Rozdział 4

-Dobra! Dość tego! Czy któryś z was wie gdzie on może być?!-warknął zezłoszczony John lecz Alejandro i Carlos siedzieli cicho.

-ALEJANDRO!-warknął zezłoszczony mężczyzna.

-Na plaży na naszej części...-powiedział nastolatek.

-I jestem pewien, że zaraz wróci...-dodał Alejandro po chwili ciszy.

-Mogę iść go poszukać jeżeli chcecie...-powiedział Alejandro.

-Dobry pomysł Alejandro...-powiedziała Betty czyli matka chłopaków, a zielonooki chłopak wybiegł szukać José.

Chłopak chodził po plaży i szukał swojego brata i czarnowłosej dziewczyny.

-HEATHER! GDZIE JESTEŚ?!-krzyknął chłopak.

-Ona cię nie usłyszy...-powiedział José.

-CO JEJ ZROBIŁEŚ?!-warknął zezłoszczony Alejandro.

-Zabrałem ją do mojej kryjówki w głębi lasu...-powiedział José po czym uciekł.

-POŻAŁUJESZ TEGO!-warknął zezłoszczony Alejandro po czym pobiegł w kierunku kryjówki jego starszego brata.

Tymczasem Heather obudziła się z okropnym bólem głowy.

-Gdzie ja jestem?!-wykrzyknęła zapłakana nastolatka.

-W twoim nowym domu...-powiedział José podchodząc do dziewczyny i próbując ją pocałować lecz ona uderzyła go w twarz.

José chwycił nóż i próbował wbić go w brzuch dziewczyny lecz Alejandro go zaatakował, a José niechcący rozciął liny, którymi była przywiązana nastolatka.
José uderzył Alejandro w twarz po czym młodszy chłopak uderzył plecami o ścianę i stracił przytomność.

-NIE!!!-krzyknęła zapłakana nastolatka po czym podbiegła do nieprzytomnego chłopaka.

-CO TY MU ZROBIŁEŚ?!-warknęła zezłoszczona dziewczyna.

-Coś co już dawno chciałem zrobić...A teraz możemy być razem...Na zawsze...-powiedział José po czym chciał przytulić Heather lecz ona uderzyła go w twarz po czym José uderzył plecami o belkę, która po chwili się złamała i przygniotła José.

Dziewczyna już chciała podejść do nieprzytomnego chłopaka lecz José chwycił ją za włosy i przyłożył nóż do jej gardła.
Po chwili Alejandro odzyskał przytomność i zauważył, że José chce zabić Heather.

-NIE ODWAŻYSZ SIĘ SKRZYWDZIĆ DZIEWCZYNY!-warknął zezłoszczony Alejandro.

-Oh...Mój kochany braciszek bardzo boi się o swoją przyjaciółkę...Jakie to słodkie...Niech tylko ojciec się dowie...A będziesz miał kłopoty...-powiedział José.

Po chwili dziewczyna kopnęła starszego chłopaka w brzuch po czym wyswobodziła się z pod noża po czym podbiegła do młodszego chłopaka.

-UGH! POŻAŁUJECIE TEGO!-warknął zezłoszczony José do dwójki nastolatków po czym pobiegł do domu.

Heather spojrzała na Alejandro.

-Dlaczego to zrobiłeś? Mogłeś zginąć ratując mi życie...-powiedziała zaskoczona dziewczyna.

-To właśnie robią przyjaciele...Wspierają się nieważne jaka byłaby sytuacja...-powiedział Alejandro po czym poczuł czuły uścisk dziewczyny.

-Dziękuję Alejandro...Dziękuję...-powiedziała nastolatka nie przestając przytulać nastolatka.

-Nie masz za co dziękować Heather...To normalne, że możemy się wspierać...-powiedział Alejandro głaszcząc dziewczynę po jej czarnych włosach.
_________________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba
Buziaki
Pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top