💀Fotografia💀

Pov Kairo

Otworzyłem leniwie oczy po czym poprawiłem swoje ułożenie po raz kolejny tej nocy.
Poczułem nagle COŚ dużego na moim udzie przez co się momentalnie zarumieniłem.

Spojrzałem na twarz Leo. Spał.
Znowu zacząłem poruszać w tym miejscu nogą jak gdyby nigdy nic.
Aż w pewnym monecie zaczął pomrukiwać i w końcu jęknął.
I wtedy otworzył oczy.

Patrzyliśmy sobie w oczy przez pewien czas.
Nawet nie wiem kiedy chłopak zawisł nade mną.
Nasze pocałunki z każdym kolejnym robiły się brutalniejsze i jednocześnie bardziej namiętne.

Poczułem jak mężczyzna zaczyna mi zdejmować powoli bokserki i wtedy...

Drzwi się otworzyły.
A my zastygliśmy w bezruchu.

Kątem oka widziałem jakąś sylwetkę ale nie wiem kogo, ponieważ ta sylwetka była nowa..

..Trey.

Położyłem delikatnie dłonie na ramionach Leo by go od siebie odsunąć, bo chciałem usiąść.
Ale ten nie miał zamiaru się odsunąć tylko patrzył na chłopaka jakby zaraz miał mu strzelić.

- Czyżbym w czymś wam przerwał? - jego niewinny uśmieszek nie przypadł mi jakoś szczególnie do gustu.

- A żebyś wiedział, że tak. Wyjdź.

- Od tej godziny miałem pilnować młodego.

- Wyjdź. To rozkaz.

- Dobrze - uśmiech zszedł mu z twarzy i krzywiąc się wyszedł z pokoju.

Leonardo jak gdyby nigdy nic zaczął znowu mnie rozbierać na co westchnąłem.

- Trzeba było mnie nie podniecać przez całą noc.

- Całą noc? - ruszałem się też w nocy? Z rana dwa razy.. no dobra trzy. Ale ten trzeci był specjalnie.

- Mhm.. - odmruknął składając na moich wargach namiętny pocałunek, który natychmiastowo zacząłem oddawać - Calutką..

1hour later

Leżałem wtulony w Lea cały dysząc.
Po chwili Leonardo bez słowa wstał z łóżka i poszedł do łazienki. Słychać było tylko lejąca się wodę.

Gdy po parunastu minutach już nie było słychać szumu, to Leo wrócił do pokoju. Podniósł mnie na pannę młodą zaniósł do łazienki.

Najpierw do wanny wszedł on a ja beztrosko usiadłem na nim.
Było mi bardzo dobrze.. gorąca woda i Leo.

- Chciałbym, żeby było tak zawsze - czy ja powiedziałem to na głos..?

- Jak? - mruknął mi do ucha po czym zaczął zniżać jedną dłoń z brzucha na moje przyrodzenie.

Westchnąłem na jego dotyk. Jego dłonie zaczęły sprawiać mi coraz większa przyjemność w dolnych partiach.
Nawet nie wiem kiedy zacząłem jęczeć i drżeć z podniecenia.

18minutes later

Wyszliśmy z łazienki już wykąpani z ręcznikami na biodrach. Podeszliśmy do szafy obok wyjścia na balkon.
Od tygodnia mieliśmy nowy pokój. Ten był bardzo przytulny i czułem
w nim tą domową atmosferę.

Otworzyłem szafę i zacząłem szperać w poszukiwaniu jakiegoś luźnego ubioru. W końcu się zdecydowałem na zwykłą bluzę i jeansy.

- Dzisiaj jemy obiad z moimi rodzicami. Zapomniałem ci przekazać.

Spojrzałem na Leo który szperał w komodzie obok szafy próbując znaleźć jakąś bieliznę.

- Kairo. Weź ubierz kiedyś spódniczkę.. chciałbym cię w niej zobaczyć - Zamurowało mnie.

- Nie wiedziałem, że pociągają cię spódniczki - odpowiedziałem tonem w którym czuć było nutę gniewu.

Czy on chce żebym był dziewczyną?
Żebym zmienił płeć?
Tak na prawdę jest hetero i mnie nie chce?
Nie podobam się mu?
Cały czas mnie wykorzystuje?

- Ej po prostu jestem ciekawy jakbyś wyglądał.. - odpowiedział mnie przytulił od boku.

Nie odpowiedziałem tylko oddałem przytulasa.

I znowu przeszkodził nam w czułościach Trey. Znowu wszedł jak do siebie bez pukania.

- Zapierdole go - szepnął mi na ucho Leo, a ja tylko się zaśmiałem na to wyznanie.

- Wy jeszcze nie skończyliście? - zmierzył mnie spojrzeniem na co wzdrygnąłem się.

Byłem w samym ręczniku a on jeszcze mnie rozbiera spojrzeniem. Tylko Leo może tak na mnie patrzeć.

Mężczyzna odsunął się ode mnie i zaczął iść do Trey'a.

Pov Leonardo

Widziałem ten wzrok. Widziałem to spojrzenie. Tego za wiele...

Gdy byłem dość blisko, trzasnąłem mu z liścia.
Pierwszy raz podniosłem na niego rękę.
Pierwszy raz go uderzyłem.
Byłem w szoku. Nie tylko ja. On też.

Patrzyliśmy w sobie w oczy bez słowa. Widziałem w jego oczach trochę bólu, zaskoczenie i niedowierzanie.

- To twój pierwszy raz. Tylko przez tego dzieciaka - chłopak pokręcił głową i rozmasował czerwony policzek, który zaczął go pewnie już szczypać.

Czy jest mi źle z tym co zrobiłem?
Definitywnie nie. To było za takie patrzenie na mojego chłopca. Nikt nie ma prawa tak na niego patrzeć.

Spojrzałem za siebie na Kairo. Nie wyglądał na zdziwionego, że mu przywaliłem.
Wcześniej w jego oczach widziałem to zniesmaczenie gdy Trey wszedł.
Nie lubi go?
Nasz związek jest bezpieczny?

Trey wpatrywał się we mnie świdrującym wzrokiem a ja bacznie obserwowałem Kairo, który wziął ciuchy, które wcześniej położył na komodzie i ruszył powolnie w naszą stronę.

Pov Kairo

Powoli ruszyłem do mężczyzn. Leonardo przeze mnie pierwszy raz uderzył Trey'a. Nie spodziewałem się zbytnio tego.
Wiedziałem, że coś mu zrobi ale nie wiedziałem co.

Złapałem Leo za ramie i przyciągnąłem go do siebie by moja usta były na poziomie jego ucha.

- Może za to się zastanowię czy by nie założyć spódniczki - szepnąłem mu na ucho tak żeby tylko on mógł to usłyszeć.

Chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha i dumnie wyprostował gdy już go puściłem.
Podszedłem do Trey'a. Leonardo nie był zadowolony widząc mnie blisko niego.

- Zrób sobie okład bo będziesz miał siniaka i się dowiedzą, że dostałeś w ry..- twarz - uśmiechnąłem się niewinnie.

Chłopak uniósł brwi zaskoczony.
Gdy wchodziłem do łazienki, zamykając drzwi zauważyłem tylko jak Trey zmierza w kierunku drzwi a Leo idzie do szafy.

Czegoś zapomniałem..
Bielizny.

Odłożyłem ciuchy i wróciłem się do pokoju. Podszedłem do komody i zacząłem grzebać energicznie w poszukiwaniu jakiejś bielizny.

I wtedy zobaczyłem zdjęcie. Na zdjęciu był Leonardo. Uśmiechał się. Był szczęśliwy.

Obok niego, tuliła się do jego boku pewna dziewczyna. Była ładna..
Miała jasne siwe włosy.. niebieskie, puste, zamglone oczy..
Była chuda i niska.

Ona była kimś ważnym dla Leo?
Są spokrewnieni?
To była jego dziewczyna..? Kochanka..?

Nie. Nie kochanka. Leo by mnie przecież nie zdradził. Tak myślę..

- Kto to? Jest bardzo ładna.

Leonardo spojrzał na fotografie i go zamurowało. Wyglądał z jednej strony jakby go nagle coś zabolało.. jakby ogarnął go melancholijny smutek.. ale.. z drugiej strony widać było wielki gniew, nienawiść.

- To.. moja była. Uwielbiała kwiaty. Najbardziej kochała krokusy.. białe. Zawsze o nich dużo mówiła. Białe krokusy są symboliką czystości, niewinności i prawdy.

- Co się z nią stało? Żyje?

- Chyba żyje. Nie wiem i mnie to nie obchodzi.

- Dlaczego nie jesteście razem..? - chłopak wyglądał jakby rozmyślał przez moment o uderzeniu mnie żebym się zamknął - To przeze mnie.

- Nie. Nawet tak nie myśl. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.

- Więc odpowiedz na moje pytanie. Dlaczego się rozstaliście?

- Zdradziła mnie.. dziwka. I to z moim najlepszym przyjacielem, Trey'em.

Teraz to mnie zamurowało. To dlatego go tak bardzo nienawidzi. Dlatego go obserwował, kiedy ten tylko do mnie podchodził lub po prostu sobie stał pół metra ode mnie albo i metr.

- Jest mi cholernie przykro.. przepraszam, że w ogóle o to pytałem.

- Nic się nie stało dzieciaku - pochylił się i pocałował mnie w policzek - Nie wiedziałem, że jeszcze jakiekolwiek zdjęcie tu jest. Trzeba będzie je wywalić.


Zapraszam też do zaglądania czasem do książki ,,Newsy ITD". Czasem wrzucać będę tam informacje jak np nie będę mogła wrzucić czegoś przez jakiś czas przez naukę to tam to napiszę.
Już jest tam zadane do was jedno pytanko także proszę o odpowiedź!

Jak to publikuję to siedzę w autobusie i do szkoły jadę :(
Dwa wf... ale za to brak matmy!

Dobra. Spadam!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top