Haiku 10.

Co mi to dało?
Parę bolesnych wspomnień
I kilka wierszy

🌹

Przyglądałam się granatowej zasłonie, zza której miałam zaraz wyjść. W sali było słychać szepty, a ja czułam, jak trzęsą mi się kolana.

– Powitajmy ją gromkimi brawami! – Usłyszałam, a zasłona zaczęła się podnosić.

Zobaczyłam wiele par oczu, które wpatrywały się we mnie z ekscytacją. Wiedziałam, że przyszli tu dla mnie, więc postanowiłam dać z siebie wszystko.

– Witam, Anna Northung – przedstawiła się dziennikarka.

Wyglądała dokładnie tak, jak wyobrażałam ją sobie, kiedy rozmawiała ze mną przez telefon. Miała miły głos i niewyobrażalnie piękne włosy. Opadały złotymi falami na ramiona, okalając twarz, całą usłaną piegami. Usta układała w przyjaznym uśmiechu, a w kącikach oczu tworzyły się malutkie zmarszczki.

– Lotta Holm. – Uścisnęłyśmy dłonie.

Usiadłam na granatowej kanapie, która była zdecydowanie zbyt miękka i gdyby nie stres, na pewno zasnęłabym na niej.

– Spotkaliśmy się tutaj w związku z premierą twojego tomiku poezji...

– Haiku – wtrąciłam.

Popatrzyłam na stosik książek ustawionych obok stolika. Błękit okładki kontrastował z bielą napisu Zapominajki. Na dole zaprojektowano prześliczną, brązowowłosą dziewczynkę, która trzyma wianuszek kwiatów.

– Tak, haiku. – Anna uśmiechnęła się, próbując zatuszować swoją pomyłkę. – Dużo czasu zajęło ci spisanie ponad siedemdziesięciu haiku? – Podkreśliła ostatnie słowo.

– Właściwie, to nie. – Wzruszyłam ramionami. – Stworzyłam prawie wszystkie w jeden wieczór. A właściwie w jedną bezsenną noc.

– Od razu miała to być książka, czy najpierw był to kompletnie niezależny projekt? – Anna wpatrywała się we mnie z intensywnością, chcąc wyciągnąć jak najwięcej informacji.

– Na początku nie planowałam, że chociaż jeden z nich ujrzy światło dzienne. Miały być moją tajemnicą. Sposobem na pozbycie się wszelkich smutków. Potem przeczytała je jedna, druga osoba. Stwierdziły, że to jest naprawdę dobre. Zaczęłam pracować nad każdym z osobna, dopieszczać.

Mama nie mogła ukryć podziwu i zaskoczenia, kiedy przyjechałam do domu i wręczyłam jej plik kartek z haiku. Uśmiechała się tak, jak dawniej, gdy jeszcze mieszkałam w domu.

– Zaskoczyło cię, kiedy wydawnictwo zgodziło się na wypuszczenie na rynek twojego tomiku?

– Tak – przyznałam. – Wysłałam go bez większych nadziei. Sama chyba nigdy nie spotkałam się z tomikiem haiku w prawdziwej księgarni. Raczej ich miejsce znajduje się w internecie. Wiedziałam, że jest dobry, ale nie byłam pewna, czy to wystarczy.

Anna pokiwała głową, jakby szukając czegoś, co powiedziałam między wierszami.

– Wspomniałaś, że pisanie haiku było sposobem na pozbycie się smutków. Jakich smutków?

Znalazła mój słaby punkt, a ja musiałam chwilę pomyśleć, aby nie pęknąć przy wszystkich.

– Smutków związanych z miłością – powiedziałam. – Rzuciłam palenie, podczas pisania, wiecie? – pochwaliłam się. – Jakoś źle mi się kojarzyło.

W sali rozległy się brawa, a ja zaśmiałam się cicho.

Podłoga zaskrzypiała i oderwałam wzrok od Anny. W drzwiach stałeś Ty. Ubrałeś granatową koszulę, próbując odwrócić uwagę od ciemnych worów pod oczami.

– Nieszczęśliwa miłość, tak? Czy jest mężczyzna, który jest winien temu wszystkiemu?

Nikt poza mną Cię nie zauważył. Spojrzałam w Twoje oczy. Ciągle tak samo zimne.

– Tak, jest.

– Cała książka jest przesiąknięta miłością. Czasami szczęśliwą, czasami nie. Czułaś coś do tego mężczyzny?

– Pytasz, czy go kochałam? – upewniłam się.

Oczy wszystkich zwróciły się z zaciekawieniem w moim kierunku, a ja nie mogłam oderwać wzroku od Ciebie. Ty jednak odwróciłeś się. Wyszedłeś z sali, nie poznając już nigdy odpowiedzi.

Ile bym teraz dała, aby nie zwrócić na Ciebie wtedy uwagi.

KONIEC

🌹

Niby koniec, ale mam dla Was niespodziankę! Następny rozdział to część haiku Lotty z jej tomiku. Tomiku - haiku 😉

Podziękowania:

Dla każdego, kto poświęcił chwilę na czytanie. Kto zostawił po sobie ślad 😘

Nie ukrywam, że całe opowiadanie zajęło mi dużo czasu. Wszystkie jego elementy: tekst, haiku, muzyka, czy nawet małe różyczki na końcu i początku rozdziału, składają się w jeden projekt, trochę bardziej artystyczny od innych moich opowiadań.

Dziękuję jeszcze raz i mam nadzieję, do przeczytania już wkrótce!

Muzyka: Lana Del Rey - This Is What Makes Us Girls

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top