5. Wszystko za darmo?-czyli idealny świat
Stałam chwilę, oniemiała. Nie mogłam wykonać ani jednego kroku, moje nogi były jakby wrośnięte w ziemię. Wrażenie, jakie wywarło na mnie zwierzę, (o ile smok jest zwierzęciem) nie mijało. Był około cztery razy wyższy od dorosłego mężczyzny, a dłuższy chyba ze sześć.
-No idź. Nie bój się, nic Ci się nie stanie. To może jest niecodzienny widok, ale uwierz mi. Przyzwyczaisz się.-Angela pchnęła mnie naprzód.
Ocknęłam się z zamyślenia i pozwoliłam poprowadzić.
-Jeśli nic już ode mnie nie potrzebujecie, wracam na swoje śmieci.-powiedział Asmodeusz i podszedł do swojego smoka. W tym samym czasie, przez Złotą Bramę przeszedł Gabriel wraz ze swoją podopieczną, po czym przekazał ją innemu aniołowi.
-Gabriel oddaje tą duszę pod opiekę jej anioła stróża.-wyjaśnił mi Profesorek.
-Mod! Kopę lat Cię nie widziałem!-zawołał Gabi i podszedł do diabła.
-Wydaje mi się, przyjacielu, że widzieliśmy się w zeszły piątek w Pod Złotą Bramą.-odparł czarnowłosy.
-Nie przejmuj się. Oni tak zawsze.-powiedziała anielica.
-Czekaj...Czyli, że anioł przyjaźni się z diabłem? Nic już z tego nie rozumiem...-poskarżyłam się.
Ona zachichotała, po czym rzekła:
-Musisz się jeszcze wiele nauczyć. Ale nie przejmuj się. My Ci w tym pomożemy. A teraz sprawdzimy adres Twojego mieszkania...Niebiańska 123. To niedaleko!
-Mojego mieszkania?!? Ależ Angelo! Przecież ja nie mam przy sobie złamanego grosza, nie mogę kupić mieszkania!-odparłam, chociaż w wyobraźni już urządzałam swoje wymarzone mieszkanko.
Moi towarzysze wybuchnęli śmiechem.
-Tak dziwnej osoby już dawno nie widziałem.-stwierdził diabeł, po czym dosiadł swojego wierzchowca i po chwili odleciał.
-Droga Franko, tu za nic nie musisz płacić. Wszystko jest za darmo.-poinformował mnie Gabriel.
-Za darmo? To po co te wszystkie biura, sklepy, restauracje...-wymieniałam, rozglądając się po mieście w Czyśćcu.
-Tu ludzie zajmują się tym, co ich interesuje, co lubią robić. Niektórzy sprzedają w sklepach, inni gotują, jeszcze inni wynajmują mieszkania. Jednak nikt tu za nic nie płaci. Nawet żeby się najeść, nie musisz wychodzić z domu.-sięgnął do kieszeni i wyjął stamtąd naszyjnik z pięknym kamieniem. Dopiero wtedy zauważyłam, że prawie wszyscy posiadają takie błyskotki.
-Na razie to schowaj, potem nauczę Cię z tego korzystać.-poradziła Angela.
Tak też zrobiłam. Po chwili doszliśmy do osiedla bloków mieszkalnych.
-Blok A, mieszkanie 33.-przeczytała anielica z dokumentu, który dostała od Piotra.
Weszliśmy do środka. W dalszym ciągu towarzyszył nam Gabriel, natomiast Terencjusz musiał załatwić jakieś swoje sprawy i opuścił nas kilka minut wcześniej.
Wspięliśmy się na 3. piętro. Przyszedł mężczyzna w nieokreślonym wieku i podał mi dokument do podpisania, po czym z uśmiechem wręczył klucze. Otworzyłam mieszkanie numer 33... Zdziwiłam się, ponieważ nie było umeblowane, ani pomalowane.
-Gdzie ja będę spać? Gdzie gotować? Gdzie wypoczywać?-zdawałam miliony pytań.
-Tu pomoże Ci twój naszyjnik.-odparł Gabriel-Załóż go.
Jak kazał, tak zrobiłam.
-Teraz masz moc, jak każda umarła dusza.-powiedział zadowolony z siebie, jakby to wszystko wyjaśniało.
Stałam tam jak głupia i spoglądałam to na niego, to na Angelę.
-No dalej!-ponagliła mnie anielica-Jaki kolor ma mieć przedpokój? No pomyśl chwilę lub dwie!
Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że ściany mają jasnozielony kolor.
-Jasnozielony.-powiedziałam, po czym otworzyłam oczy.
Zdziwiona, rozejrzałam się po korytarzu. Miał identyczny kolor, jak w mojej wyobraźni.
-Co się dzieje?-zapytałam.
-Właśnie pomalowałaś swój korytarz. Tak samo zrób z innymi pomieszczeniami i meblami. My musimy już iść. Spotkamy się jutro. Do zobaczenia, Frankie.-powiedziała Angela, po czym, wraz z Gabrielem opuścili "moje" mieszkanie. Chciałam zobaczyć swoją minę, więc nieświadomie pomyślałam o lustrze. Po chwili na ścianie wisiało duże lustro. A więc tak to działa? Ruszyłam, aby "odpicować" swój nowy dom.
Łap. Ten rozdział jest specjalnie dla Ciebie. Tak. O Tobie mowa ;*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top