128. Kuroken
Kuroo: *skrada się do Kenmy z wiadrem z wodą i oblewa go od stóp do głów*
Kenma: *koci syk* Kuroo!
Kuroo: Śmigus-dyngus!
Kenma: *rzuca w niego butem* Ja ci dam śmigus-dyngus! Przeproś!
Kuroo: No dobra, sorki. Chcesz ze mną oblać Leva w ramach przeprosin?
Kenma: :0
Kenma: Nie musisz pytać dwa razy. Chętnie.
_____
Autorskie
Wonsz
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top