Karły o fioletowych włosach

W piątkowe popołudnie Knot dumnie i z pewnością siebie wkroczył na tereny Hogwartu. Aż w końcu wpadł na coś. Przy pomocy Aurora Knot wstał i przyjrzał się temu czemuś. Z trudem rozpoznawał kształty, które pod wpływem jego ciężaru skruszyły się. A była to postać zrobiona z błota.

- One są wszędzie – skomentował jeden z Aurorów rozglądając się.

I rzeczywiście, wszędzie dookoła stały postacie z błota.

- Witajcie na imprezie – powiedział Harry wynurzając się zza kupy błota.

- Witaj, Knot ty kupo wad – powiedział Ron pojawiając się.

- Jak śmiesz nazywać mnie kupą wad! - powiedział Knot.

- Nie nazwałam pana kupą wad! - powiedziała Hermiona zdegustowanym głosem.

- Musiał mnie pan źle usłyszeć, powiedziałem „Knot, kopę lat"* - powiedział Harry.

- Chyba rzeczywiście się przesłyszałem – powiedział Knot.

- Czy to czasami nie jest slamming party**? - zapytał Ron patrząc na kupki błota.

Mimo, że Knot nie wiedział o co mu chodzi, pokiwał głową. Następnie ostrożnie skierował się w stronę Hogwartu, omijając błotne wysepki.

Będąc już na miejscu jeden z młodszych Aurorów otworzył drzwi prowadzące do Sali Wejściowej.

Knot wszedł jako pierwszy i od razu został pokryty maziowatą, lepką krówką.

- Ah! - krzyknął.

W obawie przed pokryciem lepką czekoladą, towarzyszący mu Aurorzy nie podjęli żadnych środków, żeby pomóc Knotowi.

Harry wzruszył ramionami, przeskoczył przez próg i ruszył w stronę Wielkiej Sali z Ronem i Hermioną, którzy poszli jego śladem.

Dopiero wtedy Aurorzy rzucili się na pomoc Knotowi i zaczęły się próby usunięcia krówki.

- Zdejmijcie z niego ubranie – krzyknął Ron wchodząc do Wielkiej Sali.

Wtedy kilka sów zleciało i zaatakowało Knota i słodką czekoladę.

Widząc swoich znajomych Gryfonów, Harry, Ron i Hermiona podeszli do nich.

- Dziesięć Galeonów dla tego, kto do końca kolacji zdobędzie buty Knota – wspomniał Harry nonszalancko.

- Co planujesz z nimi zrobić? - zapytał Neville z ciekawości.

- Najprawdopodobniej przykleić do ściany – odpowiedział Harry.

Piąty rocznik Gryfonów zaczął tworzyć swoje plany. W tym czasie do Wielkiej Sali wszedł oczyszczony przez sowy Knot.

Neville zaczekał aż Knot usiadł koło Umbridge i podszedł do niego.

- Ministrze, jest pan moim idolem i tak się zastanawiałem, czy mogę wypolerować panu buty? W tym czasie może pan spokojnie zjeść kolację – powiedział Neville, podlizując się Knotowi.

- Ależ oczywiście – powiedział Knot podając mu swoje buty.

Neville wrócił do Harry'ego, podał mu buty i odebrał swoje dziesięć Galeoów.

Harry i Hermiona opuścili Wielką Salę z cennymi butami Knota.

Używając zaklęcia lewitacji, Hermiona podniosła Harry'ego aż do sufitu, gdzie - przy pomocy zaklęcia trwałego przylepca - przyczepione zostały buty Ministra. Jedynym sposobem na zdjęcie butów było ich spalenie.

Następnie wrócili do Wielkiej Sali, żeby skończyć kolację. Oboje czekali na moment, gdy Knot zacznie potrzebować swoich butów.

Knot i Umbridge zjedli swoją kolację, następnie poszli do pokoju niedaleko Wielkiej Sali, aby porozmawiać o związku Umbridge i Voldemorta.

Po skończonej rozmowie Knot podszedł do Neville'a, który czekał przy wejściu do Wielkiej Sali.

- Gdzie są moje buty? - zapytał Knot.

- Pańskie buty? - zapytał Neville.

- Tak, moje buty. Powiedziałeś, że je wypolerujesz – powiedział Knot.

-Rzeczywiście. - Neville zdecydował, że zacznie się zachowywać jak Harry. - Dałem je Wróżkom, żeby je pany przyniosły.

- Co to? - zapytał jeden z Puchonów, wskazując na dach Sali Wejściowej.

- Wyglądają jak buty – odpowiedział Krukon.

Wszystkie osoby znajdujące się w Sali Wejściowej podeszły, aby się przyjrzeć błyszczącym butom.

- Moje buty! - oznajmił Knot.

- Dlaczego nie zostanie pan na noc? Będzie pan mógł zjeść funt masła – zaproponował Harry zza Neville'a

- Chyba tak zrobię – odpowiedział Knot słabo.

~o~

W sobotni poranek, pierwszą rzeczą, którą zauważył Knot po obudzeniu się było to, że świat urósł. Po paru minutach odkrył, że jego włosy są fioletowe. I co gorsza, zmalał do tego stopnia, że stał się o stopę niższy od Flitwicka.

Boso i w piżamie, Knot wybiegł z pokoju w stronę kwater swojej straży, którzy przez ponad godzinę próbowali zwrócić Knotowi naturalny wygląd. Bez skutku. Knot został zmuszony do pójścia na śniadanie jako fioletowowłosy karzeł.

Jak tylko Knot wszedł do Wielkiej Sali to zaczął się dzielić. W przeciągu pięciu minut Sala wypełniona była karłami o fioletowych włosach.

Po chwili wszystkie karły, z wyjątkiem oryginału, wyszły z Wielkiej Sali. Do Knota podleciała sowa z czerwonym, dymiącym listem w pazurach.

Knot przełknął głośno i otworzył wyjca.

- Jak śmiesz zabierać coś wielkiemu Lordowi Voldemortowi! Próbowałeś uwinąć sobie gniazdko z moją wkrótce-już-żoną! - Głos Voldemorta słychać było na całą Wielką Salę.

Głos Voldemorta mówiącego o tym, że Umbridge jest jego kobietą rozlegał się podczas całego śniadania. Czarny Pan zakończył swój list wyznaniem miłości.

Pod koniec listu Umbridge chciała wyjść z Sali, ale przyleciała kolejna sowa z następnym wyjcem.

Gdy tylko Umbridge otworzyła wyjca, wylały się z niego wyznania miłości, które trwały aż do obiadu. Obiadu, podczas którego Knot zamienił się w gigantycznego, fioletowego szczura.

- Korneliusz! - krzyknęła Umbridge.

Knot z Umbridge depczącą mu po piętach biegał w kółko. W tym samym czasie oddział Knotów-karłów wszedł do Wielkiej Sali.

- Jestem bardzo ważną osobą, która zna inych ważnych ludzi i robi ważne rzeczy – połowa oddziału zaśpiewała maszerując.

- Czarodziejski świat nie byłby taki sam, gdyby nie ja – druga połowa oddziału przechwalała się.

Jak tylko oddział przemaszerował koło stołu Gryfonów, Harry chwycił jednego karła i zaczął z nim rozmawiać.

- Długopisy to najwspanialsze rzeczy na świecie, nieprawdaż? - zapytał Harry.

- Ja jestem najwspanialszą rzeczą na świecie – odpowiedział Knot.

Harry uśmiechnął się zanim wylewitował dwóch z oddziału aż po sam sufit. Następnie przykleił trzech do podłogi. Ron zamroził następnych sześciu i zaczął budować z nich fort. Harry podniósł jedną kopię i zakręcił nią dookoła śpiewając.

- Cause it's a bittersweet symphony, this life – zaśpiewał Harry nadal kręcąc się z Knotem.

- ...You know the one that takes you to... - Ron dołączył do śpiewania z wewnątrz swojego fortu.

- ...But tonight I'm on my knees yeah... - Hermiona dołączyła niedługo po Ronie.

- ...And I'm a million different people from... -Dean również zaczął śpiewać.

- ... one day to the next... - kontynuował Harry.</p><p>

- ...bitter sweet symphony...*** - na koniec dołączył Neville rozpoznając fragment piosenki.

Zaśpiewali resztę piosenki, Harry tańcząc z Knotem, Ron w swoim forcie, a Hermiona, Dean i Neville siedząc przy stole Gryfonów.

Nic więcej się nie wydarzyło w sobotę. No może z wyjątkiem Knota, który wraz z zachodem słońca zamienił się z powrotem w człowieka.

>>>>>>.<<<<<<

*W angielskiej wersji jest – Fudgy, the whale – Fudge, it's been a while. Miałam z tym spory problem, ale mam nadzieję, że Wam odpowiada.

** Slamming party – jedyne, co mogłam znaleźć to to, że są to ogrooomne, na masową skalę orgie. Nie wiem, czy o to chodziło i nie wiem czy ma to polską nazwę, więc zostawiam wer sję angielską.

*** Piosenka the Verse – Bitter sweet symphony.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top