48. A.Lanisek x D.Kubacki #seriajęzykimiłości 1/5 słowa

– Kochanie, wiem, że nie potrafię okazywać uczuć tak, jak powinienem. Nie mówię Ci tak często ,,kocham cię", jak powinienem. Kwiatki bez okazji są w twoich dłoniach zdecydowanie zbyt rzadko, tak samo jak inne drobne upominki. Ale to nie tak, że mi nie zależy. Zależy mi na tobie, jak na nikim innym. Kocham cię z całego serca. Jesteś moim wschodem i zachodem słońca. Nocą i dniem. Jesteś słońce, wokół którego toczy się moje życie. Może tego nie wiesz, ale naprawdę nie musisz przeskakiwać skoczni na treningu, aby zwracać na siebie moją uwagę. Kocham cię, kocham cię nawet wtedy, kiedy leżąc na mnie nie chce ci się zebrać swoich czterech liter na skocznię i tym samym, i mnie uniemożliwiając trening, a może wtedy przede wszystkim. Dlatego, proszę cię, abyś już nigdy więcej nie sprawiał, że moje serce drży ze strachu o ciebie.... Rany, Anze ja jeszcze nie skończyłem – jęknął Dawid i spojrzał na mnie z mieszaniną irytacji i troski – jak ci się nie podoba, to zmienię...

– Jest piękna – wyjąkałem – ja... Dawid, nigdy nie powiedziałeś tyle razy, że mnie kochasz w jednej wypowiedzi. I to nie jest tak, że ja tego wymagam, ale...

– Żabciu, ustalaliśmy, że twoim językiem miłości są słowa – blondyn uśmiechnął się słabo i usiadł koło mnie na łóżku – chciałem ci pokazać, że zdaję sobie z tego sprawę, tylko... że mam z tym pewne trudności, szczególnie po słoweńsku, ale pracuję nad tym, bo jesteś dla mnie najważniejszy. I w czerwcu będę chciał od ciebie usłyszeć jedno bardzo ważne słowo, kochanie.

– Dobrze, ale zmieńmy kolejność. Najpierw ja wygłoszę przysięgę małżeńską, bo w czasie twojej zacznę ryczeć – ostrzegłem – i tak wiem, że to jest przemówienie na naszym weselu, ale i tak...

Dawid spojrzał na mnie zaskoczony, ale pokiwał głową i przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło.

– Nigdy się nie spodziewałem, że... dojdziemy do tego momentu – wyznałem cicho – zawsze wydawałeś się zbyt... że no nie zależy ci na ślubie, a to ty mi się oświadczyłeś w tak piękny, romantyczny sposób...

– Mówisz, że jednak jestem romantyczny? – Dawid poczochrał mi włosy i delikatnie odsunął od siebie.

– Troszkę – roześmiałem się cicho – ale najwspanialsze jest to, że to nie leży w twojej naturze, że ty mógłbyś to zrobić na kanapie podczas oglądania ulubionego filmu, albo na zwykłej kolacji, a ty starasz się dla mnie, bo wiesz, że... jestem małą, słodką bułą, rozpływającą się od takich rzeczy, że... matko, totalnie się rozsypałem. Przepraszam... przepraszam, nie...

– Nie przepraszaj, to urocze – Dawid uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy – mówisz, że jesteś małą, słodką bułą... tak, to idealnie do ciebie pasuje... Moja mała drożdżóweczka.

– Co? – zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc ostatniego słowa, które wypowiedział po polsku.

– To samo co słodka bułka – Polak mrugnął do mnie.

– Wiesz, że nadal to na mnie działa – obruszyłem się i lekko uderzyłem go w ramię.

– Dlatego to stosuję – odpowiedział poważnie – głupio by było, gdyby po dwóch latach związku nie wiedział od czego mój narzeczony się rumieni, w jakich okolicznościach wymarzył sobie oświadczyny, jaką chciałby mieć rodzinę i jakie kwiaty lubi. Przyznaję, że czasami tego nie rozumiem, ale twój uśmiech jako nagroda w zupełności mi wystarczy.

– Mówiłem ci już, że jesteś najwspanialszy? – zapytałem retorycznie, doskonale znając odpowiedź.

– Tylko dzisiaj z jakieś tysiąc razy, a nie przeczę, moje męskie ego lubi to – odpowiedział zgodnie z oczekiwaniami mój narzeczony – przez to, przez fakt, że komunikujesz swoje uczucia, lubię fakt, że twoim językiem miłości są słowa.

– Bez tego do dzisiaj to bym nadal się zastanawiał, jak mam zwrócić twoją uwagę – zachichotałem i pocałowałem go w usta.

– No co ty, sam bym już coś zrobił do tego momentu – Dawid pogładził mnie po policzku – na przykład zaprosił na kawę, albo... wyraził zmartwienie z powodu twojego wypadku.

– Chcesz mi powiedzieć, że po tym miałbym się domyśleć, że nie jestem ci obojętny? – zapytałem z niedowierzaniem, wracając do całowania.

– Mam nadzieję, że za moimi plecami nie przyjmujesz zaproszeń na kawę od innych mężczyzn – odrzekł z powagą Dawid.

– Absolutnie – położyłem dłoń na sercu.

Potem przewróciłem nas na łóżko.

– A ciebie nie boli noga? – blondyn uniósł brew do góry.

– Bądź delikatny – pokiwałem głową – kochanie.

– Jak zawsze – odpowiedział z powagą mój narzeczony – żabciu.

Roześmiałem się. Tak bardzo cieszyłem się, że jest tak blisko mnie. A marzenia z nim, należącą do młodszej wersji mnie wreszcie zaczynały się spełniać.

Walentynki minęły, a Was, z tej okazji czekają jeszcze 4 shoty inspirowane 5 językami miłości.

Za nami ship, który chodził mi po głowie już od jakiegoś czasu i musicie przyznać, że są razem przeuroczy. Dlatego możecie się go częściej u mnie spodziewać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top