7."Zabraniasz mi się pieprzyć, a sam z tą suką możesz?"
Staliśmy tak blisko siebie i żadne z nas się nie odzywało. Ja z wrednym i zwycięskim uśmieszkiem śmiałam mu się w twarz, a on wkurwiony trzymał mnie w pasie patrząc głęboko w oczy.
- Puści mnie. - rozkazałam, bo znudziło mi się stanie i gapienie w jego szare oczy.
On milczał.
- Słuchaj to, że Mia nie potrafi cię zaspokoić nie oznacza, że możesz mnie dotykać. - powiedziałam, a on w końcu się odsunął ode mnie.
- Nie schlebiaj sobie. Nigdy bym nie spojrzał na taką gówniare jak ty. - powiedział oschle.
- I kto to mówi? - prychnełam i poszłam na górę. Spojrzałam na moje ściany i się skrzywiłam. Potrzebny byłby tu w końcu remont. Spojrzałam na zegarek była dopiero szesnasta, więc wciągnełam telefon.
- Halo? Olivier? Mam do ciebie prośbę. Mógłbyś przyjść do mnie i pomóc mi przy malowaniu ścian? - zapytałam.
-Jasne, będę u ciebie za pół godziny. - odpowiedział, a ja zadowolona rozłączyłam się.
Wzięłam laptopa spod łóżka i zaczęłam szukać jakiś mebli do pokoju. Postanowiłam, że wszystkie ściany będę miała czarne, a meble białe. Zadowolona z zakupów przez internet odłożyłam sprzęt tam skąd go wzięłam i zeszłam na dół.
- Daj mi pieniądze. - powiedziałam, kiedy zobaczyłam moją siostrę jak siedzi na kolanach Diega.
- Po co ci? Możesz przyjść później? Jestem trochę zajęta. - powiedziała i zaczęła gryźć szyję chłopakowi.
- Idę dziś na imprezę, więc potrzebuję na teraz. - odpowiedziałam powoli się irytując.
Mia miała moje pieniądze z spadku po dziadku. Obie dostaliśmy wszystko. Moja siostra już znaczną części straciła, ale ja dopiero teraz miałam dostęp do nich i postanowiłam to wykorzystać.
- Jak było w szkole? - zadała pytanie.
- Serio cię to interesuje? - prychnełam.
- Tak. Chcę, żebyś wyszła na ludzi i..
- Przestań bawić się w kochaną starszą siostrzyczke, bo ci to nie wychodzi. Już dawno wszystko zjebałaś, więc daruj sobie. - powiedziałam coraz bardziej zła. Serio czy ona nie mogła dać sobie spokoju? Na każdym kroku próbuje mnie przepraszać i być miła, a to po prostu wkurwia.
Mia westchnąła i wyszła z salonu najprawdopodobniej poszła do swojej sypialni po pieniądze dla mnie.
- Możesz być trochę milsza dla niej? - zapytał Diego, a ja na niego spojrzałam i się uśmiechnęłam.
- I co jeszcze? - zadrwiłam, a on wstał na równe nogi.
- Gdy się ciebie o coś pyta to się odpowiada. - powiedział zaciskając szczękę, a ja byłam ciekawa czy on byłby zdolny mnie uderzyć?
- Więc jakie było twoje pytanie? - droczyłam się z nim.
- Jak było w szkole. - odpowiedział starając się być na siłę miły. Mówiłam już jak to bardzo wkurwia?
- Zajebiście - zaczęłam i zbliżyłam się do niego - bo po trzech minutach wyszłam. - szepnęłam mu do ucha.
Złapał mnie za nadgarstek, ale szybko puścił, bo usłyszał kroki na schodach mojej siostry.
Zaśmiałam się.
- Uuu ktoś się boi reakcji swojej dziewczyny. - zaśmiałam się.
Mia dała mi pieniądze i usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i przywitałam się buziakiem w policzek z Olivierem, który przyszedł mi pomóc.
***
- Skończone. - powiedział Olivier, kiedy skończył malować. Ja w tym czasie leżałam na łóżku i piłam moje ulubione piwo.
- Ładnie wyszło. - przyznałam i jeszcze raz spojrzałam na czarne, piękne ściany.
- Może jakaś nagroda? - zapytał i podszedł do mnie.
Niechętnie wstałam i jednym szybkim ruchem popchałam go. Usiadłam na nim rozkrokiem i bez wstępnej gry wpiłam się w jego usta. Smakował jak tróskawkowe ciastko, które przed chwilą jadł, ale nie przeszkadzało mi to. Dobrze całował. Kiedy jego ręka klepła w moją dupe cichy jęk opuścił moje usta. Kiedy usłyszałam otwieranie drzwi niechętnie oderwałam się od Oliviera i spojrzałam na osobę, która nam przeszkodziła.
- Nie nauczono cię pukać? - zapytałam i zeszłam z chłopaka poprawiając włosy.
- Kolacja na stole. - odpowiedział tylko tyle i wyszedł bez zamykania drzwi.
Zaśmiałam się z jego zachowania, ale
nic nie powiedziałam.
- Będę już spadał, ale widzimy się jutro w szkole. - powiedział i przyciągnął mnie do siebie, żeby załączyć nasze usta. Całował leniwie, ale podobało mi się.
Odprowadziłam go do drzwi i sama ruszyłam w stronę stołu.
- Musimy ustalić jedną rzecz. - powiedział Diego, a ja usiadłam na swoim miejscu.
- Jaką znowu? - zapytałam i nałożyłam kanapki na talerz z moim ulubionym serem.
- Nie możesz zapraszać chłopaków do swojego pokoju..
Zaczęłam się śmiać.
- Serio? Diego, serio? Robisz mi taki zakaz? - zrobiłam się cała czerwona i nie mogłam powstrzymać śmiechu. Co najgorsze jeszcze nic nie brałam.
- Czegoś nie zrozumiałaś? - zapytał ostro.
- Zabraniasz mi się pieprzyć, a sam z tą suką możesz? - zapytałam powoli się wkurzając. Serio co z nim jest nie tak?
- Jeżeli Ci się nie podoba, to możesz spać na ulicy. - wtrąciła się Mia, a ja spojrzałam na nią ze złością.
Uderzyłam otwartą pięścią w stół. Nie panowałam nad sobą. Jakim cudem oni będą mi zabraniać czegokolwiek? Są dla mnie nikim i nie mają żadnego prawa głosu.
- Jeżeli jesteś zazdrosna, bo Diego ma małego i nie potrafi cię zaspokoić, to wystarczyło powiedzieć. Poszłabym gdzie indziej. - wzruszyłam ramionami i patrzyłam na ich reakcje i jak można było się spodziewać oboje zrobili się czerwoni od złości.
Akcja się rozkręci z kolejnymi rozdziałami :) zostaw coś po sobie..
Jak się podobał rozdział?
Dziś będzie jescze jeden około 21 :))
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top