Niezapomniana Wycieczka cz.2
~ ~ Po chwili namysłu Mabel powiedziała że jedna z nas spokojnie może spać u niej. Postanowiłam że Klaudia będzie u Mabel a ja mogę iść na kanapę w salonie. Przebrałam się w piżamę, wyciągnęłam z plecaka miękki koc i poszłam spać. Śniły mi się naprawdę dziwne rzeczy. Rano poczułam chłód, mój koc leżał na ziemi, przykryłam się nim lecz nie mogłam już zasnąć. Było pięć po siódmej. Poszłam po cichu na górę. Gdy weszłam do pokoju bliźniaków zobaczyłam że Dipper już nie śpi. Siedział oparty o poduszę na łóżku i zapisywał coś w tajemniczej księdze. - Wchodź śmiało - powiedział. Usiadłam na rogu jego łóżka i popatrzałam na Klaudię i Mabel. Spały jak zabite. Po chwili ciszy Dipper zapytał cicho: - Słuchaj, mogę Ci zaufać? - Tak, pewnie - odpowiedziałam. Zobaczyłam ulgę na jego twarzy i zaczął opowiadać o tej księdze. Siedziałam zaciekawiona i słuchałam. Gdy skończył, Mabel się obudziła i popatrzała w naszą stronę. - Oooo Dipper, widzę że masz dziewczynę! - powiedziała szczęśliwa. - Co? Nie, my tylko... rozmawialiśmy - powiedział trochę zmieszany. - Prawda? - dodał. - Nooo tak. Rozmawialiśmy - i się uśmiechnęłam. Zaraz potem przebudziła się Klaudia. - O Zuza, ty już nie śpisz? - zapytała. - Nie śpię już od 10 minut. - Aha, przegapiłam coś? - Nie, nic ciekawego - odpowiedziałam i wstałam z łóżka. Poszliśmy wszyscy po kolei do łazienki przebrać się. Po śniadaniu poszliśmy do biblioteki. Zaczęłam z Klaudią szukać jakiś książek na temat tego miasta i jego historii. Natomiast Mabel i Dipper siedzieli przy biurku z jakimś laptopem. Po chwili Mabel skierowała wzrok na jakiegoś blondyna który mając na dłoniach pacynki śpiewał piosenkę dla grupki dzieci. Patrzała na niego dobrą chwile. Potem gdy rodzice zabrali dzieciaki, podeszła do niego i zaczęła rozmowę i chyba od razu znaleźli wspólny temat. Podeszłam do Dippera: - Hej, co robisz ciekawego? - zapytałam. - Cześć, próbuję złamać hasło do tego laptopa. Popatrzałam na niego niezrozumiale. - A no tak, nie opowiadałem ci o tym. Kilka dni temu znalazłem tego laptopa w starej jaskini. Prawdopodobnie należy do autora dzienników i dzięki temu laptopowi możemy rozwiązać największe zagadki Wodogrzmotów! - powiedział z entuzjazmem. - Ahaa ciekawe - powiedziałam. I więcej nie zdążyłam powiedzieć ponieważ zawołała mnie Klaudia. Znalazła jakąś ciekawą książkę. Po chwili Mabel wróciła do Dippera i zaczęła go o coś prosić. Z tego co zrozumiałam, chce wystawić pacynkową sztukę. Dipper widocznie nie był zadowolony tym pomysłem ale Mabel powiedziała że Zuza i Klaudia też jej pomogą. I wtedy się zgodził. Po bibliotece poszliśmy od razu do sklepu i kupiliśmy masę skarpetek, przeważnie koloru beżowego. Wróciliśmy do Chaty i zabraliśmy się do roboty. Dipper raz nam pomagał a potem wracał do laptopa, widocznie bardzo mu zależało na tym haśle. Spędziliśmy pół dnia na tych pacynkach. Nastał wieczór. Dziś byłam wyjątkowo głodna, i zamówiliśmy pizzę. Po kolacji przeszliśmy do pokoju Dippera i Mabel, lecz chłopca tam nie było. - Pewnie siedzi gdzieś w swoim kącie lub na dachu i czyta dziennik - powiedziała Mabel. - Chodźcie, wybiorę dla was po jednym moim swetrze na jutrzejszy dzień. Zuzia, ty jutro będziesz mi najbardziej potrzebna - dodała. - Oki - powiedziałam. Po wybraniu sweterków poszłyśmy coś bazgrolić na kartkach. Dippera nadal nie było. Ok. 22:00 poszłyśmy spać. Rano do kuchni wszedł na pół przytomny Dipper, wyglądał jakby nie spał całą noc. I tak właśnie było. Wyciągnął nas na korytarz i zaczął opowiadać co zdarzyło się tej nocy. Mówił coś o trójkącie z jednym okiem. Wydaje mi się że pokazywał mi go w dzienniku. Potem do Mabel przyszły jej dwie przyjaciółki. Jedna, małego wzrostu, w czarnych włosach i okularach, nazywała się Candy, lub inaczej Cuksa, druga trochę potężna nazywała się Gruba. Miały kartony swoich pacynek. Wyszliśmy przed Chatę. Wendy, tak nazywała się ta ruda dziewczyna, i Soos, pracownik Tajemniczej Chaty, ładowali teraz rekwizyty na dach samochodu. Po chwili przyjechał ten blondyn z biblioteki. - Gabe! - wykrzyknęła Mabel. Była strasznie podekscytowana. Zaprosiła go na swoją dzisiejszą wystawę. Potem odjechał na swoich rolkach. I wtedy Mabel wpadła w panikę. - Musimy się pospieszyć! Nie zdążymy z tym wszystkim! - krzyknęła. - Poczekaj! Powiedziałaś że mi pomożesz z tym hasłem! - Ale Dipper, laptop może poczekać! Pomogę ci najwyżej jutro! - powiedziała Mabel. I zaczęli się kłócić. W końcu Dipper powiedział że sam sobie poradzi i wszedł do Chaty. Mabel smutno wzdychając kończyła swoje przygotowania. Potem poprosiła mnie abym poszła na strych po karton jakiś ozdób. Wstałam z trawy i poszłam w stronę Chaty. Miałam nadzieję że po drodze spotkam Dippera i z nim pogadam. Szłam powoli po skrzypiących schodach na strych. Wtedy ujrzałam coś strasznego.
~~ CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top