✘ 29
- Ashton -
Wchodząc do szkoły, w myślach układałem sobie plan, który całościowo wiązał się z Luke'iem i Beatrice. Naprawdę nie mogłem już dłużej patrzeć na to, jak on izoluje się od świata żywych i spędza niezliczone ilości godzin na siłowni, a ona zaniedbuje swoje życie, a jej główne zajęcie to płacz. Nie mogłem, nie mogę pozwolić na to, żeby to ciągnęło się w nieskończoność. Prędzej czy później będą musieli spojrzeć sobie w oczy, wyjaśnić zaistniałą sytuację, a ja z radością sprawię, że stanie się to na przełomie kilku następnych dni.
Na szkolnych korytarzach szukałem chłopaków oraz Camili, bo szczerze mówiąc nie miałem szansy zrealizować swojego planu w pojedynkę. Nie minęło parę minut i znalazłem chłopaków. Po części wytłumaczyłem im, co mam zamiar zrobić i poszedłem szukać Camili. Znalazłem ją w drugim skrzydle szkoły, jak flirtowała z jakimś chłopakiem z równoległej klasy.
- Ukradnę ci ją na chwilę - Mrugnąłem do niego i odciągnąłem blondynkę na bok.
- Jakim prawem niszczysz mi plany na wieczór? - Zapytała uderzając stopą o kafelki ułożone na podłodze.
- Takim, że mam pomysł, jak sprawić, żeby Tris i Luke ze sobą pogadali i wyjaśnili pewne sprawy - Mówiąc to wsunąłem palce pomiędzy pasek, a szlufki spodni i czekałem na jej reakcje.
- Jaki? - Zmarszczyła brwi jednocześnie krzyżując dłonie na klatce piersiowej. Gdy już miałem się odezwać rozległ się dzwonek ogłaszający rozpoczynającą się lekcję. Westchnąłem ciężko i przewróciłem oczami.
- Czekaj na mnie przed szkołą, wtedy ci wszystko wyjaśnię - Powiedziałem i poprawiłem torbę, która nieco zsunęła się z mojego ramienia. Dziewczyna pokiwała twierdząco głową na znak zgody i odeszła w nieznanym mi kierunku. Ja ruszyłem swoim i gdy przypomniałem sobie, że lekcja, którą aktualnie miałem to chemia zerwałem się do biegu i po kilkunastu sekundach byłem pod właściwą salą.
***
Wyszedłem ze szkoły w towarzystwie Calum'a i Michael'a, którzy byli już we wszystko wtajemniczeni i chętnie zgodzili się mi pomóc. Postanowiłem odnaleźć blondynkę w związku, z czym omiotłem wzrokiem boisko do koszykówki, piłki nożnej i parę drzew, które posadzili tu przed laty. W dni takie jak ten przesiadywało pod nimi mnóstwo uczniów, a wśród nich Camila. Ruszyłem w tamtym kierunku, a po chwili Foster razem ze mną i resztą szła w kierunku jednej z kawiarni w centrum Sydney.
***
- Nie jestem jakoś szczególnie pewna, że to się uda - Przyznała blondynka oplatając swoje palce wokoło kubka kawy.
- Spróbować zawsze możemy - Zauważył Calum - Skoro się pokochali, to prędzej czy później znowu to zrobią. Nienawiść i miłość dzieli niewielka granica, a oni znajdują się właśnie na tym pograniczu. Jeśli ta miłość, którą się obdarzyli prawdziwa, to mogą rozchodzić się i schodzić jeszcze miliony razy. Trzeba im po prostu pokazać, że to uczucie umie wybaczyć większość rzeczy - dodał
- Nie znałem cię od tej strony - Przyznał Michael - Calum - poeta, też mi coś - prychnął
- Koniec tych flirtów - Zarządziłem - Na randki możecie umawiać się potem - dodałem
- Wolę dziewczyny - Stwierdził Hood, a jego spojrzenie zawędrowało na osobę Camili siedzącej obok mnie. Moment. Calum podobał się Foster, a z tego, co właśnie wywnioskowałem ona mu też. Czyżby wiązał się nam właśnie kolejny romans?
- Ja też - Rzucił Michael, jakby to było oczywiste.
- Wasza orientacja nijak mnie obchodzi - Stwierdziłem kończąc tym samym ich porywającą wymianę zdań - Camila, bądź chociaż w najmniejszym stopniu optymistką w tej sprawie - dodałem
- Spróbuje, ale ja naprawdę nie wiem, czy uda mi się ją wyciągnąć z domu. Widziałeś, jak zachowywała się ostatnio - Zaczęła niepewnie.
- Ale to było w moim przypadku. Z naszej dwójki, to tobie ufa bardziej niż mnie. Po paru namowach na pewno się zgodzi. Tym bardziej, że umiesz bardzo szybko przekonać ludzi do swojego zdania i do czegoś namówić, więc na pewno ci się uda - Zapewniłem ją, a ona chyba zaczęła wierzyć w moje słowa.
- Okey - Odpowiedziała w końcu - Wchodzę w to. Oni muszą do siebie wrócić i prędzej czy później to zrobią - dodała
- I taka postawa mi się podoba - Uśmiechnąłem się lekko - Chłopaki, uda nam się to? - dodałem patrząc się na nich z ukosa.
- Musi - Powiedział Michael
- Nie ma innego wyjścia - Dodał Calum.
---------------------------------------------------------------------------------------
Rozdziału miało dzisiaj nie być, ale jest. Późno, ale jest. Co sądzicie o tej konspiracji? XD
Komentujesz = Motywujesz
All the love, Red xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top