7.
Dasz radę. To tylko... Nic nie znaczącą gra. Masz być silna i to zrobić. Nie oprze ci się.
Chodziłam w kółko i biłam się z myślami.
Dam radę!
Wzięłam telefon do ręki i wybrałam odpowiedni numer.
- Halo? - Usłyszałam po drugiej stronie jej głos.
- Halo. Umm... cześć, to ja. Betty. Mam do ciebię prośbę. Bo wiesz... ty się tak fajnie ubierasz, a ja nie, i może... pomożesz mi w wyborem stroju na imprezę mojego kuzyna? - Zapytałam z nadzieją i udawaną skruchą.
- Dobra. Nikt nie może się o tym dowiedzieć, a poza tym ja lubię trudne wyzwania.
Rozłączyła się, a ja poszłam się przebrać. Ubrałam czarny komplet bielizny, a na to prześwitujący szlafrok. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Otworzyłam a Ashley od razu je zamknęła.
- Nikt nie może mnie tu widzieć. - Stwierdziła lustrując mnie wzrokiem.
Wiedziałam!
- To co? Zaczynamy? - Klasnęłam w dłonie i weszliśmy do mojej sypialni.
***
- Ubierz to. Myślę że będzie okey.
Tak jak chciała ubrałam to, lecz w mojej sypialni, nie w łazience.
- OK. Mi się podoba. - Przyglądałam się odbiciu dziewczyny w lustrze.
- Tak. Podkreśla twoją talię.
Stanęła za mną i próbowała dłońmi jeszcze bardziej podkreślić moją talię.
- Chcesz czegoś do picia? - Zapytałam.
- Umm... tak. Wody.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni aby nalać wodę do dwóch szklanek. Do jednej dosypałam tabletkę, abym nie musiała tego robić, bo to by było ohydne!
Wróciłam i podałam jej szklankę z tabletka. Wypiła i podeszła do szafy dalej wybierać ubrania na nie istniejącą imprezę.
Na efekty nie musiałam czekać długo. Po chwili padła zaspana na moje łóżko. Rozebrałam ją i zrobiłam zdjęcia jak obejmuje mnie w talii na dowód. Może tego nie pamiętać, ale i tak nikt jej nie uwierzy!
Podczas gdy ubrana już Ashley spała ja włączyłam sobię film który mnie nie interesował, bo czekałam tylko na to aż dziewczyna wstanie i wyjdzie z mojego domu.
- Co się stało? Spałam? - Zapytała schodząc po schodach.
Po krótkiej pogawędce wyszła z domu a ja szybko wbiegłam do mojej sypialni zabierając kamerę z sufitu która miała idealny widok na łóżko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top