5. Noc
Dzisiaj jako jedyna ze wszystkich dziewcząt nie pracowałam. Lecz lekcje mnie nie omineły. Jak w każdy poniedziałek mieliśmy dwie lekcje tureckiego i lekcje gry na instrumentach. Po lekcjach, które skończyły się o godzinie szesnastej poszłam od razu do hammamu.
Tego popołudnia również byłam myta przez inną dziewczynę, lecz nie obyło się bez zdjęcia ręcznika, niestety. Zostałam wymyta na każdym skrawku ciała, toważyszyła nam przy tym medyczka, która wszystko mi tłumaczyła, co i jak się dzieje, jak mam się zachowywać, oraz czego nie powinnam robić, a gdy wyszła całą wysmarowano mnie olejkiem różanym i zrobiono serię masaży. Czułam się jak w niebie. Umyto mi również włosy z dużą ilością mydła, i wyglądają pięknie, są takie lśniące i pachną.
Dostałam czysty ręcznik którym się owinęłam i musiałam ubrać specjalne drewniaki, ponieważ w łaźni było bardzo ślisko. Zaprowadzono mnie do pralni, bym wybrała suknie na noc, oraz tysiąc innych rzeczy, towarzyszyłam mi Nigar i Marija.
- Ile tu pięknych rzeczy - powiedziała Marija, uśmiechnęłam się do niej.
- Piękniejsze mają tylko Sułtanki - powiedziała Nigar.
- A ja będę miała najpiękniejsze - powiedziałam z uśmiechem, oczywiście żartując i zaczęłam się śmiać.
- Aleks! Jesteś niebezpieczna - powiedziała Marija i też się zaśmiała, a po niej wybuchneła śmiechem Nigar. Przytuliłam je obie i się tak śmiałyśmy.
Podeszłam do jednej z sukni. Piękna, krwisto czerwona, z koronką na biuście.
- Aleks - zawołała mnie Marija obok której stała Nigar.
- Będzie pasować do Ciebie - trzymały na rękach śnieżnobiałą suknię.
- Cudowna - szepnęłam i dotknęłam sukni.
- Spodoba się Sułtanowi - powiedziała Nigar Kalfa.
- To na co czekamy? Muszę się ubierać!
Po kilku minutach byłam ubrana w suknię wyglądała zniewalająco na moim ciele, idealnie podkreślała kształty. Nawet nieco tu i ówdzie dodała mi kształtów. Siedziałam grzecznie na stołku, a Marija czesała mi włosy i układała by spływały kaskadami po moich ramionach i plecach. Nigar natomiast dobierała dla mnie biżuterię, wybrała piękny naszyjnik z perłami, miał też gdzie nie gdzie ukryte brylanty, do tego bardzo podobne centymetrowe kolczyki. Na moich nogach tym razem znalazły się białe trzewiki.
- Jak Ciebie zobaczy Sułtan to padnie z wrażenia. Takiej piękności jeszcze nie widział -powiedziała Marija.
- Pamiętaj że jak wejdziesz to ucałuj jego szatę klęcząc i nie patrz w jego oczy nim nie złapie Ciebie za podbródek - powiedziała Kalfa, a ja pokiwałam głową na tak.
Drzwi do komnaty się otworzyły przez które wszedł Sümbül Ağa.
- Mashallah (z arabskiego ,,Wola Boga"), mashallah... Pięknie wyglądasz - powiedział Sümbül, a ja w podziękę się lekko ukłoniłam.
- Marija wracaj do haremu - rozkazała Nigar.
Po chwili szłam złotą drogą do komnaty Sułtana. Sümbül ciągle coś ględził, a Nigar głaskała mnie po ręce, trzęsłam się ze strachu, a serce waliło mi aż pod niebo. Przeszliśmy przez złote zasłony które oddzielały harem od męskiej części pałacu. Cały pałac jest zrobiony z białego marmuru, mijałam ciemno brązowe drzwi kontrastujące z bielą. Skręciliśmy, przed jakimiś drzwiami stała kobieta podobnie ubrana do Nigar, ale o wiele brzydsza. Była grubsza, miała szpiczasty schodzący w dół nos, małe oczy i odstające uszy.
- Stój, nie możesz się dzisiaj spotkać z Sułtanem - powiedział Sümbül.
- Sułtan na mnie czeka! - szarpałam się z Sümbülem.
- Sułtan dzisiejszą noc spędza z żoną, uspokój się.
- On z nią, a ja tu?! Jak pies?! Pod drzwi?! - krzyczałam zdenerwowana i odwróciłam się na pięcie.
Szłam szybko, kompletnie łamiąc zasady, miałam dość. Co to ma znaczyć? Czemu ona, a nie ja?! W czym jestem gorsza?!
- Hatun! Uspokój się! Nie tak chodzi kobieta - krzyczał Sümbül, ale nie słuchałam go.
Podeszłam pod drzwi, Nigar złapała mnie za rękę.
- Wejdź jakby nigdy nic i połóż się spać, nie słuchaj ich - uśmiechnęła się do mnie, a ja pokiwałam głową na tak.
Usiadłam na swoim posłani, wzięłam krzyżyk do ręki i mocno ścisnęłam. Dziewczęta zaczęły coś mówić że Süleyman nawet na mnie nie spojrzał, że jestem przytka jak noc, że się mnie przestraszył, rzuciłam w nie poduszką, a one mi oddały. Zaczęła się wojna na poduszki, wszędzie było dużo pierza, a ja niezbyt chętnie uczestniczyłam w tej bójce. Po godzinie wszystkie dziewczęta spały, lecz nie ja, ja płakałam całą noc wtulona we własne nogi. Miałam dość.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top