| ℙ𝕀𝔼ℝ𝕎𝕊ℤ𝔼 𝕊ℙ𝕆𝕋𝕂𝔸ℕ𝕀𝔼 |

❤ ℤ𝕒𝕔𝕙𝕔𝕚𝕒𝕟𝕜𝕒 𝕞ł𝕠𝕕𝕤𝕫𝕖𝕛 𝕤𝕚𝕠𝕤𝕥𝕣𝕪  ❤

- Od początku mówiłam że tak będzie - westchnęłaś, stojąc przed drzwiami swojego domu rodzinnego.


Co się stało? Bowiem godzinę temu zadzwoniła do ciebie mama, mówiąc że twoja siostra znudziła się królikiem którego dostała niespełna tydzień temu gdy miała taką zachciankę. Powiedziała że albo weźmiesz go do siebie, albo dziadek przerobi go na swój słynny pasztet. Po zobaczeniu zdjęcia Yuu wiedziałaś że nie możesz do tego dopuścić, przez co stwierdziłaś że za godzinę się po niego zjawisz.


Nie zważając na podłą pogodę, gdyż lało jak z cebra, zerwałaś się ze swojego treningu mówiąc o sytuacji trenerowi, który stwierdził że tym razem cię puści, ukłoniłaś się przed nim praktycznie tak mocno że twój nos spotkał podłogę, ale nie przejmowałaś się tym. Ważniejsze było uszate stworzonko, z paroma jasnymi kępkami futerka na czole, które tak cię urzekły.


- Nie wymądrzaj się tak, jak byś zjadła wszystkie rozumy - odezwała się twoja młodsza siostra, wystawiając w twoją stronę język, a w rękach trzymała transporter z królikiem.


- Schowaj ten jęzor albo ci go wyrwę - warknęłaś, na co przerażona schowała wspomnianą część - Ona nie jest na tyle odpowiedzialna abyście kupowali jej ŻYWE ZWIERZĘ gdy tylko ma taką zachciankę! - krzyknęłaś zirytowana, wyrywając z rąk siostry transporter z królikiem - A ty się nawet do mnie gówniarzu nie odzywaj, i nie myślcie że jak nagle znów zachce ci się mieć tego królika to ci go oddam - twój głos zwabił ciekawskie oczy sąsiadów, jednak nie przejęłaś się tym zbytnio wyszłaś trzaskając im drzwiami przed nosami.


Westchnęłaś głośno patrząc na kurtynę wody spadającą z nieba. Wiedząc że transporter nie jest wodoodporny założyłaś na siebie kaptur swojej wodoodpornej kurtki, po czym rozpięłaś jej zamek. Z małej klatki wyciągnęłaś uszaka, po czym włożyłaś go sobie pod kurtkę, tak że wystawały mu jedynie uszy i oczy, trzymałaś go dłonią aby się nie ześlizgnął w dół.


- To co Yuu, zostajemy we dwójkę? - zagaiłaś, po czym pobiegłaś w stronę autobusu który akurat podjechał i widząc na nim numer "4" wiedziałaś że prowadzi do twojego domu.


- Mam nadzieję że nie rozniesiesz mi domu, jak będę na treningach - uśmiechnęłaś się delikatnie kładąc zwierzaka na swoich kolanach, który był bardzo spokojny i zapatrzony w ciebie.


Zaczęłaś się dokładnie przyglądać uszakowi, wyglądał tak jak na zdjęciu. Brązowe, delikatnie mokre, futerko z paroma jasnymi kępkami futerka na czole, które wyglądały okropnie uroczo i wielkie czekoladowe oczy wpatrujące się w ciebie jak w obrazek, jego oczy mieniły się jak by patrzył na jakieś bóstwo pokroju Afrodyty.


- Pomyśleć że ten kaszojad chciał królika, bo myślał że pierwszy zwierzak jakiego znajdzie będzie hybrydą - westchnęłaś przykładając sobie dwa palce do nasady nosa - Jeszcze żeby to było takie łatwe.


A właśnie że było

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top