Rozdział 13

-Co się takiego działo na tych waszych zakupach? Maraton biegliście? Albo nie, mam lepsze, uciekaliście przed stadem fanek, co?

-Nie, przed wściekłymi fankami udało mi się uciec, a zmęczony byłem przez te kłótnie

-Raczej od kłócenia się nie można zmęczyć

-Na prawdę? To słuchaj. Podczas kupowania spodni, zanim zapytasz, tak, pokaże ci potem te ubrania, chcieli mnie zmusić do dresów. Siłą mnie wpychali do przymierzalni, a kiedy to nie zadziałało, wydawało mi, że się poddali. Oni jednak musieli mieć ostatnie słowo i razem ze swoimi rzeczami kupili też je! A wszystko to za moimi plecami! A jak wyszliśmy ze sklepów, wepchnęli mnie do jakiejś uliczki i zaklęciem zmienili moje śliczne dżinsy na te psełdo cosie! Rozumiesz to? I nie mogłem ich zdjąć! I przestań się chichrać!

-Dobrze, dobrze. Już uspokój się, rozumiem. Ale czego oczekiwałeś? Przecież wiedziałeś, że będą się tak zachowywać. To bliźniacy Weasley?

-Nie wiem, nie myślałem. Dobra, uspokoiłem się, chyba musimy iść do reszty ferajny i wybrać się z resztą czarodziei na Pokątną.

-Dobra, ferajna, zbiórka za dwie minuty w salonie!- wrzasnęli razem, tak, żeby wszyscy ich słyszeli, a potem wbiegli do wcześniej wspomnianego pokoju, gdzie siedziała już większość z osób obecnych w domu.- Idziemy na zakupy!- Powiedzieli do reszty z wielkimi uśmiechami na twarzach.

-Mini, Arco i Doutley. Tak panie profesorze, ty też idziesz z nami. I nie, nie obchodzi mnie, czy zobaczą nas razem- powiedział Harry

-Ale Angel...- zaczął protestować wysoki, szczupły blondyn, obcięty na dość krótko, o pociągłej twarzy i ciemno-niebieskich oczach.

-Nie, nie Doutley. Nie przyjmę od ciebie wymówki, że ty masz dwadzieścia lat i nie chcesz z nami nigdzie wychodzić, bo wiem, że to nieprawda. I tak samo nie przyjmę tej o tym, że będziesz naszym nauczycielem w tym roku, bo oboje wiemy, że ta wymówka jest do niczego, bo wcześniej już z nami wychodziłeś, więc idziesz. To nie podlega dyskusji- powiedział Harry

-No dobra, teraz tylko jak się tam dostaniemy?- Zapytał zrezygnowany Roden

-Mówi ci coś nazwa Fiuu?

-No dobra, nie ironizuj już tak. A odpowiadając na twoje pytanie, tak, wiem co to Fiuu.

-To teraz wszyscy wymienieni, do kominka- zawołała Katty i po chwili słychać było pięć okrzyków- Na Pokątną!

Dziurawy Kocioł

Z kominka wypadła z hukiem dziwaczna grupa osób w składzie następującym: Jeden osobnik płci męskiej, w wieku około 20 lat, dwójka młodszych osobników tej samej płci, jeden z czarnymi, krótkimi włosami, a drugi, wyższy,  z brązowymi włosami. Do tego były tam jeszcze dwie przedstawicielki płci pięknej. Jedna niska, w glanach, z odblaskowo- różowymi włosami, trzymająca się blisko czarnowłosego chłopaka i druga, ciemna blondynka z niebieskimi pasemkami, starająca się otrzepać swoje ubranie z popiołu.

-Cześć Tom!- wrzasnęła różowo włosa

-Cześć Katty- odpowiedział jej barman- Co tu porabiacie?

-Idziemy z Profesorkiem na zakupy, a co, nie widać? -Zapytał Harry, a zaraz po tym dodał- Jakby koś pytał, ta mnie tu nie było

-Harry!- Krzyknął ktoś zbiegając ze schodów

-Arco, ratuj!- krzyknął Harry widząc tylko rudą czuprynę i chowając się z brunetem ubranym w czarne jeansy i niebieską koszulę

-Angel!

-To tylko

-My, ale

-Uważaj, widzieliśmy naszą matkę

-I Ginni, spacerujące po okolicy- powiedzieli bliźniacy, podbiegając bliżej

-Harry- powiedziała Minni- musimy zrobić zakupy, nie możesz z tego zrezygnować. Co najwyżej będą one szybkie, proszę?

- Po pierwsze, nie zamierzałem z nich rezygnować, a po drugie, jak ostatnio byłem z wami na "szybkich" zakupach, to skończyły się one po trzech godzinach.

-No widzisz? Krótkie. Nasz rekord to cały dzień maratonu po sklepach.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bardzo, bardzo przepraszam, że nie dodawałam rozdziału, ale nie miałam czasu, na prawdę. I życzę wam dopiero teraz wesołych świąt wielkanocnych, chociaż zgaduję, że na to, to rochę już za późno. Cóż, postaram się napisać więcej, ale nie mam stałego dostępu do komputera, moje rodzeństwo i tata zainstalowali sobie na nim grę i teraz nie idzie ich oderwać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top