Rozdział 4
Chłopiec wpatrywał się teraz w nas z niepokojem. Pewnie bał się o tego demona...
Nagle podczas gdy inne filary zastanawiały się co zrobić z chłopcem i demonem, nie wiadomo skąd, na drzewie pojawił się Obanai.
- Co zamierzamy zrobić z Tomioką? - zapytał.
Mitsuri siedziała wpatrzona w Obanaia. Chyba nie do końca w tej chwili ogarniała co się dzieje dookoła niej.
Jak się okazało filary jednak bardziej interesowała historia tego chłopca więc sprawa Tomioki została odłożona na później.
Chłopak chciał coś powiedzieć ale zamiast tego zaczął strasznie kasłać. Shinobu pode3szł do niego z butelką.
- Powinien napić się wody. - powiedziała.
Chłopic szybko wypił i zaczął mówić:
- Moja młodsza siostra została zamieniona w demona. Ale nigdy nikogo nie zjadła. I obiecuje że nigdy nie skrzywdzi żadnego człowieka. -
oczywiście filary były bardzo sceptycznie do tego nastawione.
- nie mów lekkomyślnie tka głupich i pochopnych rzeczy. Nie mogę wierzyć w to co mówisz i nigdy nie uwierzę. - zaczął Obanai.
To bardzo tego chłopaka chyba wkurzyło bo zaczął krzyczeć:
- Proszę posłuchajcie!! Zostałem szermierzem by wyleczyć Nezuko! Minęły już dwa lata odkąd Nezuko zamieniła się w demona i przez ten czas nikogo nie zjadła! - bardzo ucieszyło mnie to co mówi. Jeśli to prawda i wytrzymała tyle bez jedzenia, to może naprawdę jest dla niej jakaś szansa?
Oczywiście nikogo z obecnych tu moich kolegów ta wypowiedź nie zadowoliła. Mitsuri jako jedyna zauważyła że chyba lepiej byłoby zaczekać na Mistrza, ale nie sądzę żeby ktokolwiek zbytnio się tym przejął.
Tanjiro zaczął krzyczeć dalej:
- Ja i moja siostra możemy walczyć razem! Możemy walczyć by chronić ludzi jako Zabójcy Demonów! Więc...! - niestety nie dane było mu dokończyć bo przyszedł Shinazugawa i mu przerwał.
- Teraz to się stało interesujące. - powiedział na powitanie. No normalnie zaraz mu coś zrobię.
Odwróciłam się by zobaczyć Sanemiego. W ręku trzymał jakieś pudło. Gdy tylko Tomioka i chłopiec to zobaczyli od razu wyglądali na bardziej przejętych więc zgaduje, że to właśnie tam znajduje się Nezuko.
- więc to ty jesteś tym idiotycznym członkiem, który chodził z demonem. - z każdym słowem filar wiatru irytował mnie coraz bardziej - Co zamierzasz teraz zrobić? -
- Proszę, nie działaj na własną rękę, Sinazugawa-san. - powiedziała, lekko już chyba wkurzona Shinobu. Miałam nadzieje, że to powstrzyma na razie Sanemiego od dalszych komentarzy, ale nieeee... W końcu Shinazugawa ro Shinazugawa. On chyba inaczej po prostu nie umie.
- Chcesz walczyć razem z tym demonem aby bronić Ludzi jako Zabójcy Demonów? Wiesz że to nie możliwe kretynie!? - mój drogi kolega z uśmiechem na twarzy wbił swój miecz prosto w skrzynkę. Resztkami sił powstrzymywałam się żeby mu czegoś nie zrobić.
Ze skrzyni zaczęła kapać krew więc można było mieć pewność, demon w środku został zraniony. Zupełnie niespodziewanie Tanjiro podniósł się z ziemi i zaczął biec w stronę Sanemiego.
- NIGDY NIE WYBACZE NIKOMU KTO ZRANI MOJĄ SIOSTRĘ! NIE WAŻNE CZY TO FILAR CZY NIE! - krzyczał. Nie będę kłamać, w tej chwili kibicowałam Tanjiro z całych sił.
Shinazugawa zaczął się śmiać.
Wtedy Tomioka krzyknął:
- Stójcie! Oyakata-sama zaraz przybędzie! - to odwróciło na chwilę uwagę Shinazugawy od Tanjiro dzięki czemu chłopak mógł z całych sił uderzyć Sanemiego w głowę swoją głową.
Obydwoje upadli na ziemię. Chłopak ma mocną głowę- to mu trzeba przyznać.
Tanjiro najszybciej jak tylko mógł zasłonił skrzynkę swoim ciałem.
- Jeżeli nie potrafisz odróżnić dobrych demonów od złych nie powinieneś być filarem!! - tak w sumie to ma rację. Oczywiście Shinazugawa nie mógł dać sobie spokoju.
- Niech cię szlag... Rozerwę cię na strzępy! - krzyczał zmierzając w stronę chłopaka. Nie wiem co by się tu stało gdyby jedna z dziewczynek od Mistrza nam nie przerwała.
- Oyakata-sama przybył! - krzyknęła.
Wszyscy zamilkli wpatrując się w drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top