Tajna misja.
Percy.
Ponownie ja Harry i Annabetch zostaliśmy wezwani do Wielkiego domu. Gdy byliśmy już na miejscu zobaczyłem Nica Franca Leo Pipet byliśmy jeszcze ja Harry i Annabetch było nas dokładnie siedmioro.
- Witajcie herosi na pewno dziwicie się dlaczego was tu Wezwałem.
- Echem- powiedzieli wszyscy.
- Ponieważ jak pewnie znacie Harrego. Na pewno tak więc powinniście wiedzieć że jest w niebezpieczeństwie.
- Ale jakim zapytał Leo?
- Voldemort szuka go bo chce go zabić. A wy macie to chronić. Niedawno wyrocznia przepowiedziała przepowiedni oto jak brzmi:
,,Siedmiu herosów podjąć wyzwanie musi.
Aby uchronić tego co w dzieciństwie przed śmiercią uciekł.
Muszą wrócić do Hogwartu aby uciec temu złemu.
A gdy przyjdzie na to czas z toczą walkę o ten świat.
Jednej z nich tu nie powróci bo w walce upaść musi".
Harry
- Co to może oznaczać? - spytałem.
- Nie wiem ale chyba macie iść do Hogwartu.
-Uff... dobrze że rok jeszcze się nie rozpoczął - powiedziałem.
- To dobrze. Więc wy wszyscy jutro pojedziecie do domu państwa Waslay.
Będzie o 10.00 czekał na was Hagrid.
- Dobrze - powiedzieliśmy wszycy.
- Ale teraz proszę rozejść się spakować i czym prędzej iść spać.
Przepraszam że taki krótki ale za chwilę będę robiła ciąg dalszy i postaram się aby był ten rozdział długi😁😁
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top