5

Kirishima:

- Zapraszam serdecznie - uśmiechnąwszy się do blondyna, pewniej otworzyłem drzwi od restauracji. Oczywistym faktem jest to, że osoby, które są nam bardzo bliskie, powinny dostać ogromny szacunek. Tak też postapilem, przepuszczając go przed wejściem.
Oczywiście zaczął on nalegać, bym to ja wszedł pierwszy, jednak nie dałem mu się. To przecież ja jestem ta osoba, która zaprosiła go na miłe spędzony czas w tym lokalu. Oczywiście wszedł jako pierwszy, a ja za nim.

Lokal z wyglądu był bardzo oryginalny i przytulny. Cała estetyka opierała się na drewnie oraz skóry, która stanowiła znaczną ozdobę na ścianach. Wszystko trzymało się na przełomie Teksaskich czasów i upodobań, co bardzo to ceniłem i uwielbiałem.
Byłem pewny, że jemu też się spodoba, jednak on nie wykazywal jakiegoś większego zadowolenia, a gdy tylko spytałem go o to, odpowiadał zdawkowo.
Trochę szkoda, ale przynajmniej jest tutaj ze mną, by spędzić wspólnie czas, no nie?

Usiedliśmy przy wolnym stoliku dla dwojga, obok kominka, który o tej porze roku był nieczynny. W sumie to całkiem możliwe, ponieważ rok szkolny niedawno się zaczął, a jest to połowa kwietnia
Sięgnąłem po menu, które rozdałem nam obojga. Wtopiłem się w proponowane dania. Ojj, już mi ślinka ciekła na widok tego wszystkiego, co było tak apetyczne.

Bakugo:

Wszedłem pierwszy do restauracji, o dosyć specyficzny dla mnie stylu. Nie przepadałem za nim, ale jak mus to mus. Nie powiem mu przecież o tym prosto w twarz, bo by się jeszcze obrazil.
Usiadłem wraz z nim w dyskretnym miejscu, gdzie malo kto przesiadywał.
Sięgnąłem po ta kartę, która dał mi chłopak.
Otworzyłem ją, sprawdzając, na co dzisiaj miałbym ochotę.
Zauważyłem, że serwują tutaj ostre dania, co mnie w pewnym stopniu przekonało do zamówienia stąd

- Wezmę ten stek - odparłem pokazując mu palcem na numer dania w karcie

- Ale Katsuki, to wydaje się być bardzo ostre. Na pewno jesteś przekonany do wzięcia tego? Może wybrałbyś coś bardziej łag-

- Morda - warknąłem cicho - Niby znamy się tak długo, a nawet tak prostej rzeczy nie zapamiętales, jak to, że lubię ostre potrawy - prychnąłem

- O-oh racja, wybacz mi Blasty. Czasem zapominam - zaśmiał się nerwowo gówno-włosy, gdzie w tym czasie położyłem spokojnie kartę na blacie stołu.
Już dalej nie kontynuowałem rozmowy w tym temacie. Czekałem tylko, aż ten cały kelner przyjdzie i zapisze nasze zamówienia.
Mam nadzieję, że to nadejdzie szybko.
Nie chcę przecież tutaj czekać cała wiecznosć

Byłem poniekąd ciekaw, kto za to wszystko zapłaci
O dziwo chłopak pozwolil mi zamówić to, na co będę miał ochotę, więc?
W razie czego i tak mam kasę przy sobie, ale niezbyt dużo

(zamówienie zostało złożone)

Kirishima:

-Dziękujemy bardzo serdecznie - uśmiechnąłem się życzliwie do kelnera, podając mu karty z menu. Tym oto czynem zakończyliśmy zamawiać nasze potrawy.
Moj wzrok skierował się w stronę widocznie zainteresowanego Katsukiego, spoglądającego w obrazy na ścianie. Oparłem brodę o swoją dloń

- Lubisz sztukę? - spytałem się bez zawahania - widzę po tobie, że tak zaciekawiony patrzysz w dekoracje ścienne. Tym bardziej, gdy byliśmy się jeszcze wcześniej przejść się po mieście. W sumie to wydawało mi się, że dzięki temu byłeś szczęśliwy i taki rozpromieniony. Chociaż, nie jestem co do tego pewien... - podrapałem się nerwowo po karku
- Oczywiście jak nie chcesz, to nie musisz na to pytanie odp-

- Tak, lubię całkiem sztukę. Wydaje się być ona interesująca

- (jaki bezpośredni!!) - zaskoczonytak nagła odpowiedzią, z jego strony, mój uśmiech stał szerszy, niż zwykle - Serio? Nie spodziewałbym się tego po Tobie. To jest takie interesujące! - oznajmiłem szczesliwy

Bakugo:

- Nie napalaj się tak mocno, bo jeszcze uderzysz w stół brzuchem - Odpowiedziałem z małą powaga w głosie. Westchnąłem cicho
- Szczerze mówiąc, nie do końca byłem z tobą szczery, jeśli chodzi o zainteresowania, o jakich ci opowiadałem.
Jak byłem jeszcze mały, miałem gdzieś pomiędzy 6/7 lat, moja matka zabrała mnie na plażę. Jak sobie przypominam z opowiadań, które mi przekazala, był to czas, gdy słońce powoli zachodziło nad wodą. W tamtej chwili... Patrząc się na błyszczącą gwiazdę, coś we mnie ruszyło. Czułem szybsze bicie serca - zarumieniłem się lekko, pochylając głowę - Ten moment bardzo mnie poruszył. Dlatego też chciałem go uwiecznić na kartkach. Oprócz treningów, swój czas poświęcałem na nauce szkicu/rysunku. Chodziłem na kolonie artystyczne, uczyłem się z książek oraz filmów instruktażowych. Chciałem lepiej odwzorować emocje, jakie wtedy targały mną dosyć silnie.
Nawet pamiętam, jak wtedy powiedziała te słowa:
"Kiedyś ten zachód pokochasz jeszcze bardziej"
Chciałem... - moj głos się trochę załamał - Chciałem dosłownie odczuć to jeszcze raz, by te słowa się spełniły... - przełknąłem głośno ślinę. Spowiadając się z swojego ukrytegk talentu, poczułem nie małą ulgę w sobie. Jakby kamień spadł mi z serca. Teraz tylko pytanie, czy w ogóle zrobiło to na nim wrażenie?

//
Czesc wam!
Przybyłam wreszcie z nowym rozdziałem po długiej przerwie. Wiele osób pytało się o kontynuację, więc postanowiłam dokończyć chociaż jeden rozdział.
Od momentu, gdy skończyłam pisanie na wcześniejszym rozdziale, moje życie diametralnie się zmieniło. Niestety w niezbyt pozytywnych okolicznościach. Mój stan psychiczny się pogorszył i z tego powodu odczuwałam brak motywacji do czegokolwiek. Postanowiłam więc przez pewien czas zawiesić książkę, do czasu, gdy sytuacja nieco się unormuje, a ja poczuje się lepiej.
Mam nadzieję, że taki rozdział zostanie przez was pozytywnie odebrany
Niestety nie obiecuje jednak, że będą pojawiać się częściej (chociaż postaram się z tym, jak tylko będę mogła)

Do zobaczenia następnym razem ❤️

Rozdział: do sprawdzenia

(Btw. Wleciała ostatnio nowa książka "Prison Nanba// NANBAKA". Zainteresowanych moja twórczością zapraszam do przeczytania)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top