Rozdział 2

*Calum*

Jestem na mega nudnej radzie, na której każdy z nas gada jak uśmiercić wampiry bla bla blaaaa... Do tego Asha nie ma , bo został wysłany na otparcie ataku ludzi, którzy z głodu weszli na nasze terytorium. Uważam ,że wojna pomiędzy nami nic dobrego nie robi, wręcz przeciwnie wyniszcza każdego. Ale ja tu nie mam nic do gadania jestem tylko marionetką alfy, która jest bezwzględna i potrafi zabić nawet dziecko nie wspomne o jego synu Alan to kopia naszego przywódcy, zabija wszystko co sie rusza ,jest szybki jak błyskawica i wyróznia się na tle innych wilków. Jego futro jest krwisto czerwone a oczy czarne ,patrząc w nie umierasz ze strachu błagając o litość.
Naradę przerwały otwierające się drzwi, zaciekawiony spojrzałem w ich strone. Ashton i Bill prowadzili przez sale blondyna z niebieskimi oczami i kolczykiem w wardze, który rozglądał się nerwowo po pomieszczeniu. Odrazu wyczułem, że był wampirem.
- Co tu robi ta pijawka?- zapytał alfa.
- Znaleźliśmy go gdy brał wode z naszego wodopoju.- odparł Bill.
- To nie wasz wodopuj, każdy ma praw... - nie zdąrzył dokończyć bo oberwał w brzuch od wspomnianego wilkołaka.
- Do lochu z nim.- powiedział beznamiętnie Alan, po chwili blondyn został wyprowadzony z sali.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top