five heartbeats

Uwielbiałem w Tobie wieczne pragnienie pędu. Nigdy nie mogłaś zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu. Każdego dnia chciałaś znajdować się gdzieś indziej, odwiedzać nowe miejsca. Przyjmowałem te propozycje z radością, wytrwale Ci towarzysząc.

Pamiętam, jak raz zamówiliśmy taksówkę, i kazaliśmy się wozić po całym mieście. Dziesiątki razy mijaliśmy te same budynki, ale to nie było istotne. Liczyliśmy się tylko my dwoje, to, że jesteśmy razem i że nikt nie jest w stanie nas rozdzielić.

Nigdy bardziej się nie myliliśmy, niż wtedy.

Pamiętasz, ukochana, jak obdarzaliśmy się czułościami na tylnym siedzeniu tej żółtej taksówki, a kierowca o mało co nas z niej nie wyrzucił? Wydaje mi się, że Twój but wylądował wtedy na jego głowie. My bawiliśmy się wtedy świetnie, on - niekoniecznie. W pewnym momencie odsunęłaś szybę po swojej stronie i wychyliłaś się. Taksówkarz zaczął coś krzyczeć, a ja roześmiałem się w głos. Ty zaś krzyczałaś, rozpościerając szeroko ramiona. Mówiłaś mi potem, że czułaś się niczym ptak więziony w klatce, któremu na chwilę udało się zaznać wolności. Spytałem wtedy, czy to mnie uważasz za kogoś, kto Cię ogranicza. Spojrzałaś na mnie zdziwiona, nie do końca pewna, czy mówię to na poważnie. Chwilę później Twoje oblicze rozjaśnił szczery uśmiech, a Twoje drobne ramiona objęły kurczowo moje ciało. Kochaliśmy się wtedy przez całą noc.

Pamiętasz, najdroższa?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top