| ℤ𝔸𝕌𝔽𝔸ℕ𝕀𝔼 |

❤ ℙ𝕚ł𝕜𝕒 𝕕𝕠 𝕤𝕚𝕒𝕥𝕜𝕠́𝕨𝕜𝕚  ❤

Dzisiejszy dzień ciągnął ci się niemiłosiernie długo, a to wszystko za sprawą granatowookiego królika czekającego na ciebie w domu. Gdy tylko zabrzmiał dzwonek oznajmiający koniec zajęć, wbiegłaś z klasy jak najszybciej mogłaś, nie zwracając na nic uwagi. Najważniejsze było teraz dotarcie do domu, do twojego uszaka.

- [Y/n]! Zabierz tego morderce! - usłyszałaś krzyk ojca, gdy tylko przekroczyłaś próg domu.

Weszłaś do salonu, uprzednio ściągając buty, gdzie znajdowali się twój zestresowany podopieczny. Obok niego mogłaś zauważyć przegryziony kabel od telewizora Podeszłaś do niego, kucając przed nim. W jego granatowych oczach mogłaś zauważyć przerażenie, samym tym że został zabrany z twojego pokoju do całkiem nowego miejsca, pomijając już to ze mógł go kopnąć prąd.

- Po co zabraliście go na dół? - burknęłaś, biorą uszaka na ręce.

- Siedział sam, żeby nie był smutny - odpowiedziała twoja mama, uśmiechając się przepraszająco.

- Mówiłam żebyście go nie brali - spiorunowałaś ich wzrokiem - To za dużo dla niego jak na jeden raz - poczułaś jak uszak niepewnie się do ciebie przytula - Idziemy na górę Tobio, dostaniesz jedzonko, kupiłam ci twoje ulubione jagody - uśmiechnęłaś się biorą plecak i idąc na górę - kupiłam ci też nową zabawkę, wygląda jak mała piłka do siatkówki - zamknęłaś drzwi do pokoju, kładąc zwierzę na dywanie

Gdy nakarmiłaś uszaka, położyłaś się na swoim łóżku z telefonem w ręce, oglądając jakieś tiktoki siatkarskie nagrane przez twoich znajomych ze szkoły. Po piętnastu minutach usłyszałaś ciche piszczenie, zaciekawiona odłożyłaś telefon i zauważyłaś królika który jak gdyby nigdy nic siedział do ciebie tyłem na ziemi, udając że to nie on piszczał przed chwilą, i wcale nie czeka na to aż go weźmiesz do siebie na łóżko. Uśmiechnęłaś się pod nosem po czym wzięłaś go na swoje łóżko. Zwierzak niewiele myśląc wlazł na ciebie, po czym wtulił głowę w twoją szyje, szukając twojego ciepła.

Zwierzę było i wdzięczne za ten mały prezent, który miał dla niego tak ogromne znaczenie, mimo że o tym nie wiedziałaś.   

❤❤


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top