03. Cud chłopak zaprosił mnie na eliminacje.
- Co teraz mamy? - zapytała Salomea, gdy wspólnie wyszły z sali od obrony przed czarną magia, której w tym roku uczył profesor Quirrell. W środku lekcji również Wooda wyciągnęła profesor MacGonagall, a po lekcji już wszyscy wiedzieli, że Harry Potter został nowym szukającym gryfonów.
- Wróżbiarstwo. - jęknęła Cassandra. Nic nie potrafiło tak znudzić jak wróżbiarstwo z profesor Trelawney.
- Znowu będziemy wymyślać sobie przyszłość?
- Mi to pewnie jak co roku przepowie jakąś tragedię. - obie zaśmialy się na uwagę Cass. Nastolatka chciała dodać coś jeszcze, kiedy wpadła na kogoś i wylądowała tyłkiem na ziemii. Uniosła głowę i widząc Olivera chciała zabrać głos, jednak chłopak powiedział ciche przperaszam i zniknął tak szybko jak się pojawił. Cassandra westchnęła i podniosła się z pomocą przyjaciółki.
- Ja naprawdę nie wiem co mnie do niego tak ciągnie i o co mu chodzi. - powiedziała, gdy otrzepywała swoją spódnicę.
- Może się w nim zakochałaś? - ruda parsknęła śmiechem na słowa przyjaciółki.
- Nie żartuj sobie, Sal.
- Nie żartuję. Może naprawdę tak jest? - zapytała i wpuściła Cass pierwszą do sali.
Nastolatka ponownie się roześmiała.
- Nawet jeśli, to on i tak mnie nie lubi więc tkwiłabym zakochana w nim po uszy codziennie wypłakując setki łez w twoje ramię, bo mój obiekt westchnień mnie zwyczajnie nie lubi chociaż nie dałam mu takiego powodu. - powiedziała szybko Cass siadając przy stołku z tyłu sali.
- Tak by to pewnie wyglądało. - odpowiedziała jej Sal, kiedy przeanalizowała całą jej wypowiedź.
- Hej, James! - powiedziała głośniej do brata, który właśnie wszedł do sali i machnęła ręką, żeby podszedł do nich bliżej.
- Salut, les filles. ‐ uśmiechnął się. - O co chodzi?
- Dlaczego Wood mnie nie lubi? - wypaliła prosto z mostu. Nastolatek wzruszył ramionami.
- Pogadaj z nim. Cass już wariuje. - zaśmiała się przyjaciółka, na co ruda uderzyła ją w ramię. James również się zaśmiał.
- Pogadam. Obiecuję. - uśmiechnął się po czym przelotnie spojrzał na Salome'ę i odszedł do innego stołu, gdzie czekali już na niego jego przyjaciele.
Cass założyła ręce pod piersiami i chciała zacząć kolejny temat, jednakże wtedy profesor weszła do klasy i rozpoczęła zajęcia.
Ruda nie mogła się kompletnie skupić na lekcji. Myślami wciąż była przy Oliverze.
Ocknęła się dopiero, gdy Salomea szturchnęła ją łokciem w brzuch, głową wskazując na nauczycielkę, która właśnie stanęła przed nimi. Cass uśmiechnęła się miło do niej jednocześnie przesuwając filiżankę z cudami po herbacie w jej stronę. Spodziewała się tego co zawsze- krzyku z powodu jej koszmarnej przyszłości.
— Nie widzę nic złego w twojej przyszłości, Cassandro, cóż za zmiana. - odpowiedziała tajemniczym tonem, obracając filiżankę w dłoniach. Nastolatka zmarszczyła brwi wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z Sal.
— Co takiego, pani profesor? - zapytała.
— W niedalekiej przyszłości będziesz nieszczęśliwie zakochana, a przynajmniej tak będzie ci się wydawać. Twój wybranej odwzajemnia twoje uczucia, kochanie. - odpowiedziała po chwili, po czym wróciła do lekcji. Gdzieś z drugiej strony sali James zakrztusił się śliną.
— To było trochę dziwne. - skomentowała sytuację Salamea, gdy wyszły z sali.
— Jakby ona sama była normalna. - skwitowała, na co obie się zaśmiały. — Będę myśleć, że jestem nieszczęśliwie zakochana? Zabawnie. - ponownie się zaśmiały a rudowłosej poprawiła torbę na ramieniu.
— Hej, Cass! - przystanęła słysząc głos Rogera.
— Cześć, Roger. - uśmiechnęła się lekko. — O co chodzi?
— Trening będzie wcześniej, zamieniłem się z Woodem. - dziewczyna pokiwała głową. — Przyjedź o piętnastej, zobaczymy czy czasem nie wyszłaś z wprawy.
Oboje się zaśmiali.
— Nigdy nie wychodzę z wprawy. - kątem oka spojrzała na przyjaciółkę. — Sal też może przyjść? - dopytała.
— Pewnie. Może niech spróbuje swoich sił w eliminacjach, huh? - zapytał z uśmiechem i wróciła do swoich znajomych. Salomea westchnęłam rozmarzona, na co przyjaciółka zachichotała.
— Cud chłopak zaprosił mnie na eliminacje. - rozmarzyła się jeszcze bardziej, dając się poprowadzić przyjaciółce w stronę wieży krukonów.
— Jedynym cud chłopakiem jakiego znam jest Diggory. - uśmiechnęła się widząc chłopaka na końcu korytarzu, który machał do niej z uśmiechem, co oczywiście odwzajemniła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top