8."Wiem, że Mia nie potrafi cię zaspokoić..."

Wszyscy siedzieliśmy i patrzeliśmy się na siebie. Oni ze złości na twarzy, a ja z głupim uśmieszkiem, który jeszcze bardziej doprowadzał ich do szaleństwa.

Mia gwałtownie wstała od stołu i podeszła do mnie. Jej ręka szybko znalazła się na moim policzku, a ja nie byłam jej dłużna i wzięłam pierwszą rzecz jaką miałam pod ręką i uderzyłam ją prosto w głowę. Na jej nieszczęście a moje szczęście była to szklanka.

- Co ty kurwa zrobiłaś!? - zapytał Diego i odepchnął mnie od niej tak, że prawie się wywróciłam.

- To ona zaczęła. - powiedziałam tylko tyle, a on wziął ją w stylu panny młodej i szedł bez słowa w kierunku drzwi zanim wyszedł odpowiedział:

- Przegielas kurwa naprawdę przegiełaś. Jak wrócę to porozmawiamy. - warknął i wyszedł z mieszkania.

Wzruszyłam ramionami i poszłam na górę nawet nie sprzątając ze stołu.  Miałam gdzieś to, że Diego jedzie z Mia do szpitala. Może zbyt gwałtownie zareagowałam, ale taka już jestem. Nie pozwolę sobie, żeby ktokolwiek podniósł na mnie ręke.

Wzięłam długi prysznic i wyszłam w samym ręczniku. Zdziwiłam się, że na moim łóżku siedzi Diego, który patrzy się na mnie z wkurwem.

- Możesz się ubrać? - warknął, a ja podeszłam do niego powolnym krokiem. Nie czułam się skrępowana, bo widzę jak mężczyzna na mnie reaguje.

- A co rozpraszam cię? - zapytałam niewinnie i usiadłam na jego kolana. Zarzuciłam mu ręce na szyję.

- Co ty robisz? - zapytał, ale spokojniej. 

Uśmiechnęłam się i szepnęłam do jego ucha:

- Wiem, że Mia nie potrafi cię zaspokoić...- przygryzłam  jego płatek ucha, a on zaczął ciężej oddychać - wiem, że ci się podobam. Dalej, Diego, zrób to. - nalegałam i spojrzałam w jego oczy. Czekałam na jego ruch, ale on wstał zwalając mnie na podłogę.

- Jesteś po prostu żałosna. Ubierz się, a ja czekam na dole. - powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.

Ubrałam krótką czarną sukienkę do połowy ud. Włosy wysłuszyłam i wyprostowałam. Zrobiłam też mocny makijaż. Gotowa wyciągnęłam telefon i napisałam sms'a:

Ja: stara jestem gotowa.

Stella: będę po ciebie za pięć minut.

Ostatni raz przyjrzałam się w lustrze i zeszłam na dół. Przy drzwiach ubrałam osimiocentymetrowe szpilki, a kiedy chciałam wyjść on się odezwał:

- Zapomniałaś o czymś? - zapytał i podszedł do mnie.

Przewróciłam oczami, bo już serio nudziło mi sie ciągła kłótnia z nim.

- Wszystko mam. - odpowiedziałam. Chociaż doskonale widziałam o co mu chodzi.

- Twoja siostra zostaje na noc w szpitalu na obserwacji..

- Nie wiem czy zauważyłeś, ale nie obchodzi mnie to. - syknęłam.

-A powinno! Od tej pory ja będę się tobą zajmował, rozumiesz? - powiedział ostro.

Zaśmiałam mu się prosto w twarz, a kiedy chciałam wyjść on pociągnął mnie za nadgarstek.

- Nie zrozumiałaś czegoś? - zapytał i z całych sił pociągnął mnie na górę. Nie miałam szans się z nim siłować przez te okropne szpilki.

- Zostaw mnie kurwa! - krzyknęłam. Diego pierwszy raz złapał mnie tak mocno za nadgsrek co zabolało mnie. Wiedziałam, że będę miała siniaki jutro za, które mi zapłaci.

Kiedy znaleźliśmy się w moim pokoju rzucił mnie na łóżko i zamknął na drzwi klucz.

- Co ty kurwa odpierdalasz?! wrzasnełam. Jego zachowanie było po prostu śmieszne. On myśli, że jak mnie zamknie na klucz, to zostanę na noc w domu?

Postanowiłam dać sobie z nim spokój i ściągnęłam buty. Wyszłam na balkon i przełożyłam nogę na drugą strone. Ostrożnie złapałam się barierek i zeskoczyłam na daszek, a z daszka na ziemie. Ubrałam buty i zobaczyłam auto rudowłosej.

- Cześć. - powiedziałam i weszłam do samochodu dawając jej buziaka w policzek.

Stella wybuchła głośnym śmiechem i ruszyła z piskiem opon.

- Co cię tak śmieszy? - zapytałam.

- Widziałam wszystko. - przyznała, a ja zrozumiałam, że widziała jak wymykam się z domu przez balkon.

- Diego, zamknął mnie w pokoju na klucz. - splunelam.

- Co go tak wkurwiło? - dopytywala.

- Mia uderzyła mnie, a ja nie zostałam jej dłużna i szklanką jebłam jej w głowę. Diego, pojechał z nią do szpitala, a gdy przyjechał stwierdził, że teraz on się mną zajmie. - prychnełam, a ona zaprkowała przed klubem.

-Ja myślę, że on jest taki, bo nikogo dawno nie pieprzył. - stwierdziła i weszłyśmy do środka.

- Cześć, skarbieee. - usłyszałam znajomy głos, a kiedy odwróciłam się zobaczyłam Oliviera. Był już lekko wstawiony, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało.

- Cześć, Olivier. - odpowiedziałam i podeszłam, żeby się z nim przywitać krótkim całusem w usta.

- Jesteście razem? - zapytała zdziwiona Stella.

Wybuchłam głośnym śmiechem.

- Zwariowałaś? My tylko się kumplujemy. - odpowiedziałam i spojrzałam na chłopaka, który trochę posmutniał, ale miałam to w dupie.

Stella zamówiła po 6 kieliszków wódki i zaczęliśmy je opróżniać. Rudowłosa nie zwracając uwagi na nic wysypała trochę białego proszku na lade i zrobiła dwie kreski, a ja szybko wciągnełam je nosem. Po chwili narkotyk zaczął działać.

Pociągnełam Oliviera na środek parkietu i zaczęłam się o niego ocierać. Zarzuciłam mu ręce na kark, a jego automatycznie znalazły się na moich pośladkach.

Po chwili poczułam mocne szarpniecie do tyłu. Szybko się odwróciłam, żeby wyjaśnić sytuację i byłam w szoku widząc Diega jak zwykle z wielkim wkurwem na twarzy..




No i akcja się zaczyna..😅 około 15 dodam kolejną część.

Zostaw komentarz dla motywacji❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top