Rozdział 3
Chwilę po tym jak Akaza zniknął, pojawił się mój kruk. Powiedział mi że zorganizowano spotkanie filarów, więc lepiej żebym się pośpieszyła i dotarła tam jeszcze dzisiaj. Westchnęłam cicho. Ostatnie czego mi było trzeba dzisiaj to spotkanie z Sanemim i Iguro. Oni są prawie takimi samymi idiotami jak Akaza.
>>>>>><<<<<<
Wchodziłam właśnie na teren na którym odbywało się spotkanie, gdy nagle usłyszałam krzyk Mitsuri.
- Okurii!!! Jak my się dawno nie widziałyśmy!!!!-
- Noooo, prawie całe trzy tygodnie!!!!-
- A wiesz że byłam na misji z Iguro!!!!-
-Łoooo! I jak było??????-
- Iguro-san jest taaaaki piękny...-Powiedziała rozmarzonym głosem i na tym skończyła się nasza rozmowa, bo zauważyłam kogoś innego.
-Giyu!!!!- krzyknęłam przytylając się do mojgo najlepszego przyjaciela.
- Cześć Okuni.- nawet się nie uśmiechnął. No cóż to Giyu, on uśmiecha się bardzo rzadko, nawet do mnie.
W ogóle to moje relacje z Hashirami wyglądają tak:
Giyu- to mój najlepszy przyjaciel, i świetnie się dogadujemy.
Mitsuri- ona jest super. Nie ma zupełnie problemu z tym że jestem demonem, więc bardzo się lubimy.
Shinobu- jakby nie mam o niej za bardzo zdania, ale akceptuje mnie, więc nie jest zła.
Sanemi- jak już wspominałam to idiota. Nielubi mnie i nie uznaje jako zabójcę demonów, więc często się kłócimy i bijemy (walić to że bójki w korpusie są zabronione).
Iguro- tu sytuacja podobna jak z Sanemi, chociaż Obanai ze względu na Mitsuri stara się mnie względnie szanować.
Uzui- no on jest zajebisty. Świetnie się dogadujemy, chociaż Giyu i tak lepszy.
Gyomei- No cóż akceptuje mnie więc jest okej.
Tokito- on jest nawet spoko
Na miejscu byli wszyscy oprócz Sanemiego i Obanai.
Ten drugi jednak pojawił się chwilę później, ale zdecydowałam się go nie słuchać.
Po chwili zobaczyłam jakiegoś chłopca leżącego na ziemi. Podeszłam do Mitsuri żeby zapytac się jej kto to jest.
-Och! Ten chłopiec podobno podróżował z demonem! I wiesz ze Tomioka-san o wszystkim wiedział? Shinazugawa-san się z tego powodu bardzo wkurzył! A co jeśli się pobiją albo coś?-
-Wtedy ich powstrzymam. A raczej Shinazugawę, bo nie sadze by Giyu chciał z nim walczyć.-
Ciekawe... Bardzo bym chciała poznać tego demona. Może on też jest dobry tak jak ja? Na szczęście nie musiałam czekać długo. Chłopak się obudził. Patrzył się nan nas z niepokojem.
_Zmieniłam trochę ten rozdział zmienić bo zorientowałam się że w mandze jest trochę inaczej_
_przeczytałam mange jeszcze raz i okazało się się jednak jest jeszcze inaczej..._
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top