Rozdział 2|Pierwszy dzień
-Hazel ktoś do ciebie!-powiedział tata kiedy złapałam za kask, spojrzałam w wizjer i ujrzałam Scott'a.
-Okej to ja już idę, to znaczy jadę!-powiedziałam i szybko zamknęła za sobą drzwi kiedy byłam już na świeżym powietrzu.
~Myślałem że już nie wyjdziesz... w siadaj jedziemy do szkoły-powiedział Scott.
-Przepraszam ale muszę odmówić ci przejażdżkę z tobą, bo mam własną!-powiedziałam i ściągnęłam plandeka z cross'a.
-Nie pomyślałem....-powiedział i się uśmiechnął-no to w drogę!-dodał i wysiadłam na cross'a.Odpaliłam maszynę i ruszyliśmy do szkoły.
Podjechaliśmy na szkolny parking po czym poczułam na sobie miliony spojrzeń nowych uczniów.Spojrzałam w stronę podbiegającej do mnie dziewczyny, po chwili kiedy pobiegla trochę bliżej uświadomiłam sobie że to Blanka Storm.Moja przyjaciółka z czasów dzieciństwa.
Żuciła mi się na szyję po czym się przytuliłyśmy.
-Nic się nie zmieniłaś!-powiedziała, ściągnęłam kask, tym razem więcej niż milion spojrzeń na mnie w tej chwili spogladało.-To jest Scott, a to jest Blanka-dodałam i uśmiechnęłasię do Scott'a.
-Wczoraj nie przedstawiła mi się...-powiedział Scott.
-Hazel...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top