Homo sapiens
Choć homo sapiens zwiesz się dumnie
Działasz szaleńczo częściej niż rozumnie
Kochasz nienawidzisz i toczysz swe boje
Nie wiesz gdzie zmierzasz ale raźniej we dwoje
Czy to ważne jak długo potrwa droga żmudna i słotna
Oby destynacja nie była jak klęska sromotna
Wybieraj więc roztropnie drogi zakupuj bilety
Upychaj walizki rezerwuj tankuj i opłacaj winiety
A kiedy bagaż przyjdzie zostawić za drzwiami
Czym będzie zapełniony jakimi rzeczami?
Może przywdziewałeś kolorów całe palety
Bądź konwenansów ciepłe wełniane skarpety
Czy to od ogona czy głowy poczyna się gnicie
Nie ważne skąd zaczniesz jeśli skończysz pospolicie
Bo nie chce usłyszeć żadna naga człowiecza dusza
Kiedy w samotną podróż ostatecznie wyrusza
Miast powitania zarzut niewypowiedzianymi słowami
"U swego kresu obróciłeś się do mnie plecami!"
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top