9 miesięcy wcześniej


Nie oglądając się na nic wbiegłem na peron z nieco już rozwalonym bukietem kwiatów, rozglądałem się w poszukiwaniu dziewczyny lub jej taty. ale nigdzie ich nie widziałem, pociągu na torach też nie było, czyżbym się spóźnił? Czy to możliwe, że wyjechała? Nie, na pewno nie

- Harry, nie masz na co czekać, jej tu już nie ma, wyjechała. Spóźniliśmy się tak mi przykro - przybitym głosem oznajmiła jej mama, która teraz do mnie podeszła

- Nie, to nie prawda, ona gdzieś tu jest, a ja zaraz ją znajdę

- Nie znajdziesz jej, wyjechała. Na własne oczy widziałem jak wsiadała do pociągu - oznajmił wysoki mężczyzna podchodzący do nas, to był jej tata, teraz, gdy potwierdził moje najgorsze przeczucia poczułem jak moje serce pęka w drobny mak

- Dlaczego pan jej nie zatrzymał? - pytam zduszonym szeptem

- Bo ktoś sprawił jej ogromny ból, a teraz widząc cię tu z tymi kwiatami już wiem kto ją skrzywdził, nigdy bym nie pomyślał, że tak zranisz naszą córkę, podobno była dla ciebie jak siostra, skoro tak to czy Gemmę też byś tak potraktował? Myślę, że nie, a to znaczy tylko jedno, nie zależało ci na niej tak jak jej na tobie. Zawiodłem się na tobie Harry i wiesz co? Cieszę się, że to nie ty jesteś ojcem jej dziecka i nawet nie wasz się pytać gdzie wyjechała, bo i tak ci tego nie powiemy - spojrzał stanowczo na kobietę - Nasza córka i jej dziecko to już nie jest twój interes, a teraz żegnam - po tych słowach odwrócił się i odszedł ciągnąc za sobą żonę, która jedynie posłała mi smutne spojrzenie, po czym zniknęli za zakrętem, a ja zły sam na siebie z rozpaczy chciałem rzucić się pod kolejny pociąg, ale przypomniałem sobie, że mam jeszcze jedną siostrę, tą rodzoną, która mnie teraz potrzebuje, będę co chwila sprawdzał czy telefon Olivi jest już aktywny, a wtedy zadzwonię, przeproszę i poproszę by wróciła, bo serio mi zależy

****

Wolnym krokiem ruszyłem w stronę wyjścia z peronu, ale w ostatniej chwili sam nie wiem czemu zmieniłem kierunek i ruszyłem w stronę schodów prowadzących do wyjścia od innej strony, już w połowie dostrzegłem drobną skuloną postać, twarz miała ukrytą w dłoniach, jej blond włosy rozwiewał wiatr, na ziemi obok stała różowa walizka z breloczkiem pieska, taką samą posiadała Olivia, czy to przypadek czy jednak cud i dziewczyną na schodach była moja przyjaciółka?

     

                                                   ******

Zdrowych, spokojnych, radosnych, rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top