Rozdział 24
Tym czasem w pokoju życzeń przygotowywana została niespodzianka.
-Myślicie, że przyjdzie?-zapytała Carmen.
-Jasne. W dormitorium zostawiłam mu karteczkę, że to sprawa życia i śmierci-stwierdziła Lili.
-W końcu tak się napracowaliśmy. Przygotowanie przyjęcia w sześć osób nie jest proste, zwłaszcza, że ty prawie nic nie robiłeś.-stwierdził Carl.
-Tyle zachodu, tylko po to żeby mu powiedzieć, że w Złotym Mieście jest bal Bożonarodzeniowy i podczas niego zostanie koronowany?-zapytał Andrew.
-WŁAŚNIE!!-krzyknęli jednocześnie.
-Cicho, już tu idzie.
Drzwi do PŻ otworzyły się, a do środka wszedł Harry.
-Co jest?-zapytał.-Gdzie jesteście?
-Niespodzianka!! Mała impreza bractwa. Dawno nie spędzaliśmy czasu w naszym małym gronie. Harry, aż podskoczył.
-Co jeszcze?-zapytał zielonooki.
-Jak to co, misiu?-zapytałam Carmen
-No, bo raczej to nie jest bezinteresowne przyjęcie, a on-wskazał na Andrew-nie przychodzi tylko po to by powspominać.
-A niech to! Rozgryzłeś nas-powiedział Andrew, a wszyscy zachichotali.
-A więc-popędzał Harry
-Nie zaczyna się zdania od „więc".-poprawiła go Sasha.
-O godzinie 2 rano odbędzie się bal w twoim królestwie, na którym zostaniesz koronowany.
-ŻE CO?-szczęka mu opadła.
-No tak, a i musisz wybrać królową. Pewnie zostanie nią nasza droga Carmen.
-Ja?-zapytała zdziwiona.
-A kto mój kwiatuszku?-wtrącił Harry
-Nie wiem-spuściła głowę
-Oczywiście, że ty.
-Teraz druga sprawa. Reszta bractwa obejmie dowództwo nad swoimi rasami, składając przyrzeczenie. No i została trzecia. Codziennie o 22.30 musicie się stawić w pałacu, ze względu,i ż będziecie szkolić nowych wojowników.
Pokiwali zgodnie głowami.
-Harry?
-Tak?
-Rada jest ciekawa, kiedy pierwszego członka srebrnych przyprowadzisz.
-W ferie.
-A kto to będzie?
-Draco i chyba jeszcze zwerbuję Hermionę, ale tym już się zajmę w KGZF.
-To do zobaczenia, na balu.
-To cześć.
Andrew otworzył portal i już go nie było. Było już późno, więc dziewczyny postanowiły się ulotnić.
-To my idziemy się przebrać.
Chłopcy ubrali garnitury. Wyglądali bardzo przystojnie. Zwłaszcza Harry i Draco. Nie mogli się już doczekać by zobaczyć swoje piękności.
Czekali w PŻ na damy, które zawładnęły ich sercami.
Tylko Ginny przyszła z kimś kto nie był w bractwie-Deanem. Gadali i o głupotach, gdy do pokoju weszły one.Szczęki im opadły. Carmen była ubrana w krótką Czarną sukienkę. Włosy miała spięte w kok. Była po prostu piękna.
Hermiona miała na sobie śliczną, długą białą suknię z czarnym kwiatem. Wprawiła Dracona jeszcze w większy zachwyt niż zwykle. Lili miała niebieską suknię.
Carl objął ją w pasie i pocałował
Sasha wybrała czerwoną kreację, a włosy spięła w francuza.
Ginny poszła za radą Hermiony i wybrała czerwono-czarną krótką sukienkę, a Luna białą w czarne kwiaty/
-Gotowi na wielkie show-zapytał Harry ściskając Carmen. Tak bardzo ją kochał, ale od teraz nie będzie musiał ukrywać swego uczucia.
Weszli para za parą do sali. Teraz grały fatalne jędze, akurat wolny kawałek. Chłopcy przytulili swoje partnerki i zaczęli się kołysać w rytm wolnej muzyki. Harry był naprawdę szczęśliwy, a Draco? Draco nie mógł oderwać wzroku z Miony. Była taka piękna, pocałował ją czule, a ona odwzajemniła pocałunek. Czuli, po raz pierwszy w życiu coś takiego. Tak to miłość, dla Dracona nieznane uczucie.
Niestety musieli się od siebie odkleić, bo nadszedł czas wyjścia na scenę
<LUDZIE CZAS NA SHOW>-przekazał telepatycznie Harry.
Złoci i przyszli srebrni przygotowywali się za kurtyną. Harry zaś wyszedł na scenę.
-Ten utwór dedykuje Carmen. Wziął gitarę i zaczął śpiewać.
Kochanie tęsknie do Ciebie za tobą
będę biegł jesteś światłem miłością
niebem wiatrem cudownym snem i
nie poradzę nic, że kocham, kocham Cię
Pusto jest bez ciebie nie wiem co robić mam
zostań ze mną nie odchodź
nikt przecież nie chce być sam
I nie obawiaj się nigdy nie opuszczę Cię
Harry wyciągnął rękę,a jego miłość wyszła na secenę.CARMEN KONTYNŁOWAŁA:
Przy Tobie chce się budzić i z Tobą spać
i zawsze Cię obronie choć by nie wiem co miało się stać
Kocham Cię tak mocno
Zostań moją kobietą przybyszem z gwiazd
bez Ciebie sobie nie wyobrażam nawet najprostszych spraw
i co by mogło być gdybym tak kiedyś nie spotkał Cie znów
TERAZ WPATRZENI W SIEBIE,ŚPIEWALI RAZEM:
Zbyt wolno mijają bez ciebie godziny dni
by dalej zabijać samotność nie wiem czy starczy mi sił
bo coraz ostrzej wiem
zawsze będę kochał Cię jak nikt
Harry zapytał Carmen.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
Dziewczyny na sali były wściekłe. Posłały Carmen nienawistne spojrzenia, ale ona nic sobie z tego nie robiła.
Odpowiedziała tylko:
-TAK!!
Rzuciła się mu w ramiona. Byli tacy szczęśliwi.
-POWITAJCIE GRUPĘ „DEVILS"
Uczniowie Hogwartu zaczęli piszczeć, a zespół zaczął grać.
Syriusz tak się cieszył, że jego chrześniak znalazł swą miłość.
***********************************************************************************************
Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał i czekam na wasze oceny. Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale telefon mi szlak trafił przez te upały i wszystkie rozdziały poszły w siną dal jak znowu przyjdzie wena to będzie rozdział.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top