10.

Calum zaśmiał się gorzko, gdy Nicky skończyła swoją opowieść o tym, jak spotkała Ashtona z cudowną dziewczyną.

-Wiedziałem, że coś jest na rzeczy. Ja nigdy nie miałem szczęścia do chłopców, może… Może to znak? - olśniło go - Może powinienem zostać księdzem, albo… Hetero?

-Myślę, że powinieneś jebnąć się w łeb - mruknęła dziewczyna, otwierając paczkę żelków - I to na tyle mocno, żebym mogła pośmiać się z twojego cierpienia.

Hood skrzyżował ramiona na piersi.

-Twój mózg nie jest  pełni normalny, bo pewnie jakiekolwiek miłe słowo uznałeś za komplement. Powinieneś sobie go odpuścić, koleś jest w stu procentach podatny na laski…

Nicky przerwała, gdy dostrzegła łzy w oczach przyjaciela. Po chwili Duke wskoczył na jego kolana i zaczął zlizywać łzy płynące po jego policzkach. Dziewczyna odetchnęła głośno i wstała.

-Przestań być pipką - rzuciła w niego kwaśnym żelkiem - już idę po tą twoją czekoladę na depresję.

-Ja pójdę - mruknął po chwili i wytarł łzy - Muszę zobaczyć tą szkaradną laskę i zauważyć, w czym ona jest lepsza ode mnie.

-Ma żeński układ rozrodczy, duże pojemniki na mleko… Swoją drogą prawdopodobnie z silikonem, do tego… Masz trochę ciemniejszą skórę od niej - przyjrzała mu się - Chociaż nie… Ona jest bardziej pod pomarańcz? - przekrzywiła głowę i zmarszczyła brwi - I nie masz tipsów. Do tego ona jest jak trzy razy ty, nie taka ekstra, ale… objętościowo - zaśmiała się - I ma kacze usta.

-Czy ty… - zaczął niepewnie - Opisałaś mi właśnie Lolę z ,,Big Mouth”? - zaśmiał się cicho.

-Nie! - pisnęła Nicky - Chociaż… - zamyśliła się - Nie, Lola jest za jasna w porównaniu do tamtej pomarańczki. Ale z charakteru ją przypomina - potwierdziła - Może iść z tobą, co? - dopytała.

Calum pokręcił głową i założył buty.

Po chwili wszedł do sklepu i ściągnął kaptur. Natychmiast spojrzał w stronę kasy, gdzie para się migdaliła. Złapał kontakt wzrokowy z Ashtonem, który gdy tylko zobaczył chłopca zbladł, jakby zobaczył ducha. Calum pokręcił głową i poszedł do półki ze słodyczami.

-Często macie w sklepie takich grubasków, którzy przychodzą po słodycze? - zachichotała dziewczyna Ashtona.

Calum po usłyszeniu tych słów zacisnął szczękę i wziął wafle ryżowe, leżące zaraz obok półki, które kochał równie mocno co czekoladę albo żelki.

-Tak - mruknął Ashton nawet nie analizując tego, o co zapytała dziewczyna.

-Do tego… Ten mi wygląda na geja, nie uważasz? Albo nerda! Może… Pedała? - ostatnie słowo dziewczyny odbiło się echem w głowie chłopca, który przeciągał wybór swoich zakupów, by usłyszeć jak najwięcej - Mam rację Ashtie? - dopytała, gdy zamyślony chłopak nic nie odpowiadał.

-Mhm - westchnął Ashton, wpatrując się w pięknego chłopca.

Ashton zazwyczaj nie słuchał swojej dziewczyny, bo nigdy nie miała nic mądrego do powiedzenia. Tym bardziej nie słuchał jej teraz, gdy w zasięgu jego wzroku znalazł się chłopak, o którym nie mógł przestać myśleć.

Calumowi tyle wystarczyło, żeby odłożyć wafle na swoje poprzednie miejsce i wyjść pospiesznie ze sklepu, przy samych drzwiach spoglądając na chłopaka zaszklonymi oczami.

-Pedał się rozpłakał! - zdążyła prychnąć Molly, zanim Calum zniknął za drzwiami.

***

Współczuję wam, ten rozdział złamał mi serdusio a co dopiero wam...

Miłej nocy!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top