Poważna rozmowa.
Percy.
Obudziłem się rano o 8.27. Zrobiłem poranną toaletę, ubrałem się i wyruszełem wolnym krokiem na śniadanie.
Gdy byłem na śniadaniu nie zauważyłem Harrego przy stoliku Zeusa. Ale postanowiłem się nie martwić i jeść dalej.
Po skończeniu śniadania jak obiecałem sobie wczoraj poszedłem do Wielkiego domu do Chejrona.
Chejron.
Gdy miałem właśnie zobaczyć jak się czuje Harry niespodziewanie przyszedł do mnie Percy.
- Percy co Cię do mnie sprowadza?
- Chejronie chodzi o Harrego.
- Co się mu stało?
- Bo właśnie on mi wczoraj powiedział że gdy upadł usłyszał głos w głowie i stwierdził że tym głosem był Voldemort.
- Chym... to musi być coś poważnego. Percy czy Harry powiedział Ci co mówił mu Voldemort.
- Tak. Że niby znajdzie go i zniszczy i zabiję wszystko co stanie mu na drodze do zabicia go.
- Percy nie wiem co to morze oznaczać ale brzmi niebezpiecznie. Więc Percy Ty i Annabetch będziecie mieć na niego oko i będziecie z nim trenować. Zrozumiano?
- Tak ale Chejronie.
- Słucham.
- Harrego nie było dziś na śniadaniu.
- Więc tym bardziej musisz mieć na niego oko. Żebyś wiedział co się z nim dzieje Harry będzie mieszkał w twoim domku i będzie jadł przy twoim stole rozumiemy się?
- Tak. To ja pójdę sprawdzić co u niego i pomoc mu przeprowadzić się do mnie.
Percy.
Szedłem właśnie do Harrego i gdy byłem już w jego domku to odetchnołem z ulgą Harry chodził po domku jakby nigdy nic.
- Cześć Harry.
- O cześć Percy nie zauważyłem Cię.
- Harry Chejron powiedział że Ty będziesz mieszkał że mną rozumisz?
- No Ok.
- To ja pomogę Ci się spakować a potem idziemy do mnie ok?
- No ok.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top