Rozdział 9


- Dobra, Angel, , to co mamy teraz zrobić?

-Razem z Morisem, Star i Bellą weźmiecie Knota pod ochronę, trzeba też spróbować wszystkimi możliwymi sposobami wepchnąć Kitty na najlepszą możliwą pozycję w ministerstwie i na miejsce kandydata na nowego ministra, żęby na pewno ją wybrali.

-Ale Kitty? Tą dziewczynkę o wiecznie roześmianej twarzy i w sukience?

-Devil, kiedy ty ją ostatni raz widziałeś? Teraz nadal nosi sukienki, ale pracuje na pełnych obrotach, a co do uśmiechu, to ostatni widziałem chyba na moich poprzednich urodzinach

-Okej... możliwe, że coś przegapiłem...- przyznał z zakłopotanym wyrazem twarzy- Dobra, proste- powiedział próbując zatuszować gafę a po chwili dodał jeszcze- Na prawdę nie mógł mi przekazać tego Kirslej? 

Na te słowa Harry dostał niepochamowanego ataku głupawki. Gdy się uspokoił [po dziesięciu minutach] odpowiedział - A pamiętasz jak robiliśmy tort na urodziny Belli? Wszyscy chcieliśmy, żeby wyszedł jak najlepszy, bo jak wszyscy wiedzieliśmy, podkochiwałeś się w niej. Powiedziałem mu wtedy, żeby kupił mleko i cukier, a on kupił mleko w tubce i mąkę. Pamiętam, że nie byłeś wtedy zadowolony

-Może się zdarzyć...- zaczął Mike, ale Angel znowu mu przerwał- A kiedy naprawialiśmy motory, i mimo, że powtarzaliśmy mu pięć razy co ma robić, on i tak się pomylił i rozwalił swój? A kiedy zamiast przekazać ci, że mamy podpisać ten idiotyczny papier z Ministerstwa dla Kinga, dotyczący jego awansu, a on zamiast tego wymyślił, żeby podpisać mu zwolnienie i prawie stracił przez to pracę? Tak? To już chyba wiesz dlaczego.- dokończył brzmiąc na zadowolonego z siebie.

-No niby masz rację...

-Ale nasz

-Złoty chłopcze- zaczęli bliźniacy

-Ty mu

-Nie wybaczysz?

-Nam wybaczasz

-Za każdym razem

-No tak, ale wy tylko robicie te żarty, nie macie na koncie niczego takiego- odpowiedział im Angel

              Na tej rozmowie minęła im cała droga. Stanęli pod drewnianym domem z ornamentami smoka, feniksa, bazyliszka, niuchacza, węża, borsuka, kruka i lwa.

-Dobra Mike

-Gdzie my śpimy?- zapytali rudzielce

-Drugi pokój od lewej na pierwszym piętrze, z systemami awaryjnymi na wypadek powodzi, pożaru, wybuchu, trującego dymu i tysiąca innych rzeczy. Ogólnie rzecz ujmując, specjalnie dla was. Macie też składniki do eliksirów w mini pracowni. - mówił przechodząc z resztą przez beżowy salon, z dwoma kanapami stojącymi przed białym kominkiem, w  którym radośnie tańczyły płomienie. Zatrzymał się przy kręconych schodach, z fantazyjnie wykrzywionymi poręczami. Po jego prawej stronie było teraz wejście do jadalni, a za nią kuchnia, a po lewej zamknięte drzwi.- Twoja kwatera na strychu jest już gotowa Harry.

-Dzięki- odpowiedział i poszedł za bliźniakami na górę, którzy na ich piętrze odłączyli się od niego. Przeszedł jeszcze dwa piętra,  a potem otworzył klapę w suficie i podciągnął się po drabinie . Był tam salon ze srebrnymi ścianami i kominkiem, ze granatowymi fotelami, dywanem i sofą i ze dwoma szmaragdowymi biblioteczkami i tego samego koloru drzwiami. Zanim poszedł dalej zamknął jedyne wejście do jego lokum kluczem, którego ktoś przewidujący położył obok. Za jednymi z drzwi był gabinet o beżowych ścianach i z takiego koloru dywanem, na którym stało drewniane biurko. Za nim stał regał z książkami. Za drugimi drzwiami była srebrno- szara sypialnia, z wielkim czarnym łóżkiem na samym środku. Obok niego stały szafki nocne, a oprócz tego były tam tylko trzy pary drzwi więcej. 

....................................................................................................................................................

Pobiłam mój rekord!!!! Ponad 500 słów!!!!

Wesołych świąt wszystkim życzę.

Przybieżeli do Hogwartu Huncwoci

i nie dali Albusowi łakoci

Chwała Gryffindorowi

Heldze, Slytherinowi

i mądrej Rovenie

Uczyli się dobrze czarów w pokorze

żeby mogli ich używać na dworze

Chwała ....

Śmierciożercy już się Panu kłaniają

Dobrzy mu tego zaszczytu nie dają


Kto nie zna tej kolędy?????


 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top