2. Rozpoczęcie (III)

Wpadłam na (nie)genialny pomysł xD zrobie konfe na fb dla wszystkich chętnych czytelników xD kto chce? Pisać czy są chętni ;)

Miłego czytania! :*

*********************

~~~

- Lily Potter! - krzyknęła profesor McGonagall. Niska ruda dziewczynka wyszła z tłumu pierwszoroczniaków i usiadła na stołku, a Tiara Przydziału opadła na jej głowę zakrywając oczy.

Przy stole Ślizgonów Albus siedział i trzymał kciuki za siostrę. Prosił aby przypadkiem nie trafiła do Slytherinu. Nie miała by tu życia podobnie jak on sam. Miał nadzieje, że dziewczynka trafi tam gdzie sama będzie chciała.

- To moja siostra! - przy stole Gryfonów James stanął na ławce i krzyczał zadowolony, jakby chciał się pochwalić. Ciekawe czy tak samo cieszyłby się gdyby Lily trafiła do Slytherinu. Clary złapała go za szatę i pociągnęła w dół zmuszając go do tego by usiadł, bo właśnie Minewra zmierzyła go zabójczym wzrokiem. James jednak wyszczerzył tylko zęby i machał do siostry, która zasłuchana w słowach Tiary, nie widziała go.

- Lily Potter! Jak miło, kolejny osobnik z tego rodu! - Lily słyszała głos kapelusza w swojej głowie. - Gdzie by cię tu przydzielić... Trudny wybór... Niezwykle ambitna i inteligentna.... Wielkie serce... I oczywiście mnóstwo odwagi... Hmm... No cóż, może Ravenclaw? Tak, tam pasujesz...

- Nie! - pisnęła dziewczynka, ale na tyle cicho by nikt jej nie usłyszał. - To znaczy... nic nie mam do Ravenclawu, ale nie... Proszę. Wybierz Gryffindor.

- Na pewno tego chcesz? W sumie tu i tu pasujesz, ale... A z resztą. Miałaś tyle odwagi aby mnie o to poprosić. Niczym twój ojciec. - Tiara wiedziała, że zaskoczyła dziewczynkę. Potterówna nie wiedziała, że jej ojciec też prosił o przydział do domu lwa. - Co mi szkodzi... Jesteś odważną dziewczynką.

- GRYFFINDOR!

Wrzasnęła głośno Tiara, a krzyki Gryfonów zagłuszyły wszystko inne. James wstał i gdy tylko zadowolona Lily dobiegła do stołu chwycił ją i obkręcił, po czym poszła do pierwszoroczniaków. Clary poklepała kuzyna po ramieniu.

Do przydziału przystąpiło jeszcze kilka osób, po czym na stołek została wywołana Cassandra Weasley. Usiadła i wsłuchała się w głos Tiary.

- Córka Julie Potter! Jak mi miło. Gdzie by cię tu przydzielić? Masz odwagę, to prawda. Szczera... Wielkie serce, oj bardzo wielkie, ale... Coś innego tu dominuje... Oj coś innego...

- RAVENCLAW!

Krzyknęła Tiara, a Cassie zeskoczyla ze stołka i podążyła do stołu wiwatujących Krukonów. Najgłośniej brawa biła jej kuzynka Rose. Jace patrzył na siostrę skrzywiony. Bardzo chciał być w Gryffindorze, ale również bardzo chciał być przy siostrze.

- Hugo Weasley! - McGonnagall wyczytała kolejne nazwisko z listy i chłopiec z kędzierzawymi, brązowymi włosami wyszedł na środek. Nie siedział długo na stołku. Może z piętnaście sekund i Tiara krzyknęła.

- HUFFLEPUFF!

Rose biła brawa bratu podobnie jak Lily i Cassie, mimo iż nie byli z Hufflepuffu. Nie można ukryć, że Lily wolała swojego ulubionego kuzyna w Gryffindorze, podobnie jak Rose wolała by brat trzymał tradycję rodzinną i trafił do Gryffindoru, ale jeśli jej brat będzie tam szczęśliwy, ona będzie go wspierać. Hugo pobiegł zadowolony do wiwatujących Puchonów. Victorie, która była na szóstym roku podeszła do kuzyna i mimo iż chciał się od niej odsunąć przytuliła.

- Jonnatham Weasley! - McGonnagall wyczytała kolejne nazwisko i bliźniak Cassie poszedł powolnym krokiem na taborek. Tiara opadła mu na oczy.

- Weasley! Mnóstwo odwagi... Duże serce... Bardzo inteligentny...

- Chcę tam gdzie Cassie. - szepnął niepewnie. Zastanawiał się czy Tiara go usłyszała.

- Już druga osoba dzisiaj mnie o coś prosi... Nie wiem czy to jest dobry pomysł, abyś trafił do Ravenclawu... Jesteś bardzo odważny... Pasowałbyś do Gryffindoru... Ale skoro tak bardzo chcesz być z siostrą... Opiekuj się nią, bo niedługo nastaną trudne czasy, a ona będzie w wielkim niebezpieczeństwie...

- RAVENCLAW!

Jace szepnął jeszcze "dziękuję" zanim McGonnagall zdjęła mu Tiarę. Poszedł uśmiechnięty w stronę Krukonów. Cassie najgłośniej biła brawa. Usiadł obok niej i przytulił. Może i inni chłopcy mieli go za pantoflarza, ale on został wychowany na człowieka z wielkim sercem i nie wstydził się okazywać nikomu uczuć, a tym bardziej swojej ukochanej siostrze, z którą łączyła go ta wyjątkowa bliźniacza więź. Nie wstydził się trzymać ją za rękę ani przytulać.

Jednak coś było nie w porządku. A mianowicie ostatnie zdanie Tiary. Opiekuj się nią, bo niedługo nastaną trudne czasy, a ona będzie w wielkim niebezpieczeństwie. Jakie trudne czasy? Co może grozić Cassie? Jakie niebezpieczeństwo!? Bardzo zaniepokoiły go te słowa.

- Jace, co się stało? Zbladłeś. - Cassie od razu zorientowała się, że coś jest nie tak. Jace uśmiechnął się smutno.

- To przez te emocje. Bałem się po prostu, że trafimy do innych domów. - odpowiedział i ścisnął dłoń siostrze na znak, że wszystko ok. Popatrzyła się na niego niepewnie. Nie do końca w to uwierzyła, ale uśmiechnęła się serdecznie.

- Nie było takiej opcji. Jesteśmy bliźniakami. - teraz ona ścisnęła dłoń brata. Nadal czuła, że coś przed nią ukrywa. Nie słuchali już dalej przydziałów. Myśli Jace'a zajęły słowa Tiary. Nie wiedział co będzie grozić siostrze. Wiedział jednak, że będzie musiał ją chronić.

~~~

Po uczcie powitalnej i przydziale pierwszoroczniaków do domów, wszyscy ruszyli do dormitoriów.

- Pierwszoroczni Ślizgoni za mną! - krzyczała Alexis, a grupka przerażonych jedenastolatków pchała się na siebie byle tylko nie stracić dziewczyny z pola widzenia. Black była w swoim żywiole. Uwielbiała wydawać rozkazy i być w centrum uwagi.

Gdy Alex w wakacje dostała odznakę bardzo się ucieszyła, podobnie jak jej matka. Syriusz trochę pomarudził, że to nie leży w kego naturze, żeby mieć grzeczną córkę. Młoda Black tylko zaśmiała się i obiecała, że nie przestanie robić kawałów i uprzykrzać innym życia. Elizabeth wybuchnęła, że obiecywała poprawę i tak dalej, ale po kilku minutach uspokoiła się i całą trójką udali się na zakupy. Alexis mogła wybrać sobie dowolny prezent za zostanie prefektem. Oczywiście jako ścigająca Ślizgonów, kupiła sobie najnowszy model miotły; Błyskawicę 9.

Przed nowymi biegli rozpychając się inni Ślizgoni, w tym Lacey razem z Issabel, która była wściekła, bo nie dostała odznaki prefekta. Rudowłosa wolała nie zachodzić za skórę blondynce dopóki jej złość nie minie, co nie zapowiadało się prędko. Malfoy rywalizowała od pierwszej klasy o wszelkie stanowiska w Slytherinie z Alexis i gdy tylko okazała się gorsza, wybuchała.

Na samym końcu, powolnym krokiem wlókł się Albus ze Scorpiusem. Potter nadal nie potrafił odnaleźć się u Ślizgonów, chociaż był już na czwartym roku. Nadal był głównym obiektem kpin w swoim domu, lub westchnień wśród dziewczyn w innych domach, ale tego drugiego nie zauważał. W Slytherinie dogadywał się jedynie ze Scorpiusem i Alexis. Innych tolerował, jeśli oni tolerowali jego.

***

- Chodźcie Puchoni! - Teddy Lupin i Victorie Weasley, siódmoroczniacy prowadzili nowych uczniów do Pokoju Wspólnego Hufflepuffu.

Hugo bardzo lubił swoją kuzynkę i jej chłopaka Teda. Dotrzymywał im kroku, a oni nigdy nie przepędzali go. Victorie wiedziała, że jest ona jedyną rodziną młodego Weasley'a w Hufflepuffie i nie chciała by poczuł się odrzucony przez bliskich.

***

Krukonów prowadziła ich prefekt naczelna Laura Deer. Cassie i Jace trzymali się za ręce i szli blisko swojej kuzynki, Rose Weasley. Na końcu tej brygady szedł powolnym krokiem, zamyślony Will Longbottom. Niski, szczupły blondyn, syn Neville'a i Luny. Lubił dwójkę bliźniaków, ale często chodził sam zamyślony.

Cassie słuchała właśnie opowieści Rose, a jej zielone oczka pobłyskiwały z podziwem. Rose była dla niej wzorem. Mądra i ładna. Cassie zawsze chciała być taka jak jej kuzynka.
Jace puścił rękę siostry i pobiegł do swojego kolegi z dormitorium Kevina.

***

- Nie wierzę! - krzyknęła teatralnie Clary gdy szła razem z innymi Gryfonami do Pokoju Wspólnego. - Jesteśmy w szkole niecałe dwie godziny, a wy już zafundowaliście sobie dwa tygodnie szlabanu?

- Ale warto było! - James próbował przekonać przybraną kuzynkę, że to co zrobił razem ze swoim kuzynem Fredem Weasley'em, synem Angeliny i George'a, nie było takie złe.

- Clary, złość piękności szkodzi! - Fred poklepał dziewczynę po ramieniu, a ona zmierzyla go swoim "zabójczym" wzrokiem. Od razu się cofnął.

- James, to było niemiłe. - Lily, siostra James'a dogoniła trójkę przyjaciół i założyła ręce na piersi.

- Liluś ty też przeciwko mnie? - Potter położył sobie dłoń na sercu i udawał, że bardzo go to zabolało. Dziewczynka pokręciła tylko głową ze zrezygnowaniem.

- A jakby im to nie zeszło?  - zapytała i przebierała swoimi krótkimi nóżkami, aby dotrzymać kroku Gryfonom. - A potem do tego przestraszyłeś ich jeszcze bardziej.

- Lily jest od ciebie bardziej odpowiedzialna James. - prychnęła Clary i zarzuciła włosami.

- Wy dziewczyny to jesteście dziwne! Raz prawisz nam kazania, a raz robisz z nami kawały! - James wyrzucił ręce w górę ze zrezygnowaniem, a Clary zafundowała mu kuśkańca w bok.

A co się tak w ogóle stało? Otórz wszystkim pierwszoroczniakom, kilka minut po włożeniu na głowę Tiary przydziału, włosy farbowały się na tęczowe kolory. Przestraszeni już i tak nowi zaczęli szlochać i wystraszyli się jeszcze bardziej.

Jakby tego było mało, gdy dyrektor McGonagall skończyła swoje przemówienie, James wstał i zaczął swoją mowę której nikt nie potrafił przerwać, a mianowicie;

"No cześć ziomeczki! Hogwart to taka fajna, bezpieczna szkoła! Ogólnie mamy super gajowego, pozdrowionka Hagridzie!, który  bardzo lubi niebezpieczne zwięrzeta i będzia wam ich dużo pokazywał na lekcji. Co roku mamy też psychopatycznego nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią, przez klątwę tego gościa bez nosa, który kiedyś w szkole ukrył część swojej duszy. Na szczęście mój tata go wykurzył! Ogólnie jeśli wejdziecie do Zakazanego Lasu to najprawdopodobniej zginiecie, bo nie umiecie jeszcze czarować. Mamy taką Komnatę Tajemnic, ale nikt nie wie gdzie ona jest. Mieszkał tam kiedyś wielki bazyliszek, który zabijał spojrzeniem, i łaził sobie po szkole jak mu sie podobało. Mamy jeszcze taką fajną "nieszkodliwą" wierzbę bijącą, która wybije wszystkie zęby jak się do niej zbliżycie. Ogólnie organizowany jest też Turniej Trójmagiczny, w którym często ktoś ginie, ale ogólnie to nie ma sie czego bać! Nic wam nie grozi! Tu jest bardzo bezpiecznie!"

McGonagall próbowała przekrzyczeć James'a, którego wspomagał Fred. Nowi uczniowie zaczęli jednak płakać i musiała się nimi zająć. Od razu ukarała dwójkę delikwentów dwutygodniowym szlabanem i obiecała skontaktować się z ich rodzicami.

***

Było chwilę po ciszy nocnej, kiedy wysoka Ślizgonka o długich ciemno brązowych włosach i niebieskich oczach szła szybko korytarzem z biblioteki. Nie liczyła nawet, że zdąży dotrzeć do lochów przed ciszą. Na nikogo się natknąć już nie powinna. Uczniowie byli w wieży Gryfonów na imprezie powitalnej, ale uczniowie Slytherinu siedzieli w siebie w lochach. Nawet po wielkiej wojnie kontakty tych dwóch domów pozostały specyficzne. Tylko nieliczni dostawali zaproszenia na tego typu imprezy.  Trzeba było mieć rodzinę w Gryffindorze, lub po prostu być bardzo lubianym. Niebieskooka skręciła w bok kiedy nagle na kogoś wpadła.

- Uważaj jak chodzisz! - odparł niski chłopak z brązowymi włosami. Dziewczyna nie wiedziała kto to dokładnie jest, ale kojarzyła, że był na trzecim roku w Slytherinie. Chłopak najwyraźniej jeszcze nie zorientował się na kogo wpadł.

- Ja mam uważać jak chodzę!? - Ślizgonka poczuła falę gniewu i wstała strzepując z siebie kurz. Chłopak poznał po głosie, że dziewczyna jest wściekła.

- Jejku przpraszam! Myślałem, że to ten pierwszoroczniak. Nie wiedziałem, że to ty. Przepraszam, naprawdę nie chciałem! - zaczął ją jak najszybciej przepraszać, ale ona łypała na niego groźnie.

- Nie obchodzi mnie co myślałeś. - syknęła i machnęła różdżką, a chłopak zawisnął w powieterzu do góry nogami. - Mnie się nie obraża.

- Puść mnie proszę! Przeprosiłem już! Naprawę nie chciałem! - chłopak miotał się w powietrzu. Wiedział, że dziewczyna jest zdolna do wielu rzeczy.

- Ja tak łatwo nie wybaczam. Co by tu z tobą zrobić... - zastanawiała się na głos niebieskooka. - Podrzucić wierzbie bijącej? A może zostawić cię samego w środku Zakazanego Lasu? Tak, to jest myśl!

- Lexi puść go! - z końca korytarza dobiegł głos. Wysoki chłopak o kruczoczarnych włosach i takich samych oczach jak dziewczyna zmierzał szybkim krokiem w jej kierunku. Był wysportowany i bardzo przystojny. Jedym słowem, obiekt westchnień wśród dziewczyn. Wielkie ciacho Hogwartu.

- Neal, wybawiciel się znalazł. - rzuciła sarkastycznie i opuściła różdżkę. Chłopak z trzeciego roku upadł na podłogę. Pozbierał się szybko i uciekł do dormitorium modląc się w duchu, by dziewczyna dała mu już spokój.

- Jest już po ciszy. Szukam cię i szukam, bo zapewnie wpakowałaś się znowy w jakieś kłopoty. Co ty znowu kombinujesz? - zapytał ostro Neal. Lexi uśmiechnęła się złośliwie i zaśmiała.

- Oh braciszku, to bardzo proste co "kombinuję". Wszystkie dzieci Potterów są w Hogwarcie i żaden nie jest już na pierwszym roku. - powiedziała z entuzjazmem i błyskiem w oku. Mówiła to tak zawięcie, że Neal przeraził się co zamierza zrobić. - Przyszedł czas, aby przepowiednia została spełniona!

***********************

I tym optymistycznym akcentem zakończę drugi rozdział ;D

Narazie opisy, bo bez tego ani rusz. Wiecie dobrze, że jest to potrzebne, jednak próbowałam już jakoś zacząć akcję :)

KOMENTUJCIEEEE!! :)) PLOSE ! :)

(Na samym dole będzie nominajcja xD)

TheQueenOfMagic ❤❤❤

LEXI & NEAL

Takich sobie wybrałam, bo tak xD

Zostałam nominowana przez Kassandra_Lupin

1. Oczywiście, że Gryffindor! Ktoś miał wątpliwości? Huh? Nawet mam bluze z godłem Gryffindoru! I zeszyt od matmy xD

2. W teście na Pottermore wyszło mi, że moim patronusem jest KOS. Od razu skojarzyło mi się z Igrzyskami Śmierci (Kosogłos) więc może być :D
A moim animagiem jest sokół.

3. Nie wybiorę. W każdej z tych "epok" są świetne przygody. Tak to jest jak się lubi prawie wszystkich bohaterów i nie umie się wybrać nawet czasu XD

4. Nienawidzę takich typu pytań, bo nie mam ulubionej poataci. Lubię wielu. Np. Hermiona, Harry, Huncwoci (oprócz Petera), Lily.

5. Osobiście ostatnio przestałam lubić Dumbledore'a, za te jego kłamstwa i ukrywanie prawdy. No i nienawidzę Lucjusza. Wredna szuja. No i jak pewnie każdy, nienawidzę Umbrige 😆

6. Tą uciekającą czekoladową żabę, bo kocham wszystko co czekoladowe 😂 ale fasolki wszystkich smaków też chciałabyn spróbować 😁

7. Nie mam chyba jednej xd podobał mi się "Więzień Azkabanu", "Insygnia Śmierci"... Nie no, wszystkie kocham 😂❤❤

8.  No bez dwóch zdań REMUS LUPIN!!! ❤❤❤

9. OPCM i eliksiry 😁😁 bo tak 😂

10. Lubię Draco nawet, ale nigdzie nie jest potwierdzone, że był Śmierciożercą, dlatego Snape.

Kogo nominuję?
IceFury
super12sami
BellaTruman
dziendobryxd
JasiekRkawek
GrzecznaBuntowniczka
Patronuska
EwaK23
thisissuzie
_AngelOfTheSky_
patkaa_myszka
NatiPati369
Annabeth8218

(Nie dużo pytań, bo 4, ale rozbudowane :) )

1. Do którego bohatera z Harry'ego Pottera najbardziej jesteś podobny(a) z charakteru? Opisz dlaczego.

2. Do jakich książkowych fandomów należysz? (np. Potterheads - Harry Potter, Domingods - Percy Jackson, itd.) Wypisz od najlepszego według ciebie.

3. Gdybyś chodził(a) do Hogwartu do jakiego domu chciałabyś należeć (uzasadnij), a do jakiego przydzieliła cię Tiara Przydziału z Pottermore?

4. Wypisz za co lubisz, a za co nie lubisz tych oto bohaterów (jeśli ich nie znasz, omiń):
"Harry Potter"
- Harry
- Hermiona
- Ron
- Ginny

"Percy Jackson"
- Percy
- Annabeth
- Grover
- Luke

"Igrzyska Śmierci"
- Kattniss
- Peeta
- Gale

"Niezgodna"
- Tris
- Tobias

"Dary Anioła"
- Clary
- Jace
- Simon
- Alec
- Issabel

To wszystko :)
Miłego odpowiadania!!!

💙💙💙

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top