♂ Terushima Yuuji ║ 🎂


— Zbieraj swoją bladą dupę do wanny, nim woda wystygnie! — krzyknął [T.I.] zirytowany postawą swojego chłopaka.

[Kolor]włosy mężczyzna krzątał się teraz po kuchni, próbując znaleźć korkociąg. Oczywiście na porządku dziennym, metalowy przedmiot potrafił mu wypaść z górnej półki prosto na stopę w najmniej spodziewanym momencie, jednak, kiedy był potrzebny, magicznie wyparowywał. [T.N.] sfrustrowany poprawił okulary, po czym pochwycił w jedną dłoń dwa kieliszki, a drugą złapał krótki nóż.

— Mam nadzieję, że usadowiłeś już swoją chudą rzyć w wodzie, bo inaczej nie wiem, co ci zro... — zaczął, jednak przerwał momentalnie, kiedy wszedł do łazienki.

Siatkarz, co prawda siedział w wannie, jednak część przezroczystej cieczy formowała kałużę na świeżo wyczyszczonych i nawoskowanych kafelkach. Ponadto Yuuji był ledwo co widoczny przez górę białej piany, spływającej dodatkowo po akrylowej powierzchni. Oczywiście szelmowski uśmiech gościł na jego twarzy, kiedy sięgał po butelkę czerwonego wina leżącą w wiadrze z lodem.

— Powtórzysz mi jeszcze raz, ile masz lat? — zapytał młodszy mężczyzna, patrząc to na niego, to na bałagan, który zdołał zrobić w niecałe trzy minuty.

Terushima poprawił mokrą dłonią różową, kartonową czapeczkę urodzinową, wystawiając język [T.I.] opierającemu się o framugę drzwi.

— Dwadzieścia trzy — powiedział dziarsko.

— Jesteś pewien, że cię nie okłamali i tak naprawdę masz trzynaście? — wymamrotał, odkładając szklane naczynia na pralkę. — Daj mi to, otworzę. — Wskazał czubkiem ostrza na ciemną butelkę.

Jednak rozjaśniany blondyn pokręcił głową przecząco.

— Po co masz się męczyć nożem, skoro możemy to zrobić... — przerwał, zanurzywszy wolną rękę w wodzie — tym! — praktycznie wykrzyczał, machając przed twarzą swojego chłopaka korkociągiem. Tym korkociągiem.

— Skąd ty go wyj... zresztą. Nieważne. Skąd go masz? — warknął, wiedząc, że zmarnował dziesięć minut życia na przeszukiwanie kuchni w przedmiot, który Yuuji miał ciągle przy sobie.

— Widziałem, jak wczoraj przyniosłeś wino. Bałem się, że będziesz chciał je sam wypić, więc musiałem się upewnić, że nie dasz rady tego zrobić beze mnie! — Wyszczerzył się.

Terushima próbował wkręcić śrubkę w korek, jednak z marnym skutkiem. Jego mokre dłonie ślizgały się po metalowej powierzchni przedmiotu, a szklane dno butelki zsuwało się ciągle z jego kolana pokrytego pianą. Przeklął pod nosem, coraz to agresywniej siłując się z ustrojstwem.

[T.N.] wywrócił oczami, widząc nieporadne ruchy jubilata. Bez słowa kucnął przy wannie, podwijając rękawy niezapiętej koszuli, i otoczył swoimi dłońmi palce brązowookiego chłopaka, kierując nimi. Jego ruchy były delikatne, ale pewne siebie. Wiedział, że jeśli kazałby Teru oddać butelkę, ten by się obruszył i stwierdził, że [T.I.] traktuje go jak dziecko (choć prawda była taka, że Yuuji często potrzebował dodatkowej opieki), a tak to udało mu się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu; nie dość, że będą mogli wypić ulubiony napój alkoholowy, to jeszcze młodszy mężczyzna pozbędzie się jojczenia blondyna o brak romantyzmu w ich związku.

Niepatrząc za siebie, [T.N.] sięgnął po kieliszki, z których kilka krótkich chwil później oboje sączyli czerwone, półsłodkie wino; Terushima siedząc w wannie, [T.I.] w kałuży. Blondyn przez cały czas trzymał mocno dłoń swojego chłopaka, smyrając go raz na jakiś czas palcem wskazującym.

— To jak, lecimy do połowy butelki, a później kolejna runda? — spytał niższy, kończąc pierwszą lampkę.

Okularnik westchnął w odpowiedzi.

— Zawsze byłeś taki niewyżyty czy po prostu ostatnio myślisz głównie penisem? — powiedział obojętnym tonem, dolewając płynu do kieliszków.

— Moja wina, że wyglądasz dziś tak apetycznie? — zamruczał, nachylając się nad zimną powierzchnią ściany wanny.

Yuuji przybliżył się do twarzy swojego chłopaka, po czym delikatnie przygryzł jego ucho. Słysząc, jak krótki syk opuścił usta [T.N.], siatkarz dołączył do pieszczot język, cicho pojękując. Mała, metalowa kulka sprawiała, że uczucie było o trzykroć bardziej intensywne. Teru wyciągnął swoją dłoń jak najdalej mógł, gładząc podbrzusze [kolor]okiego mężczyzny, który powoli zaczynał tracić panowanie nad swoim ciałem.

— Yuuji — stęknął, czując usta blondyna na swojej szyi. — Później.

— Ale ja chcę teraz. — Przyssał się do jego skóry z zamiarem pozostawienia na niej śladu. Co mu szkodzi, niech wszyscy wiedzą, jak dobrze spędzili ten dzień. — Nie daj się wiecznie prosić...

Smukłe palce [T.I.] odepchnęły policzek partnera, co spotkało się z cichymi pomrukami niezadowolenia. Jednak młodszy mężczyzna powoli i ostrożnie wstał, uważając na to, aby się nie poślizgnąć, po czym zaczął zdejmować górną część garderoby.

— Co robisz? — spytał Terushima, przygryzając dolną wargę. — W tej koszuli wyglądałeś seksowniej.

— Tak, ale nie chcę jej całej zamoczyć — wypowiedział malkontenckim tonem, odkładając bluzkę na bok.

— Jak to zamoczyć? — bąknął siatkarz, unosząc wysoko obie brwi.

— Chciałeś przecież powtórkę. — [T.N.] zdjął bokserki i wrzucił je od razu do kosza na pranie. — Chyba że zmieniłeś zdanie?

Yuuji zaczął lustrować uważnie całe ciało swojego chłopaka. Jego oczy błądziły świadomie po delikatnie odznaczonych mięśniach na brzuchu, wyraźnych obojczykach, ścięgnach szyi, tylko po to, aby ponownie spojrzeć niżej na kości biodrowe. Tleniony blondyn przejechał ręką po swoich włosach, zwilżając wargi językiem i parskając cicho.

— To jak? — powtórzył [T.I.] i, pewny odpowiedzi swojej sympatii, zaczął wchodzić do wanny.

— Odmówić nie odmówię, ale chodźmy gdzieś indziej — powiedział, powstrzymując go ręką przed przełożeniem drugiej nogi. — Woda jest już zdecydowanie za zimna.

— Dlatego ci mówiłem, żebyś szybciej się zbierał! — zagrzmiał, żywo gestykulując. — Wiesz, że przez to twoje guzdralstwo wydajemy fortunę na wodę, bo później trzeba jej ciągle dolewać!

— Nie krzycz na mnie! Mam urodziny, co znaczy, że mam immunitet! — Terushima fuknął z wyraźnie słyszalną goryczą.

— Oj, jedyne co będziesz mieć w takim tempie, to brak siadania na dupie przez kolejny tydzień! 


⋆✧—— ✧ *⋆* ✧ * ⋆* ✧ * ⋆* ✧——✧⋆


Dzisiaj wyjątkowo dwa rozdziały na rozkręcenie książki + z okazji przedwczorajszych urodzin Teru!~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top