Selflovizm
A mogliśmy mieć to wszystko bo po wieczność było nam dane
Ale chciwe ja zabrało zieleń traw błękit nieba szum fal i teraz żal
Toż z każdym wydechem kończy się nam powietrze wdychane
Z płuc świata nie wiele zostanie gdy alternatywą ja i szmal
Mógł panować pokój lecz ja ewoluuje zmienia zagarnia zdobywa
Kroczy dumnie pierś wypina na życia wybiegu nim upadnie
Uwagę skradnie podpali czczymi słowami już świat prochem rozrywa
W telewizji mówili że ja jest ważne trenuję więc nieporadnie
Nieskromność odrzucam to niemodne dziś w trendy wpisuje się ego
Prowadzi do zatracenia na skraj rozsądku twego i sumienia
Błagam pogódź się ze soba ale nie kochaj siebie samego
Bo co to zmienia z nadmiaru tej szalonej miłości już cierpi człowiek zwierz i ziemia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top