Rozdział 3

Kobieta spojrzała podejrzliwie na córkę.

-Mam taką nadzieję...-powiedziała kobieta po czym zaczęła iść spowrotem lecz się zatrzymała.

-I niech od kogoś usłyszę, że rozmawiałaś z na przykład najmłodszym synem Johna obiecuję, że Cię zabiję!-warknęła zezłoszczona kobieta po czym wróciła do domu trzaskając drzwiami, a Heather usiadła na schodkach prowadzących na plażę.

Po chwili chłopak wyszedł z pod molo i spojrzał na zasmuconą dziewczynę.
Po chwili usiadł obok niej.
Nastolatka spojrzała na niego z wdzięcznością.
Dziewczyna położyła głowę na ramieniu chłopaka.
Nastolatek nie mógł się powstrzymać i objął czarnowłosą dziewczynę.
Ona nawet się nie wyrywała z objęcia chłopaka tylko dlatego, że czuła się jakby była na swoim miejscu.
Lecz ich szczęście nie trwało długo z dwóch powodów.
Pierwszym z nich była pogoda, bo zaczął padać deszcz.
A drugim powodem był starszy brat Alejandro...José.

-CZEGO TU SZUKASZ JOSÉ!-warknął zezłoszczony nastolatek.

-Właściwie...Szukałem waszej dwójki...-powiedział José.

Nastolatka spojrzała na starszego chłopaka nieufnie.

-I tak w ogóle ojciec kazał Ci już wracać Al!-warknął José, a Alejandro wrócił do domu.

-Oh...José...Twój brat jest cudowny...-powiedziała nastolatka cała zarumieniona.

-Al?! Proszę Cię...Co ty w nim takiego widzisz?-spytał José.

-Kogoś kogo ty nie widzisz!-warknęła zezłoszczona dziewczyna po czym próbowała odejść lecz chłopak chwycił ją za ramię.

-CO TY ROBISZ?!-warknęła zezłoszczona dziewczyna.

-Zabieram Cię jak najdalej od twojej matki i mojego brata!-warknął zezłoszczony José po czym zaczął prowadzić nastolatkę w tylko jemu dobrze znanym kierunku.

-POMOCY!!!-krzyczała zapłakana nastolatka lecz bez skutecznie.

Tymczasem w domu Alejandro, Carlos, John i ich matka Betty czekali na powrót José.
Jednak od około godziny po chłopaku nie było żadnego śladu.

-Dobra! Dość tego! Czy któryś z was wie gdzie on może być?!-warknął zezłoszczony John lecz Alejandro i Carlos siedzieli cicho.

-ALEJANDRO!-warknął zezłoszczony mężczyzna.

-Na plaży na naszej części...-powiedział nastolatek.

-I jestem pewien, że zaraz wróci...-dodał Alejandro po chwili ciszy.

-Mogę iść go poszukać jeżeli chcecie...-powiedział Alejandro.

-Dobry pomysł Alejandro...-powiedziała Betty czyli matka chłopaków, a zielonooki chłopak wybiegł szukać José.
_________________________
Koniec rozdziału
Mam nadzieję że się podoba
Buziaki
Pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top