16.

Miałam mindfucka. Gdzie jesteśmy. Pomyślałam. Spojrzałam na niego, po czym spytałam:
- Te, czarodziej. Gdzie jesteśmy?
- Serio nie poznajesz?
- Eee... Momento..!
Próbowałam sobie przypomnieć. Szukałam tego miejsca w głowie. I don't know...
Jakaś dziewczynka, siedziała sobie i czytała. Czytała... Czytała 'Kraina Złych Elfów'. Moment... Tą dziewczynką byłam ja! Ale wracając. ktoś zapukał, dziewczynka powiedziała ciche 'prosze' po czym odłożyła książkę i spojrzała na jegomościa. Uśmiechnęła się. Rozpoznała w nim swojego najlepszego przyjaciela, wstała po czym go przytuliła, ten ze śmiechem odzajemnił. Chciała aby ta chwila zawsze trwała, ale cóż... Nadzieja bywa ostatnia, po prostu czarnowłosy się odsunął. Na początku chciała jeszcze go przytulić ale się powstrzymała.
- I KNOW! Przecież to te miejsce w zamku... Tylko... Co my robimy w Asgardzie?
Uśmiechnął się tajemniczo.
- Mam niespodziankę.
- Jaką?! Powiedz!
- Nie mogę nic powiedzieć, bąbelku.
- Mehh... :c no dobra
- A teraz idziemy!
Wskoczyłam mu na plecy i krzyknęłam z śmiechem „Dalej mój rumaku” on tylko pokręcił głową ale szedł dalej. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, gdy przechodziliśmy obok ludzi, to oni się dziwnie na nas patrzyli. A no tak, wielki książę który nie okazywał uczuć, a teraz się śmieję z dziewczyną, lecz my nie zwracaliśmy na nich uwagi. Byliśmy zajęci sobą, no cóż.. musimy się nacieszyć sobą co nie? No właśnie.

***
Przepraszam że takie krótkie, ale nie wiedziałam co dalej pisać heh😅 nie bić XD następny rozdział nie wiem kiedy będzie..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top