💀,,Nie spodziewałem się tego po tobie''💀
Leonardo stanął pomiędzy dziewczyną i Trey'em. Po chwili stało się coś czego nikt się nie spodziewał.
Leonardo uderzył w twarz dziewczynę, która pisnęła z bólu.
Trey patrzył na to z szokiem. Nie tylko on.
- Nigdy - zaczął Leo - przenigdy.. Nie zbliżaj się do moich bliskich. Inaczej skończy się to dla ciebie o wiele gorzej - warknął a ja po raz pierwszy zobaczyłem jego demoniczną formę.
Potężny ogon wywijał we wszystkie strony. Rogi były duże powykręcane, jego dłonie zmieniły się w szpony, a krwiste teraz oczy niebezpiecznie błyskały.
- Kochanie..
Tym razem ja gwałtownie podszedłem do niej i poprawiłem jej z liścia ten niewinny uśmieszek.
- Jeszcze raz powiesz tak do MOJEGO narzeczonego! - krzyknąłem zbulwersowany patrząc na nią z góry.
Kinga podeszła i mnie odciągnęła od tej suki na co syknąłem w jej stronę wkurwiony.
- Idziemy - powiedział już o wiele łagodniej Leo, po czym złapał mnie za rękę i wszyscy zostawiliśmy za sobą tylko tą jędze.
Usłyszałem tylko ,,Zemszczę się! Leo znowu będzie mój''.
- Pizda - powiedziałem neutralnym tonem.
- Karo! - prawie krzyknęła Kinia - Nie znałam cię pd tej strony.
- A od jakiej mnie znałaś?
- Od tej kochanej, dziecinnej i zajebistej a tu nagle taki agresorek w tobie..
- No widzisz.
- Zazdrośnik - odparł Leo na co warknąłem i zacisnąłem bardziej dłoń na tej jego.
Some time later
In galery
Po wejściu do galerii ruszyliśmy do kawiarni od razu położonej przy wejściu. Usiedliśmy przy największym stoliku. Kinga i Kacper podczas drogi zdążyli się poznać z Trey'em i Joshem.
- Kar miałam cię poznać z koleżankami.. - Kinga ucichła, wstała i podeszła do dziewczyny, która też szła w naszym kierunku - ..co ty tutaj robisz Jade?
- Przenieśli mnie z bufetu na rogu tutaj do kawiarni. Zapomniałam ci o tym wspomnieć ostatnio! - brunetka, wyższa niż Kinia o kilka centymetrów, fiołkowe oczy...
- Ekhem - chrząknął Leo patrząc na mnie zazdrosny.
Chyba patrzyłem na nią za długo. Spojrzałem na Leo przepraszającym wzrokiem.
- To ten aniołek o którym tak zawzięcie mówiłaś? Uroczy jest - spojrzałem na nią po czym poczułem rękę zaciskającą się na moim udzie.
- Zajęty - warknął Leo patrząc na nią z wyższością.
- Oh - spojrzała na Leo - Witaj panie - powiedziała nagle za milutkim tonem.
Powoli stawała się gęsta atmosfera, którą postanowiła przerwać Kinga.
- Jade dla mnie i Karo latte karmelowe, a dla was?
- Herbata.
- Dwie kawy.
- Dla mnie także herbata - odpowiedział po chwili Leo.
Po pewnym czasie ciszy poczułem jak mój narzeczony kładzie rękę na moje udo i zaciskając idzie coraz wyżej. Westchnąłem rozglądając się po przyjaciołach.
- No tooo kiedy ślub? - Spytała Kinga próbując rozładować gęstą atmosferę.
Po chwili zrozumiałem że na sam nawet nie wiem kiedy.. wiedziałem tylko, że cały czas zbliża się wielkimi krokami...
- Za dwa miesiące - odparł Leo po czym na jego twarz wstąpił uśmiech wyrażający szczęście i zadowolenie.
Mężczyzna uniósł głowę pewnie patrząc na Kingę i zaczęli prowadzić rozmowę na temat naszego wesela.
Nasłuchiwałem informacji, gdy coś przykuło moją uwagę. Dziewczyna którą przedstawiła Kinga siedziała za ladą. Ale nie to było dziwne.
Dziwne było to, że mnie obserwowała. Wyglądała jakby chcica rozszarpać Leonarda. Gniewne płomienie iskrzyły jej w oczach.
- Karo co o tym sądzisz? - spytała Kinga cała w euforii - Podoba ci się?
Patrzyłem pytająco na dziewczynę który promieniała dumnie. Co ja mam powiedzieć? O co mnie pytała?
- Ja...
- Nie słuchałeś? - przytaknąłem na co Kinga westchnęła - Co się dzisiaj z tobą dzieje młody? To do ciebie nie podobne!
- Zgadzam się - Leo patrzył na mnie chcąc się dowiedzieć co mogło mnie bardziej zainteresować niż moje własne wesele.
- Po prostu... myśle nad czymś - wypaliłem niemal od razu bez namysłu.
Spojrzałem po raz ostatni na znajomą Kingi. Wydawał się poruszać w moją stronę ustami.
Nagle po chwili usłyszałem coś co ostatnio słyszałem podczas spadania do piekła...
Zabij Gabriela.
Uwaga uwaga
Dodana zostanie ważna informacja dotycząca końca tej książki ALE po tą informacje zapraszam do książki z Newsami
Ps sory że dzisiaj krótki
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top