Rozprawa nr. 1
- Otwieram, rozprawę przed sądem rejonowym w Orlando będzie rozpoznana sprawa Clay'a Manhunt'a. Jako oskarżyciel publiczny stawił się prokurator prokuratury rejonowej w Orlando Pan mecenas Simons. - powiedział sędzia, po tym, jak zasiadł na odpowiednim miejscu na sali. -Czy stawił się świadek Niki Fuller? - zapytał, na co młoda dziewczyna, siedząca w pierwszej ławce wstała, od razu przedstawiając się krótko, zaraz po tym ponownie siadając. - Czy stawił się świadek Ranboo Scottishwerg? - zapytał sędzia ponownie, a tym razem powstał także młody, ale bardzo wysoki chłopak. Ten także się przedstawił i tak jak dziewczyna usiadł z powrotem na swoim miejscu. - Czy stawił się świadek Billie Hope? - zapytał po raz ostatni, a z miejsca podniósł się chyba najmłodziej wyglądający chłopak i też po przedstawieniu się usiadł z powrotem. - Pouczam wszystkich świadków o obowiązku mówienia prawdy, za składanie fałszywych zeznań zgodnie art. §1038 grozi odpowiedzialność karna do 5 lat pozbawienia wolności. Czy zrozumieli Państwo treść pouczenia? - zapytał, patrząc na wszystkich surowym spojrzeniem.
- Tak, zrozumieliśmy - odpowiedzieli jednym głosem, kiwając także głowami na potwierdzenie swoich słów.
- Proszę świadków o opuszczenie sali. - zarządził, a następnie zaczął układać sobie papiery, tak aby wszystko było dla niego czytelne. W tym samym czasie wcześniej wyczytani wyszli z sali, zostawiając na niej tylko oskarżonego ze swoim adwokatem i psychologiem u boków, oraz prokurator. - Oskarżonego proszę o powstanie, proszę powiedzieć, sądowi jak się Pan nazywa, ile ma Pan lat, czym się Pan zajmuje, czy był Pan karany? - zarządził, patrząc na blondyna, który uczciwie wstał, a następnie popatrzył na sędziego.
- Nazywam się Clayton Manhunt, mam obecnie ukończone 23 lata, z zawodu jestem programistą i wcześniej nie byłem za nic karany. - odpowiedział Clay, patrząc cały czas na sędzię, który sprawdzał, czy informacje zgadzały się z tym, co miał wcześniej podane przez policyjne akta.
- Dziękuję, może Pan usiąść. - odpowiedział, na co blondyn usiadł, od razu słuchając tego, co miał mu do powiedzenia jego adwokat. Przez cały poranek był lekko zestresowany, ponieważ nie wiedział, o co dokładnie będą go pytać, lub jakie pytania mu zadadzą, jednak ufał on swojemu adwokatowi i wiedział, że na pewno uda im się zadziałać tak, aby miał z tego jakieś korzyści. - Czy przed otwarciem przewodu sądowego strony chcą złożyć jakieś wnioski lub oświadczenia? - zapytał, patrząc na tłum, który siedział, w ławkach jednak ci pokiwali jedynie głową na nie, mówiąc mu, że nie mają nic więcej do dodania. - Panie prokuratorze? - zapytał, patrząc tym razem na młodego mężczyznę w garniturze, który siedział po przeciwnej części sali naprzeciw oskarżonego.
- Nie, nic nie mam do dodania. - odpowiedział, uśmiechając się lekko do sędziego, który odwzajemnił jego uśmiech.
- Panie mecenasie?
- Też nic nie mam do dodania. - odpowiedział brunet siedzący obok Clay'a, który także się miło uśmiechnął do sędziego.
- Oskarżony?
- Nie mam nic.
- W takim razie, otwieram przewód sądowy, proszę o odczytanie aktu oskarżenia, Panie Prokuratorze.
- Wyrok w imieniu Stanach Zjednoczonych Ameryki Sąd Rejonowy w Orlando, II Wydział Karny, w składzie: przewodniczący Sędzia Sądu Rejonowego Philip Watson protokolant Toby Smith, z udziałem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Orlando Tom'a Simons'a po rozpoznaniu w dniu 25.10.2022S sprawy Clay'a Manhunt'a, syna Davida i Rose z domu Goldstone, urodzonego 12 sierpnia 1999 r. w Orlando, oskarżonego o to, że w dniach 29.07.2022, 16.08.2022, 18.09.2022 oraz 23.09.2022, tj. o czyn z art. §1111(a) kodeksu karnego. W punkcie pierwszym na podstawie art. §1111(a) Kodeksu postępowania karnego, uznaje za oskarżonego. - przeczytał mężczyzna z przygotowanego wcześniej przez siebie materiału, a następnie odłożył go na bok, wyciągając sobie inne pewnie teraz ważniejsze papiery.
- Dziękuję. Proszę oskarżonego o powstanie. Czy zrozumiał Pan zarzuty stawiane w akcie oskarżenia? - zapytał mężczyzna, patrząc na Clay'a, który tak jak powiedział mu wcześniej wyżej położony, wstał ze swojego miejsca.
- Tak, zrozumiałem. - odpowiedział zgodnie z prawdą, drapiąc nerwowo swoje skórki wokoło paznokci. Siedzący obok niego psycholog, od razu zauważył jego ruchy i delikatnie położył swoją dłoń na jego tym samym powstrzymując go przed dalszym robieniu sobie krzywdy.
- Czy przyznaje się Pan do zarzucanego panu czynu? - zapytał sędzia, a na całej sali zapanowała dość niepokojąca cisza. - Pouczam oskarżonego, że przysługuje mu prawo do składania wyjaśnień przed sądem, może też Pan bez podawania przyczyny odmówić składania wyjaśnień bądź odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania. Czy oskarżony zrozumiał treść pouczenia? - dopowiedział, na co blondyn pokiwał głową, patrząc na starszego od niego mężczyznę.
- Tak, zrozumiałem, oraz nie przyznaję się do zarzuconego mi czynu. - odpowiedział pewnym głosem, na co wręcz momentalnie po całej sali zaczęły się szepty pomiędzy stronami.
- Proszę o ciszę. - zarządził mężczyzna, uderzając parę razy młotkiem sędziowskim o podkładkę tym samym uciszając rozmowy. - Czy oskarżony chce składać wyjaśnienia? - zapytał patrząc na blondyna, który spojrzał na swojego adwokata w celu dowiedzenia się co powinien powiedzieć. On natychmiastowo wręcz pokiwał głową na znak zgody, że powinien odpowiadać.
- Tak, chcę. - odpowiedział Clay, prostując się jednak nadal stojąc w swoim miejscu.
- W takim razie proszę powiedzieć sądowi co Panu wiadomo w sprawie. - powiedział, a następnie poprawił się na swoim miejscu, pokazując protokolantowi, aby zapisywał wszystkie szczegóły.
- Wiadomo mi tyle, że zostałem oskarżony o zabójstwo co najmniej, jak teraz usłyszałem czterech osób. Tyle, co wiem, z przesłuchań z policjantem Samem Dudewsome'm to jedna z ofiar nazwała się Millie Cooke, ktoś został zabity z broni palnej, oraz że na każdej z ofiar został wypalony uśmiech. Nic więcej mi nie wiadomo co do sprawy. - opowiedział, patrząc raz na swoje dłonie, a raz na sędziego, próbując przypomnieć sobie jak najwięcej z rzeczy, o które był pytany podczas przesłuchań. - Dodatkowo, pan policjant pokazał mi, że w samochodzie, który był zaparkowany w garażu mojego domu były znalezione narkotyki, z tego, co pamiętam była to chyba kokaina. Nie należy ona jednak do mnie, tak jak samochód, ponieważ nie mam prawa jazdy. - dopowiedział, a następnie spojrzał na swojego adwokata, który uśmiechnął się do niego pokrzepiająco, dodając mu trochę otuchy.
- Czy to wszystko? Czy są pytania do oskarżonego? Panie prokuratorze? - zapytał mężczyzna, obracając się w kierunku młodszego blondyna, który wstał, z jakimiś dokumentami w dłoni.
- Tak, mam parę pytań do oskarżonego. - powiedział prokurator wychodząc zza swojej ławy. - Czy oskarżony wie do kogo należy pozostawiony w jego garażu samochód, pozwolę sobie przywołać zdjęcia znalezionego samochodu. - zapytał, a na ekranie po zgodzie sędziego, pojawił się wcześniej wspomniany przez blondyna samochód. Był to dość staro wyglądający czerwony pickup. Na lakierze było widać zarysowania, a cały samochód pokryty był błotem.
- Nie, nie rozpoznaje tego samochodu. - odpowiedział Clay, patrząc na prokuratora.
- Czy ktoś poinformował cię co jeszcze zostało znalezione na terenie twojego domu? Mam na myśli teren twojego domu, ogrodu oraz ten znaleziony samochód. - dookreślił blondyn, jednak drugi jedynie pokręcił głową pokazując, że nic mu na ten temat nie wiadomo. - Zostały znalezione w samochodzie ślady krwi, oraz włosy jednej z ofiar. Dokładnie badania potwierdziły, że włosy znalezione w samochodzie należą do ofiary Sary Oman. W domu nie znaleziono jednak żadnych śladów na to, że którakolwiek z ofiar była w twoim domu. - wytłumaczył a dodatkowo na ekranie pojawiły się kolejne zdjęcia, które przedstawiały wcześniej wspomniane ślady krwi oraz znaleziony przez detektywów włos kobiety. - Jak pan to wytłumaczy? - zapytał, obracając się przodem do oskarżonego.
- Tak jak wcześniej powiedziałem. Nie mam prawa jazdy, nie rozpoznaje także tego samochodu ani żadnej rzeczy, którą Pan mi pokazał. Nie znam także osób, które Pan przed chwilą wymienił. - odpowiedział ze spokojem Clay, nadal patrząc na prokuratora.
- Czyli sugeruje Pan, że ktoś podłożył samochód chcąc cię wrobić? - zapytał młodszy, patrząc z podniesie brwią na mężczyznę.
- Nie sugeruje, jednak nie jest w stanie Pan obalić prawdopodobieństwo tego, że tak właściwie się nie wydarzyło, prawda Panie prokuratorze? - odpowiedział pytaniem, co dość mocno zaskoczyło prokuratora, który przez dłużą chwilę pozostał cicho.
- Czy ma Pan jeszcze jakieś pytania, Panie Prokuratorze? - zapytał sędzia, patrząc na młodszego, który, nadal patrzył na oskarżonego z niedowierzaniem.
- Nie, nie mam już żadnych pytań. - odpowiedział cicho, a następnie usiadł na swoim miejscu, ponownie chowając jakieś kartki do swojej teczki.
- Pan mecenas? - zapytał sędzia, patrząc na adwokata siedzącego obok oskarżonego.
- Tak, mam jedną sprawę co do pytań zadanych przez prokuratora. Według badań, które potwierdziły to, że Sara Oman była w znalezionym w miejscu mieszkania oskarżonego samochodzie, potwierdzono także w jej ciele zawartość narkotyku. Przez to jak długo zwłoki leżały na miejscu ich znalezienia nie udało im się dokładnie określić jaki był to narkotyk. Chciałbym tylko dodać do informacji, które obecnie mamy to, że ani w domu, na terenie jego domu, oraz w ostatnio widzianym go miejscu czy ubraniach które nosił podczas zatrzymania nie znaleziono jakichkolwiek śladów narkotyków które wykryto w ciele ofiary. Dodatkowo w reszcie ciał ofiar także wykryto ślad narkotyków, więc myślę, że jest to dobry trop. Mój klient nie ma ani w kartotekach ani tak jak wcześniej wspomniałem, żadnego powiązania z przemytem, lub posiadaniem narkotyków. Powinno go to więc wykluczyć z grona podejrzanych. - powiedział brunet, po tym jak na ekranie pojawiły się napomniane przez niego wyniki badań które przygotował. Wyraźnie zostało zaznaczone na nich, że w wszystkich ofiarach znaleziono ślady substancji odurzających.
- Sprzeciw, oskarżony pasuje do opisu zabójcy podanego na zeznaniach, przez dzisiaj powołanych świadków. - powiedział prokurator, podnosząc swoją dłoń oraz patrząc dość zimnym spojrzeniem na adwokata.
- Podtrzymuje. Panie prokuratorze, wrócimy do tego sprzeciwu przy ponownym przesłuchiwaniu świadków. Czy ma pan Panie mecenasie coś jeszcze do dodania? - zapytał sędzia, patrząc na bruneta, który położył wcześniej przygotowane dokumenty na swojej ławie.
- Nie, to tyle z mojej strony. - odpowiedział a następnie usiadł na swoim miejscu.
- Dziękuję, oskarżony może usiąść. - powiedział pokazując lekko dłonią Clay'owi że może usiąść na swoim miejscu, co ten od razu wykonał. - Zarządzam postępowanie dowodowe. Pouczam oskarżonego, że przysługuje mu prawo do zadawania pytań i składania wyjaśnień co do każdego dowodu. Czy oskarżony zrozumiał treść pouczenia? - zapytał sędzia, patrząc na oskarżonego, który od razu pokiwał głową pokazując, że zrozumiał co ten mu powiedział. - Na salę poproszę świadka Niki Fuller. - zarządził mężczyzna patrząc, na niskiego bruneta siedzącego niedaleko niego. Ten wstał a następnie ruszył do wyjścia, na korytarz, gdzie obecnie czekali na swoją kolej wszyscy świadkowie.
- Świadek Niki Fuller proszona na salę. - powiedział a następnie wrócił na salę, z idącą za nim młodą dziewczyną.
- Przepraszam bardzo, jednak mam ważny dowód w sprawie dla sądu. - powiedział nagle mężczyzna, który wbiegł dość mocno zdyszany do sali rozpraw.
- A Pan to? - zapyta sędzia, patrząc na niego z podniesioną brwią.
- Technik kryminalistyk, głównej policji w Orlando, William Gold. - odpowiedział a następnie pokazał swoją legitymacje, aby potwierdził powiedziane przez siebie słowa. - Niecałą godzinę temu otrzymaliśmy wynik znalezionych na siedzeniach samochodu odcisków palców. Dokładnie to do kogo one należą. - dopowiedział, a następnie podniósł do góry szarą teczkę, w której trzymał on wyniki tych badań.
- Proszę podać dokument. - zarządził mężczyzna, na co wyższy podszedł do niego a następie podał mu dokument, który ten otworzył.
- W samochodzie znaleziono odciski trzech osób. Pierwsze należą do ofiary, Sary Omen. Odciski na kierownicy wskazują na to, że samochód prowadzany był przez dorosłego mężczyznę. Niestety w naszej bazie nie mamy odpowiadających odcisków. Ostatnie odciski natomiast, znalezione na fotelu kierowcy należą do oskarżonego, Clay'a Manhunta. Wyniki zostały potwierdzone przez naszą bazę danych i jest to 100 % zgodność odcisków. - wytłumaczył, a sędzia uważnie przeczytał papier, a następnie podał go protokolantowi.
- Jak Pan to wytłumaczy, Oskarżony? - zapytał sędzia, patrząc na blondyna. Ten powstał, a następnie wziął głęboki wdech chcąc ułożyć swoje myśli w głowie.
- Przepraszam najwyższy sądzie, ale wydaje mi się, że mam jakieś prześwity wspomnień, gdzie widziałem ten samochód. Nie pamiętam dokładnie szczegółów, ponieważ byłem w tedy bardzo pijany, ale wydaje mi się, że takim samochodem jechała osoba, z którą odbyłem stosunek seksualny w tym samochodzie. - powiedział, na co prokurator siedzący obok niego momentalnie oparł głowę na swojej dłoni nie mogąc chyba uwierzyć w to co usłyszał.
- Mówi Pan poważnie? - dopytał sędzia także będąc pod lekkim wrażeniem po usłyszeniu takich słów.
- Tak. Siedziałem na jego kolanach, kiedy ten zaparkował w garażu swojego domu, no a później -
- Nie musi Pan kończyć. Czy pamięta Pan jak wyglądał tamten mężczyzna? - zapytał sędzia, odwracając wzrok od oskarżonego.
- Wiem, że był podobnego wzrostu do mnie i chyba też był blondynem, ale trudno mi to dokładniej określić, tak jak wspomniałem, byłem dość mocno pijany a dodatkowo było to już w nocy. - odpowiedział, a następnie za pozwoleniem sędziego usiadł na swoim miejscu.
- Dodamy te odciski do dowodów w sprawie, tak jak zeznania oskarżonego. Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania co do nowych dowodów lub zeznań oskarżonego? Panie Prokuratorze? - zapytał, patrząc na młodszego blondyna, jednak ten szybko odpowiedział, że nic nie ma do dodania. - Panie Mecenasie? - dopytał tym razem adwokata, który siedział przy Clay'u jednak ten także pokiwał głową na znak, że nie ma nic do dodania. - W takim razie czy strony wnoszą o przesłuchanie świadka z przyrzeczeniem? - zapytał sędzia osób siedzących za barierkami, jednak ci wspólnie ustalili, że nie potrzebują tego. - W takim razie proszę podać imię i nazwisko. - zapytał mężczyzna, młodą dziewczynę, która stała przed nim jako świadek.
- Niki Fuller. - odpowiedziała dziewczyna, patrząc przelotnie na wszystkich przed nią.
- Ile ma Pani lat?
- 19.
- Zawód?
- Nie mam jeszcze zawodu. W tym roku zaczęłam studia na kierunku technika weterynarii. - odpowiedziała blondynka, łącząc swoje dłonie na małym podeście, który stał zaraz przed nią.
- Czy była Pani karana za składanie fałszywych zeznań lub oskarżeń?
- Nie. Nigdy wcześniej nie byłam w sądzie.
- Czy jest Pani spokrewniona albo spowinowacona z oskarżonym? - zapytał sędzia, patrząc spod brwi na dziewczynę.
- Nie, nie znam oskarżonego.
- Proszę powiedzieć, czy wie Pani o co chodzi w tej sprawie? Dlaczego się tu spotykamy?
- Tak, sprawa dotyczy oskarżenia o morderstwo. Jedną z ofiar jest moja przyjaciółka, z którą wynajmowałyśmy mieszkanie tutaj. Parę dni przed tym jak dowiedziałam się, że niestety Maya nie żyje, poszłyśmy wraz z paroma innymi osobami z klasy do baru, ponieważ zaliczyłyśmy pierwsze sesje. Obie wypiłyśmy parę drinków i około drugiej w nocy postanowiłyśmy wrócić do domu, jednak ja poszłam jeszcze do łazienki. Jak wyszłam nie mogłam jej nigdzie znaleźć więc pomyślałam, że już pojechała i po prostu zadzwoniłam po taksówkę i wróciłam do domu. nie wiedziałam jej jednak w mieszkaniu w nocy, ale pamiętam, że stwierdziłam wtedy, że pewnie już śpi u siebie w pokoju. Rano tez jej nie widziałam i dopiero pod wieczór następnego dnia zadzwoniłam na policję, że chciałam zgłosić, że zaginęła. Kilka dni później dowiedziałam się, że niestety nie żyje. - odpowiedziała dziewczyna, wycierając chusteczkę łzy, które spłynęły z jej oczu na wspomnienia swojej przyjaciółki.
- Dziękuję. Czy strony mają pytania do świadka?
- Nie, nie mamy.
- Pan prokurator? Ma pan jakieś pytania do świadka?
- Czy widziała może Pani jak poszkodowana widziała się z jakimś mężczyzną przed wypadkiem? - zapytał blondyn wstając zza swojej ławy.
- Wiedziałam o tym, że miała chłopaka, z którym zerwała chyba tydzień jakoś przed naszym wyjściem, ale nigdy nie widziałam się z na żywo. - odpowiedziała blondynka patrząc na wyższego chłopaka który stał obok jej.
- Czy poszkodowana mówiła coś na temat jego wyglądu? - dopytał prokurator, podchodząc do dziewczyny.
- Wydaje mi się, że mówiła o tym, że nie jest za wysoki, ale na pewno ma jasne włosy i bardzo jasną karnację. - odpowiedziała, spoglądając w podłogę, aby sobie coś przypomnieć. - Na pewno miał też tatuaże i kolczyk w nosie. - dopowiedziała podnosząc swój wzrok, aby spojrzeć na prokuratora.
- Czy zaniepokoiło cię coś w zachowaniu ofiary przed wypadkiem, lub kiedy byłyście w klubie?
- Nie. Oprócz jej w miarę normalnego zachowania po wypiciu alkoholu nie było nic co mnie zaniepokoiło. Tak samo przed naszym wyjściem, nic mnie nie zaniepokoiło. - powiedziała dziewczyna miętoląc w dłoniach chusteczkę, którą trzymała.
- To wszystko z mojej strony. - powiedział młody blondyn, a następnie usiadł na swoim miejscu, notując sobie coś na kartkach.
- Panie Mecenasie? - zapytał sędzia patrząc na bruneta, który siedział obok oskarżonego.
- Czy Pani Maya wróciła kiedyś do domu z siniakami lub jakimikolwiek obrażeniami cielesnymi? - zapytał, na co ta popatrzyła na niego.
- Nie. Ich związek był dobry, nie kłócili się, nie było w nim przemocy ani jakiegokolwiek wykorzystywania. - odpowiedziała blondynka, przejeżdżając wzrokiem po całej ławie przy oskarżonym.
- Czy pańska koleżanka miała kiedyś styczność z narkotykami?
- Wiem, że czasami na domówkach ktoś czasami miał jakieś tytoń lub inne takie, ale wszystko trzymało się w granicach legalnych środków. - odpowiedziała dziewczyna, patrząc co chwila na mecenasa, to na psychologa a to na oskarżonego.
- Dziękuje to tyle też ode mnie.
- Oskarżony? Czy oskarżony chciałby się odnieść do zeznań świadka? - zapytał sędzia, spoglądając na oskarżonego.
- W jakim klubie byłaś z ofiarą? - zapytał blondyn, patrząc na niższą. Ta chwilę się zastanawiała, zapewnię próbując sobie przypomnieć nazwę.
- Nie Pamiętam dokładnie nazwy, jednak pamiętam, że był on pomarańczowo fioletowy. W sensie neon nad wejściem. - odpowiedziała, na co oskarżony pokiwał głową na znak zrozumienia.
- Dziękuje, tyle chciałem zapytać. - odpowiedział patrząc na sędziego.
- Dziękuję. Świadek może opuścić salę rozpraw albo na niej pozostać. - powiedział mężczyzna, pokazując dziewczynie, gdzie może usiąść, co ta od razu wykonała, siadając w ławce przed tłumem. - Proszę o wezwanie na salę kolego świadka pana Ranboo Scottishwerg'a. - zarządził mężczyzna, czytając imię z kartki, która miał przygotowaną, a chwilę później tak jak wcześniej została wprowadzona dziewczyna, tak teraz na sale został wprowadzony wysoki, młody mężczyzna, także ubrany dość odświętnie.
- Dzień dobry wysoki sądzie. - powiedział od razu, kiedy stanął na podeście, na którym wcześniej stała blondynka.
- Dzień dobry, proszę podać swoje imię i nazwisko. - odpowiedział sędzia, patrząc na mężczyznę, który musiał się dość mocno schylić, aby jego twarz mogła być na tyle blisko mikrofonu, aby było go dobrze słyszeć.
- Nazywam się Ranboo Scottishwerg. - odpowiedział chłopak, patrząc na starszego mężczyznę dość zakłopotany.
- Na półeczce przed sobą powinien Pan mieć mikrofon bezprzewodowy, proszę go użyć, jeśli jest Panu nie wygodnie. - usłyszał młodzieniec, na co od razu popatrzył na wcześniej wspomniane miejsce, na którym faktycznie znajdował się wcześniej wspomniany przez mężczyznę przedmiot.
- Dziękuję bardzo. - odpowiedział lekko zakłopotany spotkaną go teraz sytuacją.
- Ile ma pan lat?
- W tym roku skończyłem 20 lat.
- Zawód?
- Jestem youtuberem, oraz prowadzę transmisje na żywo.
- Czy była Pan karany za składanie fałszywych zeznań lub oskarżeń?
- Nie.
- Czy jest Pan spokrewniony albo spowinowacony z oskarżonym?
- Nie.
- Proszę powiedzieć, czy wie Pan o co chodzi w tej sprawie? Wie Pan czemu się Pan tu znajduje?
- Tak. Na jednej z moich transmisji na żywo, gdzie chodziłem po mieście, znalazłem zwłoki, jak się później okazało jednej z ofiar. Nie zostałem dokładnie poinformowany jak się nazywał, jednak był to chłopak, w dość podobnym wieku do mnie. Był chudy i wysoki, miał czarne włosy, nie widziałem na nim jakichkolwiek tatuaży lub innych znaków specjalnych. Odkryłem zwłoki po tym, jak wpadłem na kogoś, kto wybiegł z alejki, w której głębiej znalazłem zwłoki. Materiał z transmisji został przekazany w ręce policji, a zapis usunąłem z mojego konta tak jak zostało mi to nakazane. - opowiedział chłopak, cały czas patrząc na mężczyznę przed nim, który uważnie go słuchał.
- Proszę przywołać materiał dowodowy. Film numer 1. - poprosił sędzia, a następnie obrócił się do białego tła od projektora, na którym zostało wyświetlony wcześniej wspomniany film. Na fragmencie, który po chwili wyświetlił się na materiale wyraźnie było widać, jak świadek idzie chodnikiem, rozmawiając ze swoimi fanami, kiedy nagle o wiele niższy od niego mężczyzna wpada na niego, nic nie mówiąc, a następnie odbiega, kiedy Ranboo obraca się, aby zobaczyć, gdzie pobiegł lub jak wyglądał chłopak. Później można było zobaczyć, jak młodzieniec wchodzi w uliczkę, z której wcześniej wybiegł nieznajomy, a po paru sekundach nagranie zakończyło się na tym jak chłopak panicznie mówi, że musi zadzwonić na policję. - Dziękuję. Czy strony mają pytania do świadka? - zapytał sędzia, patrząc na grupę osób która jednoznacznie pokręciła głowami na nie. - Pan prokurator? - dopytał, tym razem patrząc na blondyna, który podniósł się ze swojego miejsca, aby zadać świadkowi parę pytań.
- W pierwszej kolejności chciałbym potwierdzić informację na temat tego czyje zwłoki zobaczył świadek. Opis, który podał świadek zgadza się z dwiema ofiarami. Czy pamiętasz, kiedy została zrealizowana transmisja? - zapytał patrząc na drugiego chłopaka, który zastanowił się nad tym, kiedy transmisja miała miejsce.
- Wydaje mi się, że było to końcem września, myślę, że był to 16.08.2022. - odpowiedział chłopak, na co niewiele niższy blondyn pokiwał głową, następnie zgarniając ze swojej ławy plik dokumentów.
- Chciałbym teraz powołać dwa zdjęcia przedstawiające ofiary, które mógł zobaczyć świadek. Jeśli wysoki sąd pozwoli, to chciałbym prosić o wyświetlenie zdjęć numer 34 oraz 35. - powiedział prokurator, obracając się w kierunku sędziego, który pokiwał głowa dając zgodę na pokazanie wspomnianych przez blondyna zdjęć.
- Proszę przyjrzeć się tym dwóm zdjęciom, a następnie powiedzieć, które z nich przedstawia chłopaka, którego ciało Pan zobaczył. - zarządził sędzia, a na sali pozostała chwilowa cisza, którą przerwał głos świadka.
- Gael Johns. To on. - powiedział pewnym głosem młodzieniec, patrząc to na prokuratora, a to sędziego.
- Chciałbym zadać teraz pytanie oskarżonemu, co do zeznań przedstawionych teraz przez świadka. - skierował prośbę w stronę sędziego, który popatrzył na oskarżonego.
- Czy oskarżony chce odpowiedzieć na pytania od Pana prokuratora?
- Tak. - odpowiedział blondyn, od razu obracając się przodem do prokuratora, który stał teraz do niego przodem.
- Proszę w takim razie pytać, prokuratorze.
- Czy pamiętasz co robiłeś 16.08.2022. roku? - zapytał blondyn, patrząc na oskarżonego który, dość wygodnie siedział na krześle pomiędzy swoim psychologiem więziennym, a adwokatem.
- Byłem poza moim domem, odpowiadając na twoje kolejne pytanie, nie mam osoby, która by to potwierdziła, ponieważ przejechałem się na rowerze, aby odwiedzić groby moich rodziców, gdzie byłem sam. - odpowiedział Clay, bawiąc się ponownie swoimi palcami pod ławą z lekkich (jednak) nerwów.
- Chciałbym wiedzieć co robiłeś dokładniej wieczorem. O której wróciłeś do domu, czy byłeś gdzieś jeszcze po drodze. - doprecyzował swoje pytanie młody prawnik, mentalnie wywracając oczami na odpowiedzieć oskarżonego.
- Nie pamiętam dokładnie, ale myślę, że wróciłem do domu w okolicach godziny 20. Nigdzie po drodze nie jechałem i później siedziałem już w domu. - odpowiedział blondyn, cały czas patrząc na drugiego, który dość szybko zrozumiał, że raczej nic więcej od niego nie wyciągnie, więc też wrócił do swojej ławy, siadając od razu na krześle.
- Dziękuje to wszystko z mojej strony. - powiedział Thomas, kreśląc niektóre rzeczy, które przygotował sobie wcześniej na kartce.
- Panie Mecenasie?
- Czy mógłbyś opisać bardziej wygląd osoby, która na ciebie wpadła? - zapytał niski brunet, wstając ze swojego miejsca.
- Był o wiele niższy ode mnie, powiedziałbym, że tak na oko 5'9 wzrostu, może 5'10. Nie widziałem jego twarzy, ale był raczej słabej postury. Nie był umięśniony, ale nie był też także wychudzony. - odpowiedział młodzieniec, patrząc na mecenasa, który stał obecnie przed swoją ławą.
- Chciałbym w takim razie zauważyć, że podany opis nie pasuje do oskarżonego, co wyklucza go jako potencjalnego zabójcę Gael'a Johns'a - powiedział brunet, patrząc na sędziego, który pokiwał lekko głową na jego słowa.
- Podtrzymuję. Jeśli Pan prokurator ma argumenty, które podważają argumenty mecenasa, może je Pan powołać teraz inaczej zabójstwo z 23.09.2022, zostanie odrzucone z zarzutów oskarżonego. Panie prokuratorze? - zapytał sędzia, patrząc na blondyna, który przez chwilę siedział cicho, kiedy nagle podniósł się ze swojego miejsca.
- Nie mamy pewności, że osoba, która wpadła na świadka była odpowiedzialna, za zabójstwo osoby, którą świadek znalazł w alejce. Jej podejrzane zachowanie może wskazywać na to, że mógł to być potencjalny zabójca, jednak zachowanie osoby można dość łatwo wytłumaczyć. Przykładem może być to, że osoba zobaczyła ciało i uciekła z alejki ze strachu. - odpowiedział, patrząc uważnie raz na sędziego, a raz na mecenasa, którzy obecnie wiercili w nim dwie dziury swoimi dość oczekującymi spojrzeniami.
- Podtrzymuje. Panie protokolantorze, jakie informacje zostały nam przekazane co do ofiary rozpoznanej przez świadka?
- Na ciele nie było żadnych odcisków palców, lub śladów które wskazywałyby na to, że ofiara została zabita przez tego samego zabójcę co inni. - odpowiedział chłopak siedzący obok sędziego, patrząc na informacje, które miał zapisane obok sekcji zwłok ofiary.
- W takim razie zarzut zostaje odrzucony, jeśli jednak strona prokuratora znajdzie dowody na udowodnienie, że oskarżony stoi za tym zabójstwem, zarzut zostanie ponownie dodany do kartoteki oskarżonego. - zarządził sędzia, na co jak i prokurator jak i mecenas pokiwali głowami na jego słowa siadając na swoich miejscach.
- Czy oskarżony ma jakieś pytania do świadka?
- Nie mam pytań.
- Dziękuję. Świadek może opuścić salę rozpraw albo na niej pozostać. - powiedział mężczyzna, na co Ranboo, odłożył mikrofon na swoje miejsce, a następnie usiadł obok wcześniej zeznającej dziewczyny. - Proszę o wezwanie na salę kolejnego świadka pana Billie Hope. - dopowiedział sędzia i tak jak wcześniej w towarzystwie ochroniarza, na salę wszedł najmłodszy z świadków powołany na dzisiejszą rozprawę. - Proszę podać swoje imię i nazwisko. - powiedział siedzący przed chłopakiem, mężczyzna patrząc na niego surowo.
- Billie Hope.
- Ile masz lat?
- 16. - odpowiedział chłopak, na co sędzia popatrzył na niego zaskoczony.
- Jako osoba niepełnoletnia, powinni na sali być twoi rodzice. - zaczął mówić sędzia jednak chłopak przerwał mu uśmiechając się delikatnie.
- Wiem jednak mieszkają na stałe w Niemczech. Ja chodzę tutaj do szkoły, na co dzień mieszkam w internacie. - wytłumaczył, na co mężczyzna pokiwał głową na jego słowa.
- Jako osoba poczytalna, która jest w stanie określić swoje doznania oraz wspomnienia, możesz zeznawać jako świadek w tej sprawie. Jako jednak osoba niepełnoletnia nie masz takiego obowiązku i możesz wstrzymać się od zeznań. - poinformował go sędzia, a chłopak pokiwał głową pokazując mu, że rozumie jego słowa.
- Chciałbym zeznawać w tej sprawie. - odpowiedział młodzieniec, patrząc cały czas na sędziego.
- Do jakiej szkoły Pan chodzi?
- Edgewater High School.
- Czy była Pan karany za składanie fałszywych zeznań lub oskarżeń?
- Nie.
- Czy jest Pan spokrewniony albo spowinowacony z oskarżonym?
- Nie.
- Co wiesz o tej sprawie?
- Moi dwaj współlokatorzy z internatu, są ofiarami w tej sprawie. Pierwszego, Jake'a Hamgilton'a znaleźli w lesie niedaleko kampusu. Miał na sobie jedną bezpośrednią ranę po postrzale w głowę. Obok niego znaleziono także pobite ciało małego szczeniaka. Policja podejrzewa, że morderca też pobił zwierzę jednak im nie wierze. Jake zawsze miał tendencje do krzywdzenia zwierząt. - opowiedział chłopak, na co wszyscy popatrzyli na niego z zakłopotaniem.
- Co masz na myśli? - zapytał sędzia, patrząc na chłopaka, który stał przed nim.
- Lubił krzywdzić zwierzęta, rzucał kamieniami w gołębie na ulicy, kiedyś na wycieczce szkolnej do hodowli rolniczej, widziałem, jak miał taki długopis, który raził prądem. Celowo wciskał je w ciała zwierząt, krów i świń, aby im zrobić krzywdę. Nie zdziwiłoby mnie to, że on prawdopodobnie znalazł psiaka i zaczął się nad nim znęcać. - powiedział Billie, co oczywiście zostało zapisane do informacji w sprawie.
- A co wiesz o drugiej ofierze?
- Znaczy cała sprawa wyglądała tak, że oni razem po ciszy nocnej wyszli z internatu. Nie mówili mi nic, gdzie idą oraz co chcą zrobić. Rano nie było ich w pokoju więc od razu zawiadomiłem o tym opiekuna. Po lekcjach zaczęto poszukiwania i znaleziono jego ciało w lesie. Co do drugiego chłopaka. Kyle'a Lingwing'a, jego ciało zostało znalezione pięć dni później. Ledwo je rozpoznali. Nie miał palców, oczu, języka, zębów, całe jego ciało było poranione od jakiegoś bicza, czy czegoś takiego. Oficjalną przyczyną jego śmierci było wycieńczenia oraz wykrwawienie się. Ciało znaleźli w śmietniku za szkołą, z którego wydobywał się okropny smród. - odpowiedział młodzieniec na co wszyscy poczuli lekkie zniesmaczenie co do tego co właśnie młodzieniec powiedział.
- Czy prokurator ma jakieś pytania do świadka?
- Nie mam.
- Czy mecenas ma jakieś pytania do świadka?
- Tak. Wiedząc jak wyglądały ofiary, sądzisz, że ta sama osoba stała za ich zabójstwem czy raczej dwie różne? - zapytał brunet, patrząc na chłopaka przed nim, który teraz też na niego patrzył.
- Zdecydowanie dwie różne. Uważam, że w morderstwa, nie koniecznie wszystkie w tej sprawie, ale na pewno te dotyczące moich byłych współlokatorów, morderca nie był sam. Na pewno ma wspólnika albo po prostu jest paru morderców. - odpowiedział chłopak, na co mecenas uśmiechnął się do niego miło, siadając prosto na krześle.
- Dziękuje to tyle z mojej strony.
- Oskarżony?
-Czy któreś z ciał miało na sobie wypalony uśmieszek?
- Nie wydaje mi się.
- To tyle z mojej strony.
- Dziękuję. Świadek może opuścić salę rozpraw albo na niej pozostać. - powiedział mężczyzna, a najmłodszy usiadł na wolnym miejscu na sali. - Zamykam przewód sądowy. Czas na mowy końcowe. Udzielam głosu Panu prokuratorowi. - dopowiedział, pokazując dłonią w stronę blondyna, który podniósł się ze swojego miejsca.
- Drodzy Państwo, Wysoki Sądzie. Padło dzisiaj wiele słów, które miały za zadanie bronić lub oskarżyć Clayton'a za jego dotychczasowe czyny, jednak nie mamy całkowitej pewności, że to właśnie on je popełnił. Wnoszę więc prośbę o rozpatrzenie jej pozytywnie, o kolejną rozprawę, którą da nam o wiele więcej twardych dowodów na zbrodnię popełnioną przez niego. Dziękuję wysoki sądzie. - powiedział blondyn, patrząc raz to na tłum osób siedzących w sali, a raz to na sędziego, który uważne słuchał jego wypowiedzi.
- Dziękuję. Pan mecenas? -zapytał patrząc na drugą stronę, gdzie tym razem wstał brunet.
- Wyjątkowo zgodzę się z Panem Prokuratorem Simons'em i dołączę się do jego prośby o kolejną rozprawę. Moim zadaniem jest udowodnienie, że Pan Clayton jest niewinny i głęboko wierzę w to, że z dodatkowym czasem uda mi się to udowodnić. Nie wszystkie informacje, o które poprosiłem zostały dostarczone na tę rozprawę wiec, jeśli wysoki sąd postanowi pozytywnie rozpatrzeć naszą prośbę, na pewno na niej pojawią się informację, które potwierdzą jego niewinność. Dziękuję wysoki sądzie. - powiedział tym razem niższy patrząc tak jak wcześniej jego poprzednik na sędziego, na tłum i oczywiście na jego przeciwnika, który dokładnie obserwował go z drugiego końca sali.
- Dziękuję. O co wnosi oskarżony? - zapytał sędzia, patrząc prosto na blondyna, który trzymał swoją głowę spuszczoną. Siedzący obok niego psycholog nachylił się lekko do niego patrząc uważnie na to jak ten się zachowuje, a następnie zapytał cicho, czy jest coś nie tak. Nie dostał jednak odpowiedzi, co wzbudziło w nim lekki niepokój. - Oskarżony? - zapytał ponownie sędzia, patrząc wymownie na mecenasa, aby ten jakoś zareagował na brak odpowiedzi od strony blondyna. Ten po chwili jednak powoli się podniósł ze swojego miejsca, a następnie popatrzył na niego.
- Zgłaszałem to już wcześniej sprawującemu nade mną kontrolę policjantowi, jednak nie dostałem od niego żadnej odpowiedzi w tej sprawie, więc skieruję się z tą prośbą do Wysokiego Sądu. Chciałbym poprosić o sprawiedliwe traktowanie w więzieniu. Nie wydaje mi się, że to dużo, jednak czuję, że przez to jak odnoszą się do mnie służby w więzieniu, po prostu nie czuję się tam bezpiecznie i dobrze. - powiedział blondyn patrząc cały czas na starszego mężczyznę, który wyraźnie zmarszczył brwi na tę informację.
- Co masz dokładnie na myśli?
- Magister Davidson, przypisał mi leki na moją stwierdzoną chorobę, ADHD, jednak po niecałych dwóch dniach zostały mi one zabrane przez służby pod zarzutem przemycania do więzienia nielegalnych środków odurzających. Potwierdzę, że po zażyciu leków moje zachowanie się lekko zmienia, jednak jest to ich skutek uboczny, po ich zastosowaniu jestem lekko zaspany i moje ruchy są powolniejsze, co może być mylnie brane za objawy środków odurzających. - wytłumaczył blondyn, trzymając swoje spięte kajdankami dłonie przed sobą.
- Panie Magistrze? Może się Pan wypowiedzieć, jakie leki zostały przypisane oskarżonemu oraz jakie mają skutki uboczne? - zapytał sędzia patrząc na bruneta, który stanął obok wyższego blondyna.
- Z faktu tego, że Clayton, przez dłuższy czas nie zażywał leków, przypisałem mu atomoksetynę. Jest to wysoce selektywny, silny inhibitor presynaptycznego nośnika noradrenaliny. Nie jest jednak ona środkiem z działaniem psychostymulującego, co oznacza, że nie powinna dać innych skutków oprócz tych, które wymienił oskarżony. Ma ona za zadanie głównie hamować aktywność wobec nośnika serotoniny, której podwyższona ilość w organizmie powoduje działa impulsywne. Skutecznie więc łagodzi objawy nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi, inaczej ADHD, a także zapobiega nawrotom podwyższonych objawów choroby. Przy naszej trzeciej rozmowie, zauważyłem u oskarżonego rany do krwi spowodowane tikami chorobowymi, więc zaproponowałem mu przejście na leki, które powinny mu pomóc. Oskarżony zgodził się i zgodnie z procedurami przypisałem mu leki, oraz instrukcją i dawki ich stosowania. Wszyscy którzy sprawują opiekę nad Clayton'em zostali poinformowani o jego przejściu na leki więc jestem bardzo zdziwiony tym co się właśnie dowiedziałem. - odpowiedział brunet, patrząc raz na oskarżonego a raz na sędziego, samemu będąc zdziwionym wyznaniem stojącego obok niego blondyna.
- Czy oskarżony chce jeszcze coś dodać?
- Oprócz zabranych leków, mam zdecydowanie krótszy czas wolny, oraz czas podczas posiłków. Dziękuję to wszystko, Wysoki sądzie. - dopowiedział, ponownie spuszczając głowę w dół.
- Dziękuję, mogą państwo usiąść. Zarządzam krótką przerwę, po której odbędzie się ogłoszenie wyroku. - zarządził sędzia, następnie wstając ze swojego miejsca i razem z innymi osobami, które siedziały z nim przy podwyższonej ławie opuścił pomieszczenie zostawiając wszystkich samych.
- Clay, czemu mi wcześniej nie powiedziałeś, że nie masz leków? - zapytał psycholog, obracając się przodem do siedzącego obok niego blondyna.
- Nie wiedziałem, czy mogę. Nie chciałem robić ci więcej kłopotów. - odpowiedział blondyn, bawiąc się swoimi palcami pod stołem. Słyszał, jak adwokat mówi pod nosem rzeczy w stylu, "że jeśli teraz już zakończą proces to są w ciemnej dziurze", jednak zostało to przerwane przez powrót sędziego do sali. Mężczyzna usiadł na swoim miejscu, a następnie odebrał od protokolanta gotowy dokument z decyzją jaka zapadła.
- Przeczytam teraz wyrok. Wyrok w imieniu Stanów Zjednoczonych Ameryki, w Sądzie Rejonowym w Orlando, II Wydział Karny, w składzie: przewodniczący Sędzia Sądu Rejonowego Philip Watson protokolant Toby Smith, z udziałem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Orlando Tom'a Simons'a po rozpoznaniu w dniu 25.10.2022S sprawy Clay'a Manhunt'a, syna Davida i Rose z domu Goldstone, urodzonego 12 sierpnia 1999 r. w Orlando, oskarżonego o to, że w dniach 29.07.2022, 18.09.2022 oraz 23.09.2022, tj. o czyn z art. §1111(a) kodeksu karnego. Zarządzam ponowne zebranie sądu na dzień, 14.11.2022 w którym rozprawa zostanie kontynuowana, z świeżymi dowodami oraz świadkami. Uzasadnienie: Dokonując, oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego od obu stron, oskarżonego oraz świadków, nie jesteśmy w stanie stwierdzić jednoznacznej odpowiedzi na zarzut. Z zarzutu jednak zostaje zdjęte morderstwo z dnia 16.08.2022. Po pokazanych dowodach oraz wypowiedzi świadka, zeznania nie pasują do wyglądu oskarżanego. Pouczam strony, że od wyroku sądu I instancji przysługuje odwołanie. Termin do wniesienia apelacji wynosi 14 dni i biegnie od daty doręczenia wyroku z uzasadnieniem. Wniosek o sporządzenie na piśmie i doręczenie uzasadnienia wyroku składa się w terminie 7 dni od daty ogłoszenia wyroku. Dziękuję, to wszystko w tej sprawie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top