Rzeki cztery Rzeki
Cztery rzeki pędzą nurtem nie wiotkim torując przed sobą rozległe koryta pośród wysp skórzastych. Gnają jak rumaki byleby tylko jedna drugą przemknęła i wychyliła wypukły łeb na prowadzenie. A im dalej pędzą tym inaczej, im dalej tym ciszej, im dalej tym troskliwej, im dalej tym żałośnie. Tańczą, wirują nie zamroczone żadnymi smutkami, rozweselone ale szare. Rwące lecz nie zwiastuje to dobrze. Iw końcu ostatnia prosta, pędzą pędzą... I dotarły.
Kap kap płynie krew, wzdłuż dłoni bladej
Kap kap płynie krew, pod śniącymi powiekami
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top