To nie ja.

Mabel

Schodziłam właśnie na dół. Moje przyjaciółki jeszcze spały. Kiedy byłam już w salonie, zobaczyłam Dippera i Pacyfice śpiących obok siebie. Aż zrobiło mi się miło na sercu. Nie chciałam im przeszkadzać i poszłam do kuchni. Po chwili jednak usłyszałam lekkie pukanie do drzwi. Poszłam sprawdzić kto to. Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam stojącego Gideona. Był tego samego wzrostu co mój brat. O 4 cm wyższy ode mnie. Białe, tak samo uczesane włosy, piegi na twarzy, dobrze zbudowany i bardziej przystojniejszy niż przedtem. Jedną rękę trzymał za plecami. Jednak i tak się go trochę bałam. Nie uśmiechałam się.
-Cześć Mabel.
Był trochę zakłopotany.
-Hej. Czego tu szukasz?
-Tak wpadłem się przywitać.
Naciąganie się uśmiechnęłam do niego.
-Bardzo ładnie wyglądasz Mabel. Masz piękne oczy.
Zdziwiłam się. Zza pleców wyciągnął bukiet białych róż. Każda na swoich płatkach miała napisane moje imię.
-To dla Ciebie.
Zrobił się lekko czerwony na twarzy.
-Za co mi je dajesz?
Podarował mi je do rąk.
-Chciałem Cię w ten sposób przeprosić za wszystko. Ile przeze mnie wycierpiałaś i że Ty i twoja rodzina mogliście zginąć przez moją głupotę. Przepraszam z całego serca.
-Lepiej późno niż wcale. Przyjmuje przeprosiny.
-Cieszę się. To pa.
-Pa.
Gideon poszedł w stronę lasu. Ja zamknęłam za nim drzwi i kiedy się odwróciłam, zobaczyłam przyjaciółki, Pacyfikę i Dippera, którzy patrzą na mnie z dziwnymi uśmieszkami.
-Co?
Spytałam.
-Nic. Wiedziałem, że do ciebie przyjdzie.
-Tylko mnie przeprosił i tyle.
Tłumaczyłam się.
-A Ty Tylko masz czerwone policzki.
Nic nie odpowiedziałam. Rozmowa z bratem dobiegła końca.

Dipper

Po chwili zauważyłem, że stoję obok Pacyfici. Lekko się od niej odsunąłem i popatrzyłem na jej twarz. Była dosyć czerwona. Po chwili dziewczyna poszła przebrać się do toalety.
-"Dipper i Pacyfica. Zakochana para. Ona przed nim..."
-Zamknij się sister! To nie jest wcale potrzebne! Nic się nie odzywaj!
Parsknąłem i ruszyłem do mojego pokoju. Dziewczyny zostały same. No dobra. Może Mabel na trochę racji, może Północna rzeczywiście mi się trochę podoba, ale to nie jest powód do tego, żeby wydzierać się na cały głos, że my powinniśmy być razem. Niech Mabel zacznie coś kręcić z Gideonem. Nie wtrącałaby się wtedy w moje sprawy osobiste.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top