13. Damil x Tanfang
Johann
– Ty mnie nie rozumiesz – oznajmia Daniel.
Jego dłonie lądują w jego włosach. Szarpie je. Blond pasma, które tak uwielbiam.
– Nie wiesz, co czuję – kontynuuje mężczyzna.
Teraz krzyczy. Zaraz zacznie płakać. A ja?
Jego słowa mnie ranią.
Jego słowa mnie niszczą.
.
Jego słowa są prawdą.
Rozumiem. Ale tylko to, że nie może pogodzić się z twoją śmiercią.
Nie rozumiem dlaczego.
Wiem, co czuje. Utratę.
Nie rozumiem czemu trwa to tak długo.
– Czasami mam wrażenie, że ty nie potrafisz kochać – Daniel staje przy ścianie.
Gaszę światło. Ja i on lepiej odnajdujemy się w ciemności.
On zatraca się w niej coraz bardziej.
Ciemność wyciąga po mnie macki.
W ciemności łatwiej wyobrazić sobie, że jesteś z nami.
– Czy ty kiedykolwiek kogoś kochałeś? – Daniel zwraca się do mnie.
Tak. Jego kocham.
– Tak – odpowiadam – ciebie.
Blondyn kręci głową. Wściekle. Jakby z czymś walczył. Z własną głową. Z koszmarami. Z tobą.
– To dlaczego nie rozumiesz, że... – zacina się.
Łzy spływają po jego wychudzonym policzku. Przygryza wargę.
– Jego tu nie ma – odpowiadam cicho.
– Ale wróci – szepcze Daniel.
Gdybyś naprawdę był w tym pomieszczeniu, to byś się zaczął śmiać, Kamil.
Gdybyś tu był, to byś z satysfakcją w oczach podszedł do Daniela.
Gdybyś tu był naprawdę, to nie musiałbyś robić nic, aby on do ciebie uciekł.
Albo jak uważa Daniel, po prostu byście znowu byli razem, bo...
... to tobie obiecywał bycie w zdrowiu i chorobie. Nie mnie.
– Daniel, on nie żyje – nie wytrzymuję, przypadając do Daniela, zaciskając palce na jego ramionach.
I zastanawia mnie jedno. Czemu nie zauważyłem wcześniej, że znowu za nim tęsknisz?
Było już tak dobrze. Było prawie normalnie. Jak na nas.
Co się stało, że znowu za nim płaczesz?
Co się stało, że znowu mówisz, że on jest wśród nas.
Czemu to zawsze chodzi o niego?
Czemu muszę być zazdrosny o zmarłego?
Czemu nie mogę o tym mówić? Przecież już dawno wyrzekłem się normalności na rzecz ciebie.
Kamil
Jestem tu. Już nie płacz. Jestem tu. Zawsze będę przy tobie. Pamiętasz ten dzień, kiedy ci to obiecałem. Twój umysł potrafi go odtworzyć z niesamowitą dokładnością. Zadziwia mnie to.
Jestem tu. Masz rację. Jestem tu. Patrzę na was. To on mnie nie widzi. To on się myli. Pamiętasz? To on zawsze chciał nas rozdzielić.
Jestem tu. Jestem dla ciebie. Jestem tu. Słyszę twoje wyznanie. Pamiętam, że zawsze taki byłeś. Zawsze w nas wierzyłeś, mimo że nikt inny nie chciał.
Ja jestem prawdziwy. Ja jestem namacalny. Ja jestem.
Pomogę ci.
Zobacz. Otrę twoje łzy.
Zobacz. Zamknę cię w bezpiecznym uścisku ramion.
Zobacz. Wyciągam do ciebie rękę.
Wrócę do ciebie. I będzie jak dawniej.
Wrócę do ciebie. I już nikt nas nie rozdzieli.
Tylko musisz z niego zrezygnować, Daniel.
***
Johann, wiesz, że tu jestem. Dlaczego zaprzeczasz?
Johann, wiesz, że tylko ja potrafię go uratować.
Pozwól mi na to.
Inaczej obydwaj zatracicie się w ciemności.
On w swojej przynajmniej będzie szczęśliwy, a ty...
Dziękuję, że się nim zaopiekowałeś.
Dziękuję, że próbujesz, ale to nic nie da.
Przestań udawać, że mnie nie słyszysz.
Przestań udawać, że mnie nie widzisz.
Przestań mu to wmawiać.
Nie rób ze mnie wroga.
Pragnę tego samego co ty.
Jego dobra.
Ze mną on jest szczęśliwy.
Przy mnie się uśmiecha.
Ze mną rozmawia szczerze.
Przy mnie nie musi nic ukrywać.
Kocham go takim, jakim jest.
Kocham go za to, że we mnie wierzy.
Kocham go za to, że to mnie ślubował.
A ty? Jesteś pewny, że go kochasz.
A może po prostu myślisz, że tak trzeba. Czujesz, że inaczej przestaniesz być pozytywnym bohaterem.
A może myślisz, że jesteś w stanie okiełznać ten chaos. A może myślisz, że panujesz nad wszystkim.
Nie panujesz.
Chaosu zwanego życiem nie da się ogarnąć. A jego życie jest wyjątkowo pogmatwane. A w jego życiu jestem ja. I skoro się mnie boisz, to uciekaj. Tak daleko, jak się tylko da.
Staję przed tobą, Johann. Wykrzykuję ci to wszystko prosto w twarz, a jednak twierdzisz, że mnie nie ma.
Przysięgasz, że umarłem.
Przysięgasz, że to jego urojenia.
Dlaczego mu nie wierzysz, skoro mówisz, że go kochasz, Johann?
Miłość polega na zaufaniu, prawda, Johann?
Widzę zawahanie na twojej twarzy, kiedy on przyciąga cię do siebie coraz mocniej.
Czy nie tego chciałeś?
Boisz się, kiedy on cię całuje.
Czy nie tego chciałeś?
Chcesz to przyjąć dopiero, kiedy on powie, że mnie nie ma?
Co to by była wtedy za miłość, Johann. Czy jest ona wtedy coś warta, gdy nie wymaga od nas wyrzeczeń?
Daniel
Kamil, widzę cię. Wiem, że nie umarłeś. Nieboszczyk nie ma takiego błysku w oczach, rozbudowanej mimiki czy rozwiniętej gestykulacji. Jesteś żywy. Prawdziwy i uśmiechnięty.
Tylko...
Dlaczego Johann mówi, że ciebie nie ma?
Dlaczego mnie rani?
Dlaczego on jest pozbawionym uczuć mężczyzną?
Dlaczego przyjaźń mu nie wystarcza?
Dlaczego nie chce bym go kochał po przyjacielsku?
Dlaczego uważa, że mógłbym... że powinienem... że muszę przestać kochać ciebie?
Jestem w jego ramionach. Są bezpiecznym miejscem. Czuję jego dotyk i zapach. Tak samo jak twój, kiedy wreszcie do nas podchodzisz. Stajesz tak, aby to on ciebie widział. Chcesz mu pomóc zrozumieć. Zobaczyć. Zawsze chciałeś dobrze. Za to cię pokochałem. Za to cię kocham.
On na chwilę traci pewność siebie. Kłamał... dlaczego? Czemu nie chcę mojego szczęścia. Obiecywał, że kocha. Tak samo, jak i ty...
I teraz już wiem, Kamil, że to ty masz rację.
Muszę zrezygnować z Johanna, dla ciebie...
Johann
Daniel, czemu mnie odtrącasz?
Czemu mnie odpychasz?
Czemu twoje oczy patrzą bez wyrazu?
Dokąd idziesz?
Nie rób tego.
Nie próbuj do niego dołączyć.
Kamil
Johann, odejdź.
On mnie słyszy.
On mnie widzi.
On pragnie mnie.
Czy i ty mnie wreszcie zobaczysz?
Czy będziesz potrafił to przyznać?
Daniel
Kamil, zabierz mnie.
Kamil, ukryj mnie.
Za nim on nas rozdzieli...
Wszystkie serie będą kontynuowane w swoim czasie. Ten o to przerywnik jest wynikiem mojego słuchania w zapętleniu soundtracku musicalu ,,Next to normal" (dowód powyżej), który zresztą polecam z całego serca (na YT jest nagrany cały spektakl, ale jak macie możliwość, to w styczniu i w maju grany będzie na żywo w Warszawie, w teatrze Syrena).
Jeżeli chodzi o samego shota, to jestem ciekawa jakie macie wrażenia. Czy lubicie takie klimaty?
Jaki jest Wasz ulubiony musical.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top