64.

Siedziałam na jednej z ławek w parku i rozkoszowałam się piękną pogodą. Wszystko było by piękne, gdyby nie to, że ktoś mi przeszkodził. W dodatku tym kimś była Rena. Usiadła obok mnie i spojrzała na mnie wyczekująco, lecz nie miałam zielonego pojęcia o co jej chodzi.

- Hej, co ty tu robisz? - Zapytałam. W końcu nie jesteśmy przyjaciółkami ani nic, więc musi być jakiś powód.
- Czy Ashton napisał ci, że dolecieli bezpiecznie do domu?
- Nie, Luke mnie o tym powiadomił - Odpowiedziałam.
- Ta, mnie też i chyba wiem dlaczego Ash nawet nie raczył dać znaku życia - Powiedziała, a następnie pokazała mi zdjęcie.

- Wrzuciła to Bryana. Jego niby była, która zrujnowała jego serce - Wyjaśniła szybko, ale ja i tak nic z tego nie rozumiałam.
- Po co mi to mówisz?
- Myślałam, że wiesz, ale najwyraźniej się myliłam - Odparła, a ja zmrurżyłam na chwilę oczy.
- O co w tym tak naprawdę chodzi?
- Chciałam wiedzieć czy tobie też wcisnął ten kit. Najwidoczniej tylko mi - Mruknęła cicho i zaczęła powoli wstawać, jednak ją szybko zatrzymałam.
- Nie rozmawiałam z nim na ten temat zbyt dużo, ale mi też coś o tym wspominał. Podobno go zniszczyła, a dokładnie jego serce i umiejętność kochania innej kobiety.
- To ci dopiero kretyn. A teraz migdali się z tą wywłoką. Nawet głupiego sms-a nie napisze do osób, dla których jest ważny. Niech tylko wróci do LA, to mu nagadam. Tak się nie robi - Powiedziała oburzona.
- Wiesz, tak naprawdę to nie wiemy co z nią robi. Może zostali przyjaciółmi?
- A czy ty i Jed jesteście przyjaciółmi po tym co ci zrobił?
- Nie... - Odparłam.
- No właśnie - Ciężko mi to przyznać, ale Rena ma rację. Coś tu nie gra.
- Pogadam z którymś z chłopaków, albo dziewczyną Mike'a - Stwierdziłam.
- Ja też się spróbuję czegoś dowiedzieć. Później zapytamy się samego Irwina i zobaczymy co odpowie. W taki sposób będziemy wiedzieć czy kłamie czy nie.
- Okej, to jesteśmy w kontakcie - Przytuliłam ją i odeszłam w stronę mieszkania.

Jeśli Ashton faktycznie mnie okłamał, nie wiem co mu zrobię. Po co gadać takie bzdury? Eh, modlę się, aby to było jednym wielkim nieporozumieniem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top