| ℤ𝔸𝕌𝔽𝔸ℕ𝕀𝔼 |
❤ 𝕋𝕣𝕚𝕔𝕖𝕣𝕒𝕥𝕠𝕡𝕤𝕪 ❤
Szynszyla posiadałaś już dobre trzy tygodnie, nie wiedziałaś co zwierzę dokładnie przeszło, jednak po jego zachowaniu mogłaś wywnioskować że wiele. Nie dawał się dotykać, uciekał gdy tylko otworzyłaś klatkę, bądź potrafił cię ugryźć, nie patrzył na ciebie, czułaś się tak jak by zwierzę nie chciało mieć z tobą nic wspólnego.
Jednak widziałaś po jego zachowaniu, że gdy w twoim domu witały różnego rodzaju rzeczy związane z prehistorycznymi jaszczurami, patrzył na to ciekawy i w jakimś stopniu zafascynowany.
Dzięki tej wiedzy, wpadłaś na pomysł, aby kupić coś specjalnie dla niego z wzorem w dinozaury. Może był to śmieszny i absurdalny pomysł, ale czemu nie spróbować? Raz kozie śmierć.
Tak jak pomyślałaś, tak zrobiłaś. Już na następny dzień wybrałaś się do jednego ze swoich ulubionych sklepów, w którym były różne pierdoły z jaszczurami. Dość długo przechadzałaś się między regałami, aby znaleźć coś co, twoim zdaniem, było najlepsze.
Kupiłaś ową rzecz, po czym wróciłaś do domu.
- Jestem! - krzyknęłaś w progu, ściągając buty.
- Twoja zmora w pokoju strasznie hałasuje jak cię nie ma - usłyszałaś głos brata z kuchni.
Podeszłaś w tamtą stronę i zobaczyłaś szarowłosego z Daichim.
- Ohayo Daichi-kun! - uśmiechnęłaś się w jego stronę - To idę na górę - powiedziałaś już beznamiętnie, biegnąc po schodach do pokoju.
Znajdując się przed drzwiami swojego pokoju, rzeczywiście, mogłaś usłyszeć jak zwierzak się szamota po klatce. Jednak gdy tylko nacisnęłaś na klamkę, wszystko ucichło.
Weszłaś do pokoju, zamykając za sobą drzwi.
- Hej Kei - usiadłaś po turecku przed klatką, biorąc w ręce torbę. - Widziałam że podobają ci się moje rzeczy z dinozaurami, to mam coś dla ciebie - uśmiechnęłaś się wyciągając ową rzecz.
Źrenice Keia powiększyły się gdy zobaczył jasnozielony, duży i puchaty, koc w triceratopsy.
- Mam nadzieję że się spodoba - uśmiechając się otworzyłaś klatkę.
Jakie było twoje zdziwienie gdy zwierzak do ciebie podszedł i zamiast uciekać, grzecznie czekał aż zabierzesz poprzedni koc i dasz mu ten nowy. Jego oczy lśniły niewyobrażalnie mocno, tak mocno że sama mogłaś to zauważyć.
- Czyli cię podoba? - po zadaniu tego pytania, szynszyl wtulił swój mały pyszczek w twoją dłoń, a ty uśmiechnęłaś się jeszcze szerzej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top