happy brithday, Taehyung!
24
BTS ISTNIEJE
•••
Dzień, w którym Jeon i Kim się zeszli, był dniem pamiętnym. 27. grudnia 2015.
Taehyung biegł do pokoju maknae, bo tamten napisał, że to pilne, ale nie potrafił zahamować przy młodszym i potknął się o jego nogi.
-Mam cię, hyung. - mruknął młodszy i trzymał Taehyunga w pasie, ponieważ gdyby nie on, Tae pocałowałby podłogę.
-M-mówiłeś, że coś się stało, ty wyrośnięty króliku! Gdzie się podział ten Kookie sprzed roku?! - pisnął Kim i zaczął się wiercić.
Jeongguk przez dwa lata strasznie się zmienił. Nie dawał sobie robić fryzury na dzieciaka (zobaczcie wpisując „Jeongguk 2014", bo nie wiem jak to opisać xd), tylko normalnie.
Jego ciało przez mięśnie stało się bardziej masywne i większe. Strasznie podrósł, przerósł Tae, Jimina i większość hyungów, prócz Namjoona, którego nikt nie przerośnie.
Jego charakter się zmienił. Zaczął cwaniakować, ciągle rozbierał Taehyunga wzrokiem, a sam Kim zobaczył kilka razy, że na jego widok penis Jeongguka staje. Zniknął słodki Jungkookie, a pojawił się cwaniak Jeongguk.
-Zniknął. I cieszę się z tego.
-Cieszysz?! Jesteś idiotą! Myślałem, że coś ci się stało! - krzyknął Kim, w końcu się wyrywając. W jego oczach Jeon zauważył łzy. - Jesteś okropny! - Tae się rozpłakał i uciekł do pokoju, który dzielił z Jiminem, który aktualnie przebywał u Yoongiego w pokoju.
Rzucił się na swoje łóżko i popłakał się na dobre.
Zrozumiałby wszystko, na prawdę... Tylko nie to, że młodszy jest wredny tylko i wyłącznie dla niego. Co on mu zrobił? Może jak upił się w swoją 19. to coś mu zrobił? Może go zwyzywał, a ten nadal to pamięta? To się w końcu stało z dnia na dzień...
-Hyung... - Kim usłyszał ten głos.
-Idź ode mnie, Jeongguk! Co ja ci zrobiłem?! Czemu aż tak mnie nienawidzisz?! Jeśli po prostu ci coś zrobiłem, to powiedz, chcę wiedzieć co!
-Masz chłopaka! - wydarł się Jeon. - I to nie mnie. - warknął. - Tylko tego zasranego Boguma od siedmiu boleści, który ciągle cię zdradza! - Taehyung się zawiesił.
Jeongguk go kocha?
Do tego jest kolejną osobą, która mówi, że Park go zdradza.
-T-ty... - wyszeptał starszy.
-Daj sobie spokój. Nic nie słyszałeś. - Jeon chciał wstać, ale smukła łapka złapała tę jego żylastą dłoń.
-Słyszałem. I... Ja... Pocałuj mnie, proszę. - wyszeptał Kim. - Będziesz pierwszy i... Ja... - Jungkook tylko zamknął mu usta pocałunkiem.
Całowali się delikatnie. Byli tylko oni, był spokój, cisza, jedyne dźwięki to mlaskanie, czy jęki Tae, gdy Jeon go dotykał.
-Taehyungie, przyszedł-
-Co tu się odpierdala?! - ryknął Bogum, tym samym przerywając Jiminowi. - Co ty odpierdalasz, gówniarzu?! Myślisz, że święty jesteś?! Taehyung jest zaj-
-Zamknij się, Bogum! - pisnął Tae. - Nie jestem rzeczą, żeby być zajętym! Jak już, to jestem zajęty przez Kookiego! Zepsułeś naszą relację, wynoś się!
Park tylko zaczął iść w stronę Kima, a przestraszony Jimin pobiegł po pomoc.
-Nie pozwalaj sobie na za dużo! - siedemnastolatek stanął w obronie hyunga, tym samym odpychając Boguma tak, że ten zarył dupą o podłogę. - Mógłbyś mnie nawet zajebać, ale ani mi się waż dotykać Tae! - wydarł się Jeongguk, a po chwili usłyszał płacz.
Gdy tylko Namjoon i Yoongi przybiegli, i zajęli się Bogumem, Jeon od razu odwrócił się do Tae, wziął go na swoje kolana, i zaczął mocno tulić chłopca, a on powoli się uspakajał.
-B-bałem się, że coś ci zrobi... Ja... Ja cię kocham. Ja tak bardzo przepraszam, że wcześniej nie zauważyłem, że mnie kochasz, jestem taki ślepy...
-Shhhhh, to nic. - młodszy nastolatek złapał łapkę chłopca i docisnął do niej suche wargi.
-A-ale...
-Cichutko...
•••
Taehyung otworzył oczy i rozejrzał się. Leżał schowany w mięśniach narzeczonego, zresztą zawsze tak zasypiał, i zawsze się tak budził.
-Hej, Taeś. - uśmiechnął się 22. latek.
-Hej, Ggukie... Ile tak na mnie już patrzysz? - mruknął zaspany chłopiec.
-Dwie, może trzy godzinki... Ale to nic, kocham się na ciebie patrzeć. - Taehyung się tylko zarumienił i schował się bardziej w ramionach swojego mężczyzny.
-Uh, zawstydzasz mnie! - pisnął przyszły Jeon i uderzył piąstką z całej siły w tors młodszego, ale go to tylko załaskotało.
-Uwielbiam to robić. Wszystkiego najlepszego, kochanie. - uśmiechnął się Jeongguk i cmoknął wargi malca.
-Dziękuję, Kookie. - miauknął, a następnie pocałował mężczyznę w szyję.
-Nie ma za co, skarbie. - Tae zamruczał, gdy młodszy pogłaskał go po włoskach.
-Kocham cię. - mruknął starszy.
-Ja ciebie też, skarbie.
••• dorm BTS, godzina 20:00•••
-Wszystkiego najlepszego, Taeś! - krzyknęło pięciu mężczyzn, a ten szósty, najważniejszy dla Tae, przytulał go od tyłu i uśmiechał się szeroko.
-J-jejku, dz-dziękuję. - wyjąkał Taehyung. Niby organizują to co roku, ale dla Kima zawsze liczyło się to, że oni pamiętali.
Kiedy Jeongguk odkleił się od narzeczonego, poszedł po prezent dla chłopca.
W zeszłym roku mu się oświadczył, więc w tym postarał się zrobić coś lepszego, chociaż nie jest pewien, czy chłopak się zgodzi.
-Wszystkiego najlepszego, Taeś. Dużo zdrowia, szczęścia z Kookiem, dużo dzieci. - zachichotał Jimin. - O i jeszcze, żebyś się szybko nie zestarzał, i nie słuchał tych okropnych hektarów! Zważaj na to, co sądzi o tobie maknae, bo ja tak robię z Yoonniem i popatrz. - znów chichocze. - Stoję tu, a nie w pokoju z alkoholem, marudząc jaki to ja gruby i psując ci kolejne urodzinki. I przepraszam cię za te lata. - przytulił mocno przyjaciela. - To ode mnie i Yoonniego, on się troszkę spóźni, bo pociąg miał opóźniony. - cmoknął przyjaciela w policzek i dał mu pudełko.
Kiedy wszyscy poskładali życzenia i dali prezenty (prócz Jeongguka, który powiedział, że da mu go troszkę później), zaczęli świętować.
•••
-Taeś, możemy porozmawiać? - spytał zestresowany Jeon.
-Tak. - uśmiechnął się i odeszli do kuchni. - Coś się stało?
-Troszkę. Więc... Mówiłeś, że jakoś w przyszłym roku chciałbyś wziąć ślub, tak? - chłopiec przytaknął. - Więc, jeśli udałoby się wziąć wolne i jeślibyś chciał, to... W Los Angeles znalazłem idealne miejsce, a organizatorki ciągle do mnie dzwonią, czy się już zgodziłeś... I... W podróż poślubną polecielibyśmy do Paryża, bo... - Taehyung tylko przerwał mu pocałunkiem.
-Chcę. - wychlipiał. - Zgadzam się, chcę, tylko powiedz kiedy, ja... Jejku, w końcu będę nosił twoje nazwisko. - Kim popłakał się i rzucił młodszemu na szyję, a ten objął ciałko chłopca.
-24. lutego 2019. roku, jeśli ci pasuje.
-Moglibyśmy wziąć ślub nawet za tydzień. - starszy pocałował nos partnera. - Ważne, żebyśmy w końcu byli razem, na zawsze. Żebym był na zawsze twój, a ty mój, dopóki śmierć nas nie rozłączy. - mężczyzna wpił się w wargi młodszego. - To najlepsze urodziny, zaraz po tych, na których mi się oświadczyłeś.
-A i wspominałeś mi, że chciałbyś mieć dziecko, więc może w noc poślubną...
-Jejku, naprawdę? Jesteś wspaniały! - pisnął starszy, rzucając się na Jeona. - Będziemy mieć dzidzię. - pociągnął noskiem i pocałował 22. latka.
a/n Taehyungie, skarbie śliczny! Życzę Ci dużo zdrowia, szczęścia, żeby jeszcze lepiej powodziło Ci się w karierze, żebyś był szczęśliwy z kimkolwiek, już niekoniecznie z Jeonggukiem. Dużo hajsu, jak mi siostra życzyła na Boże Narodzenie😂 (chociaż ty masz go dużo, ale cicho)
Żeby ten koper ⬆️ stał się chociaż codziennym zarostem, zanim będziesz musiał zgolić, chociaż może kto wie, może kiedyś Ci się uda zapuścić brodę, o jakiej marzysz, skarbie. Słodziaku, nigdy nie słuchaj innych (bierz Ty przykład z Jinniego xd), tylko rób, to co Ty chcesz, na co Ty masz ochotę. Wszystkiego najlepszego <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top