Zgnilizna
Gnijące ciało to przykry widok, zwłaszcza kiedy to my jesteśmy po nim spuścizną. Padlina leżąca pośród zdychających z głodu papierowych sępów. Jej Woń ciągnącą się jak symfonia najgorszych obelg niestety chłoniemy tak chętnie. Smród wnika w i tak już ledwo stojące ściany budynku oddzielając fundament od tynku, a karty historii jedynie zabliźniają nieskutecznie i tak już rozgrzebane przez larwy rany. Rzuciły się sępy. Szarpiąc tkanki okrutnymi pyskami. Nic nie zostanie. Jedynie świetlisty sekret trzymany głęboko w bijący niegdyś sercu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top