Manga i bałagan w domku
Dziewczyna o złotych oczach czyli Cookie siedzi sobie na pufie i czyta mangę. Przeczytała już ich dzisiaj z 10.
- E, a ty co tak siedzisz? - spytał Afuro wchodząc do pokoju i siadając na łóżku
- Nudzi mi się i dlatego sobie czytam
- Nie masz lekcji do robienia? - spytał i spojrzał na stertę książek na biurku i kilka na podłodze. Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami
- Mam to w dupie
- To może gdzieś wyjdziemy?
- Idioto! Jest kwarantanna
- No i? Co z tego?
- Eh... Jak chcesz to se idź ale be zemnie - Afuro wstał, wziął jedną mangę z półki i wyszedł z pokoju
- TEJ! Oddaj że mnie pan mangę! - krzyczała za nim, ale nie dostała odpowiedzi - UGH! Debil! - wkurzona podeszła do okna i je otworzyła, a potem z niego skoczyła.
- Złoty Demon! - krzyknęła a z jej pleców wyrosły skrzydła. Jedno złote a drugie czarne.
30 minut później
Cookie właśnie wleciała przez otwarte okno do swojego pokoju i schowała skrzydełka. Nagle przypomniała sobie o mandze którą wziął Byron. Wyszła z pokoju i weszła do pokoju brata, ale był pusty. Zamknęła drzwi i zeszła na dół do salonu, ale to co tam zobaczyła wyprowadziło ją z równowagi. Na podłodze leżały puszki po energetykach, pudełka po lodach, opakowania po chipsach i paluszkach, kanapa była czy uświniona, na ścianach tłuste plamy i do tego żyrandol leżał na ziemi stłuczony, a oni jak gdyby nigdy nic sobie spali.
- CO TU SIĘ ODJEBAŁO?! NIE BYŁO MNIE NIECAŁĄ GODZINE! - krzyknęła, a oni spadli z kanapy, a Nagumo ze stołu bo tam spał. Popatrzyli na nią z przerażeniem w oczach, bo dziewczynie powoli oczy zaczęły świecić, co oznaczało że jest wkurzona i to bardzo.
- E-emm... Nie złość sie siostra... - zaczął niepewnie Byron
- Już NIGDY nie zostawię was samych! - krzyknęła i wyszła
- No to żeśmy się wkopali... - jęknął Hiroto
- Już nawet nic nie mów... - mruknął Suzuno. Nagle do salonu znowu weszła Cookie
- Macie 2 godziny aby wszystko było czyste a jak nie, to dam was płaszczką na pożarcie!!! - i wyszła, znowu
1 godzinę i 50 minut później
- Skończyliście? - zapytała białowłosa wchodząc do salonu
- Tak... - odpowiedział Afuro
- No to macie szczęście
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top