Rozdział 9 "Niespodzianka"

Godzina 7:35

Obudziłam się kilka minut przed budzikiem, co oznaczało sukces. Wczoraj wieczorem kończyłam swój projekt na zajęcia z panem Lancaster i o mało, co zasnęłabym na biurku gdyby nie Harold. Około pierwszej w nocy przyszedł do mojego pokoju oświadczając, że ma wenę na opowiadanie dowcipów i koniecznie musiałam ich posłuchać.
Widząc, w jakim stanie jestem przełożyliśmy to na dzisiejszy wieczór a ja poszłam spać.
Po zrobieniu podstawowych kobiecych czynności w łazience poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Przechodząc przez salon zobaczyłam mojego tymczasowego współlokatora rozwalonego na kanapie, śpiącego w najlepsze omójboże bez koszulki. Zatrzymałam się na chwilę mierząc jego sylwetkę. Miał naprawdę dużo tatuaży, niektóre wydawały mi się bez sensu, ale to tylko moja opinia, nie był jakoś specjalnie muskularny, niczym paker, ale miał ładnie zarysowane mięśnie. Jego twarz była spokojna, miał lekko uchylone usta i pochrapywał cicho.
Jak śpisz nie jesteś aż taki irytujący jak zawsze
Musiałam natychmiast przestać ślinić się na jego widok.
Przeszłam od razu do kuchni, która była łączona z salonem i zaczęłam robić sobie płatki owsiane z owocami, w między czasie zastanawiając się jak mam zakraść się podwójnie do klasy i być przy tym niezauważona.
Szybko sprawdziłam jeszcze społecznościówki i wstawiłam brudną miskę do zmywarki.
Harold wciąż spał. Wspominałam, że nienawidzi jak się do niego tak mówi?
Skierowałam się do pokoju, aby spakować się na zajęcia i gdy już byłam w drodze do drzwi, półnagi Styles z odgniecioną poduszką na twarzy zatarasował mi przejście.
- Przesuń się śpiochu, spieszę się na zajęcia - mówiłam jednocześnie przepychając się
- Nie gdzie nie idziesz ruda, póki mi nie powiesz prawdy. Zajęcia rozpoczynasz za jakieś dwie godziny!
Gwałtownie się zatrzymałam i cofnęłam się o krok w tył patrząc na niego z niemałym szokiem. Skąd on to wszystko wiedział!?
- Grzebałeś w moich rzeczach czy nauczyłeś się mojego planu na pamięć?!
- To i to?
Krew zagotowała się w moich żyłach
- Nie mów na mnie per ruda Harold.
- Nie mów na mnie per Harold ruda! - Oburzył się
Wzięłam duży krok i rzuciłam się przed siebie obierając za swój cel drzwi wyjściowe, starając się przebić przez jego barykadę. Harry złapał mnie w pasie, zaplatając wokoło mnie swoje ramiona uniemożliwiając mi tym jakikolwiek ruch. Wypuściłam głośno powietrze z płuc poddając się, bo wiedziałam, że jestem na straconej pozycji.
- Muszę ukraść stary test Dylana i zamienić go z tym podrobionym przez Asha inaczej wyjdzie na jaw, że zmieniłam stopnie w szkolnej bazie i mój przyjaciel może wylecieć przez to ze szkoły..


Godzina 8:05

Zajęcia na uczelni rozpoczynały się zawsze od 9:00 więc teoretycznie miałam mnóstwo czasu. Musiałam wejść do zamkniętej pracowni psorki i stamtąd zabrać test. Wyciągnęłam ze swoich włosów wsuwkę i kucnąwszy przed drzwiami starałam się je otworzyć, mówiąc przy tym niezłą wiązankę przekleństw. Gdy po kilku minutach drzwi ustąpiły a ja odetchnęłam z ulgą i od razu skierowałam się do wielkiej szafy gdzie były przechowywane stare testy.

Cieszyłam się w duchu, że w naszej szkole nie zamontowali jeszcze kamer, cholera wtedy miałabym przechlapane.
Kiedy wreszcie znalazłam nieszczęsną kartkę, wysłałam krótką wiadomość do Irwina z zapytaniem gdzie mam się pojawić.

- Więc na pewno wiesz jak to zrobić żeby wyglądało na prawdziwe? - spytałam
- Jasne, to nie jest trudne. Nasza szkoła wbrew pozorom nie wydaje milionów na znakowanie oryginalnych testów.
Głównie rozchodziło się o to, że każdy test miał pieczątkę podobną do tych, których używało się w dawnych czasach do zapieczętowania listów. Coś na podobę.
W bibliotece szybko napisaliśmy pytania i odpowiedzi, po czym Ash podrabiając pismo Dylana, zaznaczył jego odpowiedzi zmieniając dwa pytania na te prawidłowe. Na końcu podpisał się i poszliśmy szybko do pracowni, której na oczy nigdy nie widziałam gdzie podrobił ''pieczęć''.
Kiedy wykańczał swoje dzieło, zauważyłam, że z jego plecaka wystają dwie pałeczki.
- Jesteś uzdolnionym artystą i jeszcze perkusistą?
Podniósł wzrok na mnie i zachichotał w tak bardzo charakterystyczny sposób dla niego
- Jakiś plan B na podrywanie lasek mieć trzeba.
Pokręciłam z uśmiechem głową odbierając od niego test. Cholera one były identyczne!
Pobiegłam szybko z powrotem do klasy i położyłam nowy/stary test na miejsce.
Musi wszystko się udać, pracuję ze specjalistą.

Godzina 9:15

Siedząc jak zawsze na swoim miejscu czekaliśmy na naszego wykładowcę. Jak zwykle się spóźniał. W pewnej chwili dostałam sms

Od Nieznany:
Lubisz niespodzianki? Mam nadzieję, że tak Holland.

Zmarszczyłam brwi, bo nie wiedziałam, o co mogło chodzić. Pominę oczywiście, że przeraziłam się bardzo mocno.
Musiałam jednak szybko schować urządzenie do torebki, gdyż do klasy wszedł z uśmiechem na ustach Lancaster. Jak zwykle idealnie ubrany, z idealną fryzurą i lekko łobuzerskim uśmiechem. Matko gdybym była starsza, oraz tutaj nie studiowała natychmiast bym się na niego rzuciła błagając, aby został moim mężem.
- Witam przyszli projektanci, mam dzisiaj dla was małą niespodziankę. Projektujemy dzisiaj naprawdę! Spakujcie wszystkie niepotrzebne klamoty i poznajcie naszego gościa. Zapraszam panie Williams!
Do klasy wszedł ubrany elegancko mężczyzna, uścisnął dłoń z moim wykładowcą i odwrócił się przodem do nas.
Chyba zaraz zemdleję.
To nie był żaden Williams. To był morderca, Ian Bohen - człowiek, który mnie kurwa porwał!
Swoim zimnym wzrokiem namierzył moją osobę i uśmiechnął się chłodno mówiąc
- Cieszę się, że mogłem się z wami spotkać.
Patrzyłam przerażona w jego postać, nie wiedząc, co mam zrobić. To się nie dzieje naprawdę!
- Dobrze, musicie zaprojektować stój na uroczyste przyjęcie. Razem z panem Williamsem wybierzemy najlepszy projekt a szczęśliwiec uszyje go z moją niewielką pomocą.
Nie mogłam oderwać spojrzenia od jego ziemnych oczu, które były cały czas wpatrzone we mnie. Czułam jak każdy pojedynczy mięsień się spina a oddech staje się urywany.
- Mam nadzieję, że będziemy się świetnie bawić - powiedział Bohen skinając porozumiewawczo głową z moim wykładowcą.
Zaraz dostanę ataku paniki.

Drama Time.

Dobry wieczór. :)

Wysyłam Wam, moi drodzy Czytelnicy nowy rozdział. Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam i się spodoba :)

Gwiazdkujcie i komentujcie, naprawdę nie wiecie jak to mnie cieszy i strasznie motywuje do szybszego pisania rozdziałów x

All the love - M. aka Donut_worry_( uuuuu like Harold haha)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top