9 miesięcy wcześniej

Patrzyłem na nią zszokowany i nie wiedziałem co mam powiedzieć i pewnie dalej bym tak stał jak debil, gdyby nie to, że Olivia nagle wybuchła płaczem i osunęła się na ziemie. Wtedy się wreszcie ogarnąłem, ona teraz potrzebuje wsparcia i kogoś kto się nią zajmie, a kto zrobi to lepiej niż jej najlepszy przyjaciel, czyli ja. Przetarłem spoconą twarz rękoma z emocji i podszedłem do niej i chwyciłem ją za dłonie, które były lodowate i mokre.

- Skarbie wstań, bo się jeszcze przeziębisz. Chodź do mojego pokoju, zrobię ci herbatę, albo melisę, uspokoisz się trochę i wszystko mi opowiesz, od poczatku, dobrze? - Zapytałem delikatnie - obiecuję, że nie zostaniesz z tym sama, Pomogę ci we wszystkim wspólnie, zastanowimy się co dalej - chwilę analizowała moje słowa, po czym mocniej chwyciła się moich rąk i powoli wstała. Nie puszczając jej, zaprowadziłem ją do swojego pokoju i usadziłem na łóżku i zdjąłem jej buty, po czym przykryłem ją kocem i podałem chusteczki, ale drżała tak mocno, że sam otarłem jej twarz i wyrzucając chusteczki do kosza, przytuliłem ją mocno i całując jej policzek ,powiedziałem - idę po melisę, zaraz wracam, wtedy wszystko mi opowiesz.

Podniosłem się i wyszedłem z pokoju kierując się prosto do kuchni, by zrobić napar. Miałem nadzieje że chociaż to ją nieco uspokoi i będzie w stanie opowiedzieć mi co się wydarzyło i dlaczego uważa że jest w ciąży, wiadomo że nigdy nie pozwolę na to by usunęła dziecko nawet jeśli to dopiero początek, to w jej brzuchu z minuty na minutę rośnie nowe życie a gdyby je usunęła to tak jakby zamordowała własne dziecko i chodź na poczatku uważała, by że to jedyne właściwe wyjście to szybko zrozumiała, by że to największy błąd w jej życiu do którego ja nie dopuszczę i jak będzie taka potrzeba sam uznam to dziecko i zostanę jego ojcem.

Gdy kończyłem parzyć melisę usłyszałem głos mamy, która właśnie weszła do kuchni.

- Co robisz synu? - zapytała, patrząc na mnie

- Parze melisę - odparłem, odwracając się w jej stronę

- Dla kogo te zioła? Bo na pewno nie dla ciebie, czyżby twoja siostra się czymś zdenerwowała i gorzej poczuła, a wy nie chcecie mi nic powiedzieć, bym się nie martwiła?

- Nie mamo, z Gemmą wszystko dobrze, nie martw sie

- To w takim razie dla kogo, mów prawdę, Harry

- To dla Olivii, przyszła chwile temu i ma pewien problem, ale wybacz mamo, ale nie mogę ci nic na razie powiedzieć dopóki się nic nie potwierdzi

- Dobrze synu, ale pamiętajcie, że zawsze wam ze wszystkim pomogę. Olivia jest dla mnie jak córka i zawsze może na mnie liczyć, w każdej sprawie

- Dziękuję mamusiu, jesteś najlepsza - pocałowałem ją w policzek, po czym wziąłem szklankę i skierowałem się do wyjścia z pomieszczenia w progu. Odwróciłem się jeszcze na chwile i z uśmiechem na ustach powiedziałem - kocham cię mamo - ona tylko sie uśmiechnęła i odparła "ja ciebie też synu".

Po chwili byłem znów w swoim pokoju, zamknąłem po cichu drzwi i przekręciłem klucz w zamku, by nikt nam nie przeszkadzał. Olivia nadal siedziała w tym samym miejscu w którym ją zostawiłem, po jej policzkach spływały łzy, a mnie serce pękało na ten widok, chyba nie ma nic gorszego jak patrzenie na cierpienie bliskiej ci osoby, ale ja już postanowiłem że zrobię wszystko, by jej pomóc. Usiadłem obok niej

- Kochanie, proszę wypij to a potem wszystko mi opowiedz.

Po chwili dziewczyna wypiła zawartość szklanki po czym ją odstawiła na szafkę nocną, po jej twarzy nadal spływały łzy i chodź nadal nic nie mówiła widziałem że powoli się uspokaja, a to już dużo i chociaż w pokoju panowała cisza przerywana tylko cykaniem zegara czekałem cierpliwie aż zacznie mówić, jeśli będzie trzeba poczekam nawet do wieczora, nie opuszczę jej nawet na chwile

- Harry, jestem głupia, prawda? - usłyszałem jej cichutki głosik który tak kochałem, ona jest mi jak siostra i jeśli ktoś ją skrzywdził nie daruje kolesiowi

- Nie skarbie, nie jesteś głupia, jesteś moim pieprzonym ideałem, moją śliczną przyjaciółką, moją małą siostrzyczką, kto ci naopowiadał takich bzdur?

- Ja sama! Gdy ci wszystko opowiem sam przyznasz mi racje 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top