mruknął, gdy musnął ustami płatek jej ucha.
Florence kolejny raz zadrżała, gdy gorąco, które czuła między nogami dawało o sobie znać, a Alexei przesunął jedną dłoń na jej piersi, a drugą skierował się w dół brzucha, aż zatrzymała się między jej nogami.
Jęknęła, gdy poczuła na swoim pośladku jego sztywne przyrodzenie, a on nieco uniósł jej nogę, torując sobie wejście.
Brunet zaczął skubać skórę na jej szyi, przez co ta ponownie przepadła, a świat przed jej oczami zawirował.
Byli ze sobą tak blisko, że nic nie było w stanie ich rozdzielić.
W końcu Alexei wszedł w nią jednym, płynnym ruchem, a jednocześnie zaczął pocierać kciukem jej najwrażliwsze miejsce. Florence czuła jak traci oddech, gdy ten ją wypełnił całą swoją długością.
Dał jej nieco dłuższą chwilę, żeby złapała nieco oddechu, a po kilkunastu sekundach, zaczął się w niej poruszać, wsuwając i wysuwając się na przemian.
Masa rozkosznych wstrząsów dopadła każdy fragment jej ciała, gdy ten się w niej zagłębiaj, a ciepło, które od niego biło niemal paliło jej skórę.
Ani na chwilę nie przestał składać pocałunków na jej szyi, co raz mocniej pocierając czuły punkt jej kobiecości.
Głaskał jej piersi, doprowadzając ją do czystego szaleństwa.
Gdy się z nią kochał, miała wrażenie jakby była pod wpływem jakiś mocnych dopalaczy, gdyż czuła jak niemal odpływała gdzieś indziej.
Sypialnię wypełniały tylko ich przyśpieszone oddechy i dźwięk skrzypiącego łóżka.
Wilgoć zbierała się pod nią, co raz bardziej, przez co niemal szarpnęła biodrami, a brunet mruknął z aprobatą.
Przestała liczyć, ile razy ten wyszeptał jej imię prosto do ucha, nie przestając swoich ruchów i ile czasu minęło kiedy zaczęli się kochać w taki sposób.
— Boże. — jęknęła głośno, gdy mocniej wbiła paznokcie materac.
Tak bardzo pragnęła już dojść, gdy jej mięśnie zacisnęły się wokół jego męskości, która powoli zaczynała mięknąć w jej wnętrzu.
Wkrótce osiągnęła spełnienie i ostatni jęk wypełnił ściany sypialni, a czysta przyjemność zalała ją do samych stóp.
Alexei doszedł niedługo po niej i niemal warknął, gdy z syknięciem się z niej wysunął, oddychając ciężko.
Florence wzięła głęboki oddech i spojrzała na niego znad ramienia, gdy ten pozbył się zużytej prezerwatywy i ponownie położył się przy niej, obejmując ją w pasie.
Ucałował jej drżące wargi i odwrócił nieco ku sobie.
— A co powiesz teraz? — zagadnął ją, gdy obdarzyła go uśmiechem. — Wystarczająco ci to wynagrodziłem?
— Prawie — szepnęła nieco drżącym głosem. — Jeszcze musisz zrobić jedną rzecz...
Alexei zmarszczył ciemne brwi.
— Jaką?
— Musisz się ze mną ożenić. — oznajmiła ze śmiechem.
Alexei pokręcił głową, gładząc ją po włosach i wpatrując się w jej nagie ciało.
— Da się załatwić — odparł, gdy oparła głowę na jego ramieniu. — Jutro o tej porze, mała będziesz już moją żoną i obiecuję ci, że zrobię wszystko abyś była szczęśliwa.
Menevis.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top