Miotła, kamień i łopata
Podczas obiadu jedna sowa wleciała do Sali. Przypominając sobie sobotnie wydarzenia, wszyscy skupili na niej swój wzrok.
Sowa podleciała i wręczyła czerwoną kopertę Umbridge, która siedziała na swojej fotelogłowie. Umbridge odebrała od sowy list i otworzyła go.
- Jak mogłaś mnie zdradzić z tym potworem? Myślałem, że mnie kochasz, a ty wymieniasz listy miłosne z Sama-Wiesz-Kim! Zamierzam odwołać cię z Hogwartu, żebym mógł mieć na ciebie oko! – z wyjca wydobył się głos Knota.
- Ale myślałam, że on mi nie uwierzył, gdy mu powiedziałam, że Sam-Wie-Kto żyje i przyszedł do mnie na herbatę – powiedziała Umbridge dziesięć minut po tym, jak Knot przestał mówić.
Harry, Hermiona i Ron przybili sobie piątki, po czym wrócili do rozmowy.
- Jako Umbridge wysłałem list do Knota, tak więc powinien się pojawić jeszcze w tym tygodniu – powiedział Harry.
- Co takiego napisałeś, co sprawi, że Knot tu przyjedzie? – zapytał Ron.
- Nie wiedziałeś? Umbridge zapytała Knota, co powiedziałby, gdyby zgodziła się przyjąć oświadczyny Voldemorta – odparł Harry.
- To na pewno go tu przyprowadzi – powiedziała Hermiona.
- Ron, zaraz mamy wróżbiarstwo, chodźmy dłuższą drogą – powiedział Harry wstając.
- Dłuższą drogą? Jaką dłuższą drogą? – zapytał Ron.
Ron i Hermiona naśladowali Harry'ego, który przeszedł całą długość stołu i kiedy dotarł do drzwi, przeszedł do stołu Puchonów i skierował się w stronę stołu nauczycielskiego. Następnie obszedł stół nauczycielski, zatrzymując się tylko, aby przywitać się z fotelogłową Umbridge.
Po obejściu każdego stołu skierowali się do wyjścia, czując na sobie wzrok wszystkich.
- Twoi bracia są genialni! – powiedział Seamus do Rona. – Te ich Bombonierki Lesera są świetne.
- Planujesz zwiać z lekcji? – zapytał Harry.
- No co ty. Tylko OPCM – odpowiedział Seamus.
- Jako Prefekt, nie mogę pozwolić ci opuścić Obrony – stwierdził Harry.
- Ale Harry, ty nie jesteś Prefektem – zauważył Dean.
- No dobrze. Jako, że jest to obowiązkiem Rona, nie pozwalam wam opuścić tych zajęć – powiedział Harry, zanim wszedł do klasy.
- Jeśli się będziecie za bardzo nudzić to możecie je użyć – wyszeptał Ron do nich, gdy wchodzili do klasy.
Umbridge weszła do swojej klasy oczekując, że podobnie jak w innych grupach, uczniowie nie stawią się na zajęcia z powodu chorób.
- Mysz! – wykrzyknął Harry tryumfująco, pomijając fakt, że w polu widzenia nie było żadnej myszy.
Wtedy pokój zaczął się zmieniać w kolejny plan, lecz tym razem był to plan talk show.
- Witamy w programie „Bełkot". Jestem waszym gospodarzem, Hermiona Granger, miło mi – powiedziała Hermiona ze swojego miejsca na czele klasy. – Mamy dzisiaj specjalnego gościa, Minister Knot!
Ron wszedł do pokoju, trzymając miotłę, na którą założony został kawałek tkaniny w prążki i limonowy melonik.
- Obecny tu Knot oskarża między innymi, Umbridge, o zdradzanie go z Sama-Wiesz-Kim. Co masz do powiedzenia w tej sprawie? – zapytała Hermiona Umbridge.
- Ale ja go nie zdradzam! – powiedziała Umbridge.
- Tak, zdradzasz! Zafiukałaś do mnie i powiedziałaś, że piłaś z nim herbatę! – wykrzyknął Ron sztucznym głosem.
- On tak po prostu wszedł! Nie mogłam go powstrzymać! – odparła Umbridge wściekle.
- Ale nawet nie próbowałaś, prawda? – zapytał Knot-miotła.
- To był Sam-Wiesz-Kto! – wykrzyknęła Umbridge.
- I doszło do czegoś więcej niż picie herbaty! Mam zdjęcia! – wykrzyknął Ron z entuzjazmem.
- Naprawdę? Masz zdjęcia? Możemy je zobaczyć? – zapytała podekscytowana Hermiona.
- Oczywiście. – Ron podał zdjęcie Hermionie.
- Kiedy wrócimy po przerwie, wyświetlimy je na ekranie dla widzów – powiedziała Hermiona.
Hermiona rzuciła czar powiększający na zdjęcie, podczas gdy Ron bezmyślnie bawił się Knotem-miotłą.
- Jesteśmy po przerwie, tak więc, Knot, opowiedz, co się dzieje na zdjęciu – powiedziała Hermiona.
- Tu całują się w parku – powiedział Ron, gdy Hermiona podniosła zdjęcie do góry.
Zdjęcie przedstawiało łopatę i kamień leżące na pokrytej czerwoną wykładziną podłodze.
- To nie ja! To łopata i kamień! – wykrzyknęła Umbridge.
- Mamy innego gościa, który albo potwierdzi, albo zaprzeczy zdradzie popełnionej przez Umbridge. Zaprosimy go po tej przerwie.
Ron wrócił do zabawy z Knotem-miotłą, a Hermiona w tym czasie zmniejszyła zdjęcie.
- Jeśli dopiero do nas dołączyliście, Minister Knot oskarżył Umbridge o zdradę. Za kulisami mamy również gościa, który może potwierdzić to oskarżenie. Chodź do nas! – krzyknęła Hermiona.
Harry wszedł do środka z łopatą, która miała przyczepione parę czerwonych, papierowych oczu.
- Voldemorcie, czy Umbridge zdradza z tobą Knota? – zapytała Hermiona.
- Tak, w rzeczywistości jesteśmy zaręczeni. Czytajcie uważnie gazety, a zobaczycie, jak to ogłaszamy szerokiej publiczności – odparł Harry niskim głosem.
- Umbridge, co masz na swoją obronę? – zapytała prowadząca.
- Nie jestem z nim zaręczona! I nie zdradzam Knota! – krzyknęła Umbridge.
- Chciałby pan jeszcze coś dodać, Ministrze? – zapytała Hermiona.
- Tylko tyle, że jeśli ten ślub nie wypali, nie przychodź do mnie z płaczem. Straciłaś okazję, którą miałaś przy mnie – krzyknął Ron, po czym wyszedł.
- Muszę iść, mam zebranie Śmierciożerców za pół godziny – powiedział Harry, zanim wyślizgnął się z pomieszczenia.
- To wszystko na dzisiaj! Następnym razem w naszym programie omówimy ślubne plany z przyszłą żoną Voldemorta – Umbridge – powiedziała Hermiona..
Harry i Ron wrócili do pokoju, bez Knota-miotły i Voldemorta-łopaty.
- Gratulacje, pani profesor. Jestem pewien, że pokocha pani bycie Lady Hipokryzji – powiedział Harry, po czym usiadł na swoje miejsce.
Chwilę zajęło, zanim Umbridge rozpoczęła lekcję, która szybko się skończyła, bo każdy się rozchorował i wyszedł.
>.<>.<>.<>.<>.<>.<>.<>.<>.<>.<>.<>.<>.<>
Po godzinie poszukiwań w bibliotece, Harry wyszedł z niej i udał się do klasy obrony, gdzie, jak dobrze zgadywał, Umbridge nadal siedziała.
- W końcu, zajęło ci to dłużej niż godzinę – powiedziała Umbridge zauważając Harry'ego.
- Przejmuję władzę nad światem Pisakiem Przeznaczenia! – wrzasnął Harry, wymachując markerem.
- Pisakiem Przeznaczenia? – zapytała Umbridge, wpatrując się w przedmiot w ręce Harry'ego.
- A mój początek panowania na Ziemi zacznę od pani! – powiedział Harry zdejmując zatyczkę z markera.
Przysunął się do Umbridge i zaczął gryzmolić po niej, tworząc zakręcone wiry. Namalował pięć wirów na jej twarzy, a gdy Umbridge zaczęła się ruszać, Harry został zmuszony do odwrotu.
- Pamiętaj, to był tylko sen – powiedział Harry, po czym uciekł z klasy.
- Wracaj tutaj! – krzyknęła Umbridge, wybiegając z klasy.
- Ściąć jej głowę! – odkrzyknął Harry zaczynając biec.
- Mówię poważnie! – wrzasnęła Umbridge.
- Nie złapiesz mnie! Jestem ludzikiem z piernika! – krzyknął Harry, biegnąc slalomem.
Harry przebiegł przez Irytka, który, zauważając podążającą za Harrym Umbridge, zaczął obrzucać ją łajnobombami.
- Umby-bumby! – zawołał wesoło Harry, będąc już poza zasięgiem wzroku.
- Umby-bumby! Umby-bumby! – wrzasnął Irytek w dalszym ciągu obrzucając Umbridge łajnobombami.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top