Rozdział 1

Wstrzymuję oddech, gdy metalowa platforma powoli przesuwa się do góry. Podnoszę głowę i widzę światło wlewające się przez otwór nade mną.
Zamykam oczy.
Wdech, wydech.
Wdech, wydech.
Jeszcze raz.
Wdech, wydech.
Spokojnie, Annie.
Otwieram oczy i widzę róg obfitości. Jest ogromny i złoty. Trawa wokół mnie jest pokryta kroplami rosy. Po prawej widzę las, a po lewej i przede mną - miasto, zupełnie opuszczone. Za mną słyszę szum wody, więc spoglądam w tamtą stronę. Tama. Gigantyczna.
Spoglądam na trybutów. Po mojej lewej jest drobny chłopiec, chyba z dwunastki, a po prawej dziewczyna z jedynki. Mia. Nasze spojrzenia na chwilę się skrzyżowały, a ona posyła mi lekki uśmiech. Jej włosy falują na wietrze. Jedynka, dwójka i czwórka. Zawodowcy.
15...
Dziwne, nie czuję się jak zawodowiec.
14...
Nie mogę zlokalizować mojego partnera z dystryktu. Czemu wcześniej nie zaczęłam go szukać?
13...
Sekundy płyną tak szybko...
12...
Za szybko.Co Finnick by teraz zrobił?
11...
Och, Finnick.
10...
Wygram, dla niego.
9...
Wrócę.
8...
Jestem zawodowcem.
7...
Finnick był młodszy.
6...
Wdech, wydech
5...
Nagle mam wrażenie, że czas zwalnia. Chłopak z dwunastki sprawia wrażenie spokojnego. Dziwne, ma jakieś trzynaście lat.

Tracę rachubę czasu.

Każdy trybut przygotowuje się do biegu. Jedni do rogu, inni jak najdalej od niego.

Chętnie wbiegłabym do lasu, ale zawarłam przymierze z zawodowcami, gdy zobaczyli jak celnie rzucam nożami.
2...
Widzę, że Mia jest skupiona. Pewnie dostrzegła swoją broń - oszczep.
1...
Wstrzymuję oddech.
Po czym słyszę gong, dla niektórych ostatni dźwięk w życiu.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Hej!
Jak się podoba?
Wiem, któtko, ale nie będę się trzymać wytycznych (Mniej niż 800 słów? Co ty ***** robisz na wattpadzie???itp.), tylko pisać (jak to mawiają nauczycielki) "do wyczerpania tematu"
Piszcie, jak się podoba!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top